Furiat z SOR-u odpowie za spowodowane szkody
Wpadł w szał i zdewastował szpitalny gabinet. Rzucał krzesłem, powyrywał klamki, wybił szyby. Dopiero interwencja policjantów powstrzymała Pawła J. przed dalszym niszczeniem wyposażenia ambulatorium. Za swój wybryk grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
Wracamy do tematu. W niedzielę ( 6 sierpnia br.) około 3. nad ranem karetka pogotowia została zadysponowana do nieprzytomnego mężczyzny z raną głowy. Na miejscu jednak okazało się, że 31-latek, do którego wezwano pomoc jest mocno upojony alkoholem i ma ranę nogi. Paweł J. został przywieziony do jasielskiego szpitala. Na miejscu wykonano mu szereg badań. Niedługo po tym mężczyzna dostał białej gorączki. Odstawiony do gabinetu zabiegowej w szpitalnym oddziale ratunkowym zaczął szaleć i niszczyć wszystko, co znalazło się na jego drodze. Przestraszony personel medyczny wybiegł z ambulatorium i zamknął furiata w pokoju oczekując na przyjazd policjantów. Paweł J. został zatrzymany w policyjnym areszcie. Miał blisko 4 promile alkoholu w organizmie.
Gabinet zabiegowy wyglądał jak po przejściu tornada. Ślady krwi, które szaleniec pozostawił w pomieszczeniu świadczą o tym, że mężczyzna rzucał się po całym pokoju bez żadnych zahamowań. Prawdopodobnie kopał w drzwi, rzucał krzesłem, wybił szyby w meblach, w których przechowywano środki lecznicze, wyrwał klamki, a przede wszystkim wstrzymał pracę pracowników szpitala. Gdyby w tym czasie doszło do poważnego wypadku drogowego, a stan zdrowia osoby poszkodowanej był ciężki i wymagał pilnej pomocy? Nietrudno się domyślić, że personel medyczny znalazłby się w sytuacji ekstremalnej i niebezpiecznej dla każdego potrzebującego natychmiastowej pomocy człowieka.
- Niestety coraz częściej mamy do czynienia z agresywnymi pacjentami. Mężczyzna pomimo tego, że został przez nas dobrze przyjęty, poddany badaniom diagnostycznym postanowił zrobić sobie zabawę czyimś kosztem. Trudno takie zachowania akceptować, zwłaszcza, że po raz kolejny zostanie to potraktowane jako zniszczenie mienia. Nie poniesie jednak odpowiedzialności za zablokowanie na dłuższy czas gabinetu zabiegowego. Co by się stało, gdyby miał miejsce wypadek samochodowy? Lekarze nie mieliby dostępu do narzędzi chirurgicznych i sprzętu. Za coś takiego ktoś powinien być surowo ukarany, bo to jest zbrodnia – mówi zbulwersowany Michał Burbelka, dyrektor jasielskiego szpitala.
Szkody jakie wyrządził Paweł J. wstępnie oszacowano na kwotę 5 tys. zł. Sprzęt medyczny, który mógł ulec uszkodzeniu zostanie poddany przeglądowi, za który szpital będzie musiał dodatkowo zapłacić kilkaset złotych.
Paweł J. został wczoraj przesłuchany i usłyszał zarzut zniszczenia mienia. Został również objęty dozorem policyjnym. Mężczyzna przyznał się do winy, choć niewiele pamiętał z demolki, którą urządził w niedzielę w szpitalu. 31-latkowi grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Ilona Dziedzic