Kanały pod złomowiskiem Janusza G. nadal przeszukiwane
Śledczych zajmujących się sprawą zaginionej Haliny Gorczycy czeka kolejny etap eksploracji kanałów, jakie zostały wykryte pod składem złomu jej byłego męża. Dotychczasowe działania w tym zakresie okazały się bezskuteczne.
Podziemne miejsca, w których potencjalnie mogło zostać ukryte ciało pielęgniarki wykrył sprowadzony na teren złomowiska georadar. Z wykorzystaniem koparki przebadaliśmy połowę z nich, lecz nic nie zostało tam ujawnione. Pozostałe tunele i kanały sprawdzimy w przyszłym tygodniu – powiedział w rozmowie z nami Jan Dziuban, szef Prokuratury Rejonowej w Jaśle.
Pomocą monitoring
Hipoteza, że zwłoki Haliny Gorczycy mogą znajdować się w składzie złomu – na terenie którego były mąż kobiety, obecnie przebywający w tymczasowym areszcie w związku z otrzymanym zarzutem zabójstwa również mieszkał – przyjęta została przez śledczych na podstawie dowodów w postaci zarejestrowanych w dniu jej zaginięcia nagrań z miejskiego monitoringu.
Jan Dziuban
Odtworzyliśmy trasę od Ronda Solidarności do punktu złomu, jaką przejechał wówczas Janusz G. Na podstawie przeprowadzonego przez policję eksperymentu przyjęliśmy, że nie miał on możliwości zboczenia z tej trasy, mając na uwadze czas, w jakim ją pokonał. Zakładamy, że jeżeli wiózł ze sobą ciało – a to jedna z wersji, jakie bierzemy pod uwagę – to chciał przewieźć je do punktu złomu. To utwierdziło nas w przekonaniu, że to właśnie tam mógł ukryć byłą żonę. Teoretycznie ciało mogło zostać przez niego np. przerzucone przez ogrodzenie złomowiska i w ten sposób przeniesione w inne miejsce, jednak tego typu wersje wydają się nam mniej prawdopodobne – twierdzi Dziuban.
G. przyjechał na teren składu złomu fordem transitem. Po upływie półtorej godziny odstawił go w miejsce, gdzie następnego dnia został odnaleziony – oddalone od złomowiska o kilkaset metrów. Stamtąd odjechał rowerem.
Rutkowski: czekamy na zdjęcia z satelity
Pracujący nad sprawą Haliny Gorczycy na zlecenie jej bliskich detektyw Krzysztof Rutkowski do niedawna stanowczo sprzeciwiał się założeniu, że ciało zaginionej mogło zostać ukryte na złomowisku. Obecnie, w związku z wykryciem pod nim przez georadar kanałów i tuneli, takiej ewentualności nie wyklucza. W rozmowie z nami podkreślił, że z niecierpliwością oczekuje na zdjęcia z amerykańskiego satelity, jakie już niebawem mają mu zostać udostępnione. Dadzą one odpowiedź na pytanie co robił, oraz gdzie i z czym przemieszczał się po terenie składu złomu Janusz G. – wyjaśnia Rutkowski.
Detektyw przypomniał, że ma kontakt z osobą dysponującą wiedzą, która w kontekście rozwikłania całej sprawy może okazać się niezwykle istotna. Aktualnie przebywa ona na terenie Ukrainy. Jeżeli zajdzie taka potrzeba i jeżeli ta osoba będzie chciała mówić, zostanie przez nas przewieziona do prokuratury – zapewnia Rutkowski.
Jak do działań prowadzonych przez biuro znanego detektywa odnosi się prokurator Jan Dziuban? Pan Rutkowski i jego ludzie pracują nad sprawą w oparciu o zawartą umowę z pokrzywdzonymi. Wykonywane przez nich czynności nie mają związku z tymi, które prowadzi prokuratura czy policja. Nas one nie interesują, o ile nie są sprzeczne z przepisami prawa – powiedział.
Jakub Hap
[email protected]