Grad bramek przy Śniadeckich
Czarni pokonali wczoraj gości z Grabówki 4:2 w meczu czwartej kolejki klasy okręgowej. Trzy punkty zostały w Jaśle, choć zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe. Jaślanom brakowało jednak skuteczności pod bramką rywali.
Pierwsze minuty spotkania pokazały, że to Czarni będą stroną przeważającą w sobotnim meczu. Goście cofnęli się głęboko pod własne pole karne. Już w 7 minucie spotkania przyjęta przez Grabowiankę taktyka mogła zemścić się na podopiecznych Andrzeja Łękawskiego. Z prawej strony boiska piłkę w pole karne dograł Wojciech Dziedzic. Bramkarz gości przy próbie przechwycenia futbolówki wypuścił ją z rąk. Ta trafiła wprost pod nogi Kuliga, który mając przed sobą pustą bramkę fatalnie spudłował. Minutę później swoje szanse mieli Munia i Kurdziel. Bramka wisiała w powietrzu.
Pierwsze trafienie gospodarze zanotowali w 12 minucie meczu. Lewą stroną boiska w kierunku pola karnego z piłką pognał Żygłowicz. Kiedy znalazł się w obrębie szesnastki dostrzegł doskonale ustawionego Kuliga. Napastnik gospodarzy z łatwością umieścił piłkę w siatce oddając strzał z blisko czterech metrów.
W 19 minucie meczu było już 2:0. W polu karnym Grabowianki niemiłosiernie się zakotłowało. Grzegorz Munia padając na murawę zdołał jeszcze wycofać piłkę na 17 metr, gdzie na rozwój wypadków czekał Wyderka. Dziewiętnastolatek przyjął futbolówkę, po czym bez zastanowienia posłał ją technicznym strzałem w kierunku okienka bramki strzeżonej przez Andriya Latsyka. Bramkarz gości był w tej sytuacji bezradny.
Tuż przed przerwą gospodarze podwyższyli prowadzenie za sprawą Jakuba Stelmacha. Koronkową akcję zapoczątkował na przedpolu pola karnego Szopa. Dograł piłkę do wbiegającego z prawej strony boiska Munii. Doświadczony skrzydłowy jasielskiej ekipy doskonale obsłużył Stelmacha, któremu pozostało jedynie skierować futbolówkę do pustej bramki. Czarni schodzili do szatni prowadząc pewnie 3:0.
Trener gości, Andrzej Łękawski nie zamierzał jednak godzić się z porażką. Od pierwszych minut drugiej części spotkania posłał do boju aż trzech nowych graczy. Tymczasem gospodarze źle weszli w drugą połowę oddając inicjatywę Grabowiance. W 47 minucie meczu goście strzelili pierwszą bramkę. Po podaniu z prawej strony boiska piłkę do siatki głową skierował Dawid Sołkowicz. W tej sytuacji lepiej mogli zachować się defensorzy Czarnych, najpierw pozwalając na dośrodkowanie a następnie pozostawiając niemal bez opieki napastnika gości.
Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. Na prawej stronie boiska z piłką znalazł się Dziedzic. Podnosząc głowę dostrzegł doskonale ustawionego w polu karnym Kuliga, do którego zdecydował się posłać podanie. Kulig przypilnował linii spalonego i dzięki dobremu przyjęciu piłki urwał się obrońcom, przez co znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Ze stoickim spokojem umieścił futbolówkę przy dalszym słupku bramki. W 50 minucie spotkania było już w zasadzie po meczu. Czarni prowadzili 4:1.
Goście jednak nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. W 73 minucie meczu Robert Haduch zdobył dla Grabowianki drugą bramkę. Pozostawiony bez opieki z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. Niemczyński nie miał w tej sytuacji nic do powiedzenia. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 4:2.
Na uwagę zasługuje postawa Jakuba Wyderki. Zawodnik gospodarzy dwoił się i troił w środkowej strefie boiska. Rozgrywał piłkę, aby już za chwilę walczyć bark w bark w odbiorze, w przeważającej części przypadków wychodząc z tych pojedynków zwycięsko. Nie można zapomnieć o tym, że dobry występ okrasił wyjątkowej urody golem.
JKS Czarni 1910 Jasło – Grabowianka Grabówka 4:2 (3:0)
Bramki.
JKS Czarni 1910 Jasło: Damian Kulig (12’, 50’), Jakub Wyderka (19’), Jakub Stelmach (42’)
Grabowianka Grabówka: Dawid Sołkowicz (47’), Robert Haduch (73’)
Żółte kartki.
JKS Czarni 1910 Jasło: Michał Borowiec (55’)
Grabowianka Grabówka: -
Składy.
JKS Czarni 1910 Jasło: Damian Niemczyński (Br) – Wojciech Dziedzic (C), Mateusz Kurdziel (Musiał 70’), Marek Żygłowicz, Jakub Wyderka, Michał Borowiec, Hubert Wiśniowski (Frączek 87’), Jakub Stelmach, Grzegorz Munia, Damian kulig, Bartosz Szopa – Patryk Szostak (Br), Przemysław Musiał, Marcin Gajda, Jakub Frączek, Tomasz Pałucki.
Trener: Tomasz Maczuga.
Grabowianka Grabówka: Andriy Latsyk (Br) – Sylwester Sąsiadek, Wojciech Czopor (Starzak 81’), Bartłomiej Rakoczy, Dawid Sołkowicz, Sebastian Sawa (Dżugan 46’), Adrian Rajchel, Paweł Adamski (Duplaga 46’), Robert Sabat, Jakub Dymnicki (Nowak 46’), Robert Haduch – Piotr Nowak, Gracjan Dżugan, Jakub Duplaga, Dawid Starzak.
Trener: Andrzej Łękawski.
Sędziowie: Piotr Frankowicz (sędzia główny), Piotr Kubit, Michał Wojnarowski.
MD