Czy to koniec waśni między parkiem a mieszkańcami?
Nowy dyrektor MPN dr Marian Stój musi stawić czoła wielu wymagającym zadaniom i problemom, jakie narastały w ostatnim czasie w związku z konfliktem między parkiem a miejscową ludnością. - Chciałbym, żeby ludzie byli zadowoleni, dumni z tego terenu i nie narzekali na życie w sąsiedztwie parku – podkreśla dyrektor.
Do dzisiaj największe kontrowersje w gminie Krempna wzbudza plan ochrony Magurskiego Parku Narodowego, który nie został jeszcze zatwierdzony przez ministra środowiska, a będzie obowiązywał przez 20 lat. Zapisy, jakie pojawiły się w projekcie planu dotyczące m. in. stref buforowych i korytarzy migracyjnych wywołały burzę wśród miejscowej ludności, która sprzeciwia się ograniczaniu im prowadzenia działalności na swojej własności.
- Ludzi najbardziej rozgniewało to, że nie konsultowano i nie uzgadniano z nimi zapisów w projekcie planu, który dotyczył także ich własności, a o niekorzystnych dla nich zapisach dowiadywali się często z drugiej ręki – podkreśla dyrektor parku Marian Stój. - Wykonawca zamieścił w projekcie strefy buforowe w odległości do 200 m od granicy parku. Kolejny sprzeciw wywołało wyznaczenie korytarzy migracyjnych dla zwierząt, które przebiegały przez ich prywatne działki. Ludziom nie spodobało się, że będą ograniczenia w postaci zakazu budowy, czy wykonania ogrodzenia. – dodaje.
Dyrektor Stój nie ukrywa, że część tych zapisów jest zbyt rygorystyczna i może być uciążliwa dla mieszkańców gminy. Zdaniem miejscowej ludności w nowym planie zaproponowano za dużo obszaru do ochrony ścisłej i dlatego obawiają się, że przez to m. in. nie będą mogli zaopatrywać się w opał. Ponadto ludzie chcą, aby przywrócono szlak turystyczny przez dolinę Ciechani, która została wyłączona za pierwszego dyrektora w 2005 r. - Uważam, że niektóre zapisy powinny pozostać, a z niektórych można zrezygnować. Braliśmy pod uwagę głosy mieszkańców. Postanowiliśmy odstąpić od strefy buforowej oraz z części korytarzy migracyjnych szczególnie tych przebiegających blisko zabudowy- zaznacza dyrektor Stój.
Dyrekcja parku nie widzi przeszkód w połączeniu ochrony przyrody z działalnością człowieka. Jego zdaniem, obie strony mogą czerpać z tego faktu korzyści. Jeśli mieszkańcy będą zadowoleni i nie ograniczani, wówczas będą lepiej chronić przyrodę. - Walory przyrodnicze parku promują gminę i nasz region. Tym samym przyciągają turystów, co jest na rękę miejscowej ludności, gdyż na turystyce będą zarabiać. Chcę, aby powstało więcej szlaków, ścieżek, dlatego postanowiłem m.in. przywrócić szlak przez dolinę Ciechani. Nasz park jest w 95% zalesiony, w odróżnieniu od innych parków np. tatrzańskiego, czy bieszczadzkiego– mówi Marian Stój.
MPN to jeden z tych parków, w którym jest bardzo duże bogactwo gatunkowe zwierząt. To właśnie dzięki ludziom, którzy kiedyś zamieszkiwali te tereny nastąpiło zróżnicowanie siedlisk. Jak podkreśla dyrektor Stój zwierzęta lubią takie strefy ekotonowe (na styku różnych środowisk- przyp. red.). Dyrekcji parku zależy na utrzymaniu go w takim stanie jak jest obecnie dodając, że ich obowiązkiem jest ochrona różnorodności biologicznej. - Parki są dla ludzi i powinni je zwiedzać, uczyć się przyrody, podziwiać ją, wypoczywać. Ludzie odbierają moje przyjście z nadzieją, że ich relacje z MPN się poprawią. Będę dążył do tego, aby tak było – powiedział na koniec dyrektor MPN.
Ilona Dziedzic