Czarni wracają na tarczy ze Skołyszyna
Jaślanie w meczu piątej kolejki klasy okręgowej nie sprostali drużynie LKS-u Skołyszyn. Czarni przegrali na wyjeździe 2:1. Mecz do ostatniego gwizdka trzymał w napięciu. Zwycięskiego gola gospodarze strzelili w doliczonym czasie gry.
Zobacz FOTORELACJĘ z tego meczu >> http://bit.ly/2eSMsEQ
Jasielska drużyna jechała do Skołyszyna w dobrych nastrojach. Tydzień temu Czarni na własnym stadionie pokonali Grabowiankę Grabówka wbijając gościom cztery bramki.
W odmiennych nastrojach byli z kolei gospodarze dzisiejszego starcia. W czwartej kolejce doznali sromotnej porażki w wyjazdowym meczu przeciwko Przełomowi Besko. Z jednym punktem na koncie LKS Skołyszyn okupował dolne rejony tabeli. Czarni w żadnym jednak razie nie mogli lekceważyć rywala. Kilku z piłkarzy jasielskiej ekipy z pewnością pamięta jeszcze mecz z maja 2016 r., kiedy to właśnie w Skołyszynie Czarni zanotowali jedyną
w sezonie porażkę.
W pierwszych minutach meczu to Czarni zdołali narzucić własny styl gry. Raz po raz starli się nękać gospodarzy akcjami inicjowanymi to na prawej to na lewej flance. Piłki do napastników w pole karne dogrywali szalejący na skrzydłach Munia i Kurdziel. W 6 minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Szopa, lecz po jego strzale z linii pola karnego piłka o blisko dwa metry minęła słupek bramki strzeżonej przez Kuryja.
W 22 minucie jaślanie zagrozili bramce gospodarzy po ciekawym rozegraniu piłki z rzutu rożnego. Krótką piłkę do Munii zagrał Dziedzic. Skrzydłowy Czarnych zagraniem
z pierwszej piłki oddał futbolówkę swojemu kapitanowi, po czym ten wrzucił ją w pole karne gdzie czekał już na nią Szopa. Dośrodkowanie okazało się jednak zbyt mocne.
Zaledwie minutę później Szopa mógł popisać się asystą. Prostopadłym podaniem doskonale obsłużył wbiegającego w pole karne Kuliga. Ten opanował piłkę będąc już przy linii końcowej boiska, wobec czego strzał oddany z ostrego konta bez trudu obronił Kuryj.
W 36 minucie pierwszą groźną akcję pod bramką Czarnych przeprowadzili gospodarze. Kaszycki podał piłkę Syzdkowi, który będąc z polu karnym bez wahania uderzył w kierunku bliższego słupka bramki. Na posterunku był jednak Szostak parując piłkę na rzut rożny.
Czarni objęli prowadzenie w 38 minucie meczu. Z rzutu rożnego piłkę w pole karne dośrodkował Munia. Przed bramką LKS-u wywiązało się nie małe zamieszanie. Najlepiej
w tej sytuacji odnalazł się Szopa, który z kilku metrów huknął w kierunku bramki. Piłka odbiła się rykoszetem od interweniującego obrońcy, po czym wpadła do siatki po poprzeczką. Choć gospodarze próbowali wyrównać przed przerwą (z rzutu wolnego groźnie strzelał Średniawski), stan rywalizacji nie uległ już zmianie.
Po przerwie obydwie drużyny wybiegły na murawę w niezmienionych składach. Jaślanie kontynuowali realizację planu, który zdał egzamin w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. Gracze defensywni posyłali długie podania do szybkich skrzydłowych, którzy albo starali się łamać akcję do środka boiska bądź dośrodkowywać w pole karne rywala. Owocem przyjętej taktyki była akcja z 61 minuty. Piłkę na lewej stronie boiska otrzymał Kurdziel. O spalonym nie mogło być mowy. Dzięki wyjściu w tempo skrzydłowy Czarnych zgubił obrońców i pognał, co sił w nogach w kierunku bramki. Kurdzielowi zabrakło jednak zimnej krwi i w sytuacji sam na sam nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. Skuteczną interwencją w tej akcji popisał się Kuryj.
O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić Czarni przekonali się w 65 minucie meczu. W środkowej strefie boiska z piłką przy nodze znalazł się Kaszycki. Spojrzał
w kierunku bramki Czarnych, po czym natychmiast kopnął futbolówkę w jej kierunku. Piłka wpadła do siatki za przysłowiowy kołnierz bramkarza. Szostak znajdował się zbyt daleko od linii bramkowej, aby móc zdążyć do piłki uderzonej z odległości blisko czterdziestu metrów.
Po straconej bramce jaślanie znów przeszli do ofensywy. Gościom brakowało jednak dokładności w rozegraniu piłki a kiedy udało im się znaleźć z futbolówką w polu karnym szwankowało wykończenie akcji. W ostatnich kilkudziesięciu minutach meczu dośrodkowania ze skrzydeł skutecznie blokowali obrońcy. Defensorzy LKS-u doskonale radzili sobie również w powietrzu, wygrywając zdecydowaną większość pojedynków główkowych z rywalami.
Ostatnie minuty należały do gospodarzy. W ostatnich dziesięciu minutach regulaminowego czasu gry zawodnicy LKS-u dwukrotnie próbowali pokonać Szostaka strzałami z dystansu. Obydwa okazały się jednak niecelne. Kluczowa dla losów spotkania okazała się zamiana, jakiej w 88 minucie dokonał trener Grzegorz Piotrowski. W miejsce Rąpały desygnował on do gry Mateusza Skoka, który kilka minut później miał spory udział w zdobyciu przez gospodarzy zwycięskiej bramki.
Czarni nie zamierzali pogodzić się z wynikiem remisowym. W doliczonym czasie gry przypuścili frontalny atak na bramkę gospodarzy zapominając jednak o zabezpieczeniu tyłów. Po stracie piłki przez jaślan jeden z graczy LKS-u zagrał prostopadłą piłkę do Skoka, który mając w zanadrzu zapas sił pognał z nią w kierunku bramki Szostaka. Na nic zdała się pogoń Borowca. Skok będąc już w polu karnym dostrzegł wbiegającego z prawego skrzydła kolegę. Dograł piłkę do Kurczaby, który z łatwością umieścił ją w siatce. Kilka sekund później obaj utonęli w objęciach kolegów z drużyny.
Wynik meczu nie uległ zmianie. Czarni zanotowali trzecią porażkę w sezonie i z sześcioma oczkami zajmują 11 miejsce w ligowej tabeli. Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem stadion
w Skołyszynie zaczęli opuszczać kibice jasielskiej drużyny. Jeden z fanów
w nieparlamentarnych słowach krytycznie ocenił postawę drużyny. Zarzut braku ambicji
i zaangażowania w grę piłkarzy jasielskiego klubu byłby jednak zbyt dużym nadużyciem. Jaślanie przez zdecydowaną większość czasu starali się zagrozić bramce gospodarzy.
O utracie dwóch goli zadecydowały indywidualne błędy. Trener Tomasz Maczuga ma jednak, o czym myśleć. Aby zdobywać punkty Czarni bezdyskusyjnie muszą poprawić skuteczność pod bramką rywala.
LKS Skołyszyn - JKS Czarni 1910 Jasło 2:1 (0:1)
Bramki.
LKS Skołyszyn: Jacek Kaszycki (65’), Mariusz Kurczaba (90+2’)
JKS Czarni 1910 Jasło: Bartosz Szopa (38’)
Żółte kartki.
LKS Skołyszyn: Ireneusz Kozioł (68’)
JKS Czarni 1910 Jasło: Jakub Wyderka (46’)
Składy.
JKS Czarni 1910 Jasło: Patryk Szostak (Br) – Wojciech Dziedzic (C), Mateusz Kurdziel, Marek Żygłowicz, Tomasz Dziobek, Jakub Wyderka (Musiał 75’), Michał Borowiec, Jakub Stelmach, Grzegorz Munia, Damian Kulig, Bartosz Szopa – Patryk Piątkiewicz (Br), Przemysław Musiał, Sebastian Machowski, Tomasz Pałucki, Kacper Konieczny.
Trener: Tomasz Maczuga.
LKS Skołyszyn: Łukasz Kuryj (Br) – Jacek Kaszycki, Mateusz Jankowicz (C), Paweł Gutkowski, Mariusz Kurczaba, Tomasz Syzdek, Tomasz kmiotek, Adam Średniawski, Mateusz Kozik, Norbert Myśliwiec, Bogdan Rąpała (Skok 88’) – Mateusz Skok, Tomasz Zawisza, Patryk Marszałek, Ireneusz Kozioł, Bartosz Stój.
Trener: Grzegorz Piotrowski.
Sędziowie: Piotr Prajsnar (sędzia główny), Krzysztof Wojnar, Wiesław Pyzia.
MD