Dębowiec: Zakonnik podejrzany o pedofilię
14-latek po trzech miesiącach od nocy spędzonej z bratem Wojciechem P. przyznał się matce, że został przez niego wykorzystany seksualnie. Pustelnik usłyszał już zarzuty, grozi mu do 12 lat więzienia.
6 luty – ta data pozostanie rysą na życiorysie 14-letniego chłopca, który w tym dniu miał zostać wykorzystany przez brata Wojciecha P. Pustelnik przyjechał do Dębowca rok temu. Zamieszkał tam i szybko zyskał sympatię mieszkańców. Był dla nich bratnią duszą, u której zawsze mogli otrzymać pomoc oraz poradzić się w związku z osobistymi problemami aż do chwili, gdy na światło dzienne wyszła informacja, że 14-latek został wykorzystany przez zakonnika. Chłopiec dopiero po trzech miesiącach przyznał się mamie i wyznał jej co wydarzyło się tej nocy, kiedy pozostał u Wojciecha P.
Chłopak miał problemy osobiste, dlatego matka zgodziła się zostawić syna pod opieką pustelnika, któremu zaufała i liczyła na jego pomoc. Tej nocy karmelita wykorzystując okazję miał dopuścił się innej czynności seksualnej na małoletnim oraz udostępniać mu film pornograficzny. Od tamtego dnia chłopiec nie spotkał się więcej z mężczyzną. Ten jednak nadal próbował nawiązać z nim kontakt dzwoniąc do niego oraz wysyłając mu SMS-y.
Po tym jak chłopiec przyznał się matce sprawa została zgłoszona do prokuratury oraz Kurii Diecezji Rzeszowskiej. - Podejrzanemu postawione zostały zarzuty z art. 200 par. 1 KK.- Kto obcuje płciowo z małoletnim poniżej lat 15 lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. oraz z par. 3 KK. - Kto małoletniemu poniżej lat 15 prezentuje treści pornograficzne lub udostępnia mu przedmioty mające taki charakter albo rozpowszechnia treści pornograficzne w sposób umożliwiający takiemu małoletniemu zapoznanie się z nimi, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. - wyjaśnia prokurator Kazimierz Łaba.
Wojciech P. został objęty dozorem policyjnym. Mężczyzna ma zakaz opuszczania kraju, zabrany mu został paszport. Pustelnik nie przyznaje się do winy.
W kontrowersyjnej sprawie również zabrała głos kuria rzeszowska, która w marcu br. udzieliła mu błogosławieństwa i włączyła do grona pustelników. Wojciech P. na ręce biskupa złożył zobowiązanie pustelnicze na rok. Rzecznik prasowy kurii podkreślił, że podejrzany jest osobą prywatną, nie duchowną. Wojciech P. nigdy nie przyjął święceń kapłańskich.
- Bycie pustelnikiem to indywidualna forma życia konsekrowanego (inne takie formy to: dziewice konsekrowane i wdowy konsekrowane). Zasadniczo istnieją dwie możliwości realizacji powołania pustelniczego w Kościele łacińskim: na drodze życia konsekrowanego i bez konsekracji. W przypadku życia pustelniczego konsekrowanego zobowiązania (tzw. profesję publiczną) składa się na ręce biskupa diecezjalnego. Takie zobowiązanie złożył pan Wojciech w marcu br. na rok, na czas próby. W związku z zarzutami biskup rzeszowski zakazał panu Wojciechowi wykonywania wszelkich czynności wynikających z przyjętej profesji do wyjaśnienia sprawy - wyjaśnił ks. Tomasz Nowak, rzecznik prasowy Kurii Diecezji Rzeszowskiej.
Ilona Dziedzic