Bałagan w papierach, czy złośliwość radnych?
Drogi dojazdowej do Przedszkola Miejskiego nr 3 nie będzie. W każdym razie nie w tym roku. Rada powiatu jasielskiego po raz kolejny odrzuciła projekt uchwały dotyczący przyznania środków na ten cel. Temat pojawił się w sierpniu, w trakcie robót związanych z budową sieci ciepłowniczej do nowopowstającego budynku JSM przy ul. Floriańskiej. Po ukończeniu prac rozkopany chodnik został zasypany żwirem i taki stan rzeczy trwa do dziś.
Mimo zapewnień ze strony obydwu właścicieli terenu, czyli miasta i powiatu, że droga będzie, nic takiego nie nastąpiło. Miasto wciąż czeka na decyzję rady powiatu. Ta z kolei nie chce przyznać 20 tys. zł uważając, że to bezprawie.- Niechlujstwo i łamanie prawa nie może być akceptowane, nawet w momencie kiedy kandyduje się na jakieś stanowisko. Moje wystąpienie nie było przeciwko budowie drogi dojazdowej, a przeciwko zastosowaniu przepisów prawa – argumentuje Tadeusz Górczyk. Podobnie było na poprzedniej sesji, dlatego zapadła decyzja o przełożeniu projektu uchwały na następne posiedzenie, aby mieć czas na zapoznanie się z materiałem. Jak się okazuje, zarząd powiatu nie odrobił zadania. - Te same pytania zadawałem 19 września, po dwóch miesiącach odpowiedź nadzoru jest taka, że muszą to dopiero sprawdzić czy jest pozwolenie na budowę. Dlaczego się do tego nie przygotowano, wprowadzając tak samo niechlujnie przygotowane materiał na sesję? – zastanawia się radny.
W efekcie projekt uchwały nie przeszedł. Za jego przyjęciem głosowało 7 radnych głosowało, przeciw było 11 i 3 wstrzymało się od głosu.
Zdumiona taką postawą samorządowców jest Bogumiła Sojka, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 3 w Jaśle. - Przedstawię to rodzicom razem z nazwiskami radnych powiatowych, którzy głosowali przeciw budowie tej drogi, bo dzieci nie mają jak dojść. Nie ma też dojazdu dla karetki. Pozwolenie na budowę jest, ale okazało się, że to nie wystarcza. To działanie na szkodę mieszkańców, bo to tak zaczyna to wyglądać. Jeżeli 17 lat trwała walka o budynek, to przypuszczam, że następne 17 będzie trwała o drogę – mówi zdenerwowana dyrektorka. Zarzuca również kandydatowi na burmistrza działanie na szkodę placówki. - Dziwię się ludziom, którzy kandydują na burmistrzów, że działają na szkodę mienia, które mają zamiar objąć. No chyba, że się kandyduje dla samego kandydowania, bo się nie ma nic do zaproponowania – dodaje B. Sojka. A Górczyk grozi sądem. - Jeżeli ktoś twierdzi, że ja działam przeciwko interesowi miasta, niech to powie głośno i spotkamy się w trybie wyborczym i sąd to rozstrzygnie czy ja takowe działania prowadzę – mówi radny.
Jaki będzie finał tej sprawy, na razie trudno przewidzieć. Spór rozstrzygnie już prawdopodobnie kolejna rada.
(kp)