Dziś w nocy mija 71. rocznica akcji „Gamrat”
Nocą z 4 na 5 grudnia 1943 roku grupa żołnierzy AK przeprowadziła udaną akcję zdobycia broni z niemieckiego magazynu pod Jasłem. Dzięki niej miejscowe środowisko akowców uzyskało uzbrojenie do dalszych działań w kolejnych latach II wojny światowej.
W czasie okupacji hitlerowskiej Niemcy utworzyli na terenie wytwórni prochu (powstałej w części w ramach COP – późniejszego „Gamratu”) bazę broni i amunicji. Gromadzili tam i naprawiali broń zdobytą na froncie wschodnim. Te magazyny zbrojeniowe i warsztaty naprawcze były strzeżone i chronione przez około dwustu żołnierzy Wehrmachtu, a w sąsiedztwie kwaterowało prawie trzy razy więcej „własowców”. Przy naprawie i konserwacji broni pracowali Polacy. Działała tam również grupa sabotażowo-dywersyjna AK, zorganizowana i dowodzona przez sierż. Tadeusza Szymańskiego „Borysa”.
Ten wyjątkowo odważny akowiec i konspirator pracował jako rusznikarz, a czasami pozostawał na noc i dozorował centralne ogrzewanie obiektów. Obok kotłowni z piecem c.o. był magazyn broni i amunicji. „Borys” zdając sobie sprawę z trudności z zaopatrzeniem w broń miejscowych struktur AK postanowił działać. Rozpoznał teren, przygotował szkic planu i był kluczową postacią późniejszej akcji – powiedział nam zajmujący się dziejami Jasła historyk Wiesław Hap.
Sierżant Szymański poinformował oficera dywersji jasielskiego Inspektoratu AK por. Antoniego Holika „Gazdę” o możliwości przeprowadzenia akcji zdobycia dużej ilości broni i amunicji. Po tej rozmowie Holik spotkał się z dowódcą jasielskiego Obwodu AK kpt. Józefem Modrzejewskim „Lisem” i zaproponował mu zorganizowanie akcji dozbrojeniowej. Jako jej przyszły dowódca por. Holik chciał to uczynić bez walki i strat w ludziach. Przygotował szczegółową „rozpiskę” działań, które chciał przeprowadzić późnym wieczorem w sobotę, gdy większość Niemców wyjeżdżało do kina w Jaśle. „Lis” przystał na jego plan i jako „gospodarz terenu” oświadczył, że także chce uczestniczyć w tym wypadzie. Dwaj najważniejsi w akcji – „Gazda” i „Borys” – ustalili, iż ten ostatni przetnie druty kolczaste w ogrodzeniu od strony Wisłoki oraz rozkręci zabezpieczenie drzwi do magazynu z bronią.
Do akcji, która miała miejsce nocą z 4 na 5 grudnia 1943 roku, zebrano ponad dwudziestoosobowy oddział akowców z placówek w Dębowcu, Kołaczycach, Warzycach i Świerchowej. Spotkali się oni wieczorem w lesie w okolicach Podzamcza. Tam „Gazda” rozdzielił zadania. Kilkaset metrów przed mostem na Wisłoce uczestnicy działań podzielili się na dwie grupy. Jedna została nad rzeką, druga – z „Gazdą”, „Lisem” i dowódcą dywersji Obwodu ppor. Antonim Zawadzkim „Teresą” w składzie – po otrzymaniu od „Borysa” sygnału latarką z terenu „Gamratu” przeprawiła się przez lodowatą wodę Wisłoki.
Po lewej por. Antoni Holik "Gazda"; po prawej sierż. Tadeusz Szymański "Borys"
Zmoczeni po pas akowcy dotarli do rozciętego ogrodzenia, gdzie czekał na nich „Borys”. Po przeczekaniu obchodu patrolu niemieckiego pięciu śmiałkom udało się przedostać do oświetlonego budynku, w którym przebywali pozostali Niemcy. Byli to uzbrojeni w pistolety „Gazda”, „Borys”, „Teresa”, ppor. Eugeniusz Tomaszewski „Korzeń” i Ludwik Ligara „Mały”. Na zewnątrz ubezpieczał ich z pistoletem maszynowym „Lis”. Za sobą miał sześciu ludzi bez broni, którzy wkrótce zaczęli przenosić wykradaną zdobycz od okienka magazynu do rzeki, a stamtąd pozostali transportowali ją na drugą stronę Wisłoki.
Zbliżała się północ. W pewnym momencie zaczęły nadjeżdżać samochody z wracającymi z kina Niemcami. Rozeszli się po terenie, wchodzili do mieszkań, kilku skierowało się w stronę lasu. Do kotłowni, w której cały czas była piątka akowców, zaczął dobijać się jeden z Niemców. Na szczęście odszedł, a wtedy ze środka wyszedł „Borys” i dał znak współtowarzyszom, że mogą kierować się w stronę rzeki. Sforsowali ją znów wpław umykając uwadze Niemców, wartujących na pobliskim moście.
Obciążeni kilkudziesięcioma kilogramami ładunku żołnierze posuwali się przed siebie przez ostępy leśne, idąc w padającym cały czas śniegu. Po długim i męczącym marszu dotarli do znajdującej się w rejonie Warzyc stodoły, w której klepisku zakopali większą część zdobytego uzbrojenia. Później podzielili się na grupki i z resztą broni udali się do swoich konspiracyjnych kwater.
Zdobyty podczas akcji „Gamrat” arsenał broni i amunicji służył później na terenie Obwodu i Inspektoratu do akcji dywersyjnych, ubezpieczania zrzutów i walk w ramach planu „Burza”.
Jakub Hap
[email protected]