Korwin-Mikke: „Socjalizm jest tak w Jaśle, jak i na Marsie. Trzeba go obalić”.
Dużym zainteresowaniem mieszkańców Jasła i okolic cieszyła się wczorajsza wizyta w naszym mieście europosła Janusza Korwin-Mikkego. Otwarte spotkanie z liderem Kongresu Nowej Prawicy odbyło się w restauracji Impresja.
"Ja myślałem, że UE to jest grono wariatów, i przy okazji się w niej kradnie. Teraz wiem,
że jej głównym celem jest skorumpowanie ludzi i ich demoralizacja.
Unia służy tylko jednemu –
zdemoralizowaniu posłów, po to, by mieli duże pieniądze za nic."
Zanim europoseł spotkał się z mieszkańcami powiatu wziął udział w konferencji prasowej, w ramach której wyraził przed lokalnymi dziennikarzami swój stosunek do polityki energetycznej realizowanej przez UE.
Czerwoni & Zieloni
W unii mamy dwie grupy. Jedni to są czerwoni – ich celem jest niedopuszczenie do rozwoju gospodarczego i zerowy wzrost. Oni wierzą, że brak tego wzrostu gospodarczego zapewni nam godne życie, bo jeśliby nastąpił, to za chwilę zabrakłoby wody, węgla ropy, itd. Druga grupa to zieloni, którzy z kolei tępią pewne szczególne rodzaje energetyki, moim zdaniem za pieniądze Gazpromu. Walczą z węglem, atomami, gazem łupkowych po to, byśmy kupowali wszystko od Gazpromu, Rosneftu i tym podobnym instytucji. To wszystko odbija się bardzo ciężko na polskiej energetyce – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. Zauważył on, iż w poprzedniej kadencji Unia Europejska wydała 900 miliardów euro na walkę z globalnym ociepleniem. W obecnej na ten sam cel przeznaczy jeszcze większe nakłady, co, zdaniem prezesa KNP, stanowi potworne obciążenie dla wszystkich krajów zrzeszonych we wspólnocie ale jest działaniem celowym, służącym niedopuszczeniu do rozwoju gospodarczego i utrzymaniu wzrostu zerowego. Jego ekscelencja Donald Tusk dwukrotnie wetował rozszerzenie walki z globalnym ociepleniem. Za trzecim razem się poddał, przekupiony, że tak powiem, dotacjami dla Polski czy innymi argumentami – powiedział europoseł.
Zdaniem Korwin-Mikkego gospodarka powinna zostać uwolniona ze szponów polityki. W normalnym kraju wydobywaniem gazu zajmują się gazownicy, ropy nafciarze – i ani rząd nie ma tu nic do gadania, ani burmistrz. Jak dojdą do porozumienia z właścicielem ziemi wiercą na jego terenie, płacą mu za to i dzielą się łupami. W Polsce to wszystko są decyzje polityczne i istnieje poważna obawa, że ludzie są przekupywani, przekonywani na różne sposoby i to powoduje, że gospodarka nie jest niezależna od polityki i to wszystko działa źle – mówił do dziennikarzy europoseł.
Tablice orężem unii
Podczas konferencji zapytaliśmy lidera Kongresu Nowej Prawicy czy wierzy w możliwość zarażenia eurosceptycyzmem mieszkańców obszarów oddalonych od metropolii, członków niewielkich społeczności, którym uwadze nie mogą umknąć żadne inwestycje, realizowane w ich środowisku lokalnym przy dofinansowaniu z budżetu Unii Europejskiej – przez co jej wkład w rozwój naszego kraju wydaje im się niepodważalny.
Ludzie widzą, co jest z dotacji a nie widzą tego, co nie powstało wskutek zabrania im pieniędzy celem przeznaczenia na te dotacje. Są tysiące, miliony drobnych rzeczy, które nie powstały właśnie z tego powodu, że pobrano od ludzi pieniądze i dano je na inwestycje, które zresztą i tak nie zostały ukończone. Chiny nie mają żadnych dotacji z unii, a w ubiegłym roku wybudowały 11 tysięcy 800 km autostrad sześciopasmowych i ośmiopasmowych, natomiast dotowana z funduszy europejskich niezwykle potrzebna na Euro 2012 autostrada z Krakowa do Przemyśla do tej pory nie została jeszcze ukończona i brakuje w niej odcinka 25-kilometrowego. Nie ma go, bo te unijne dotacje skradziono, zmarnowano. To jest kompromitacja – stwierdził Korwin-Mikke, którego zdaniem polityką powinni zajmować się ludzie znający się na jej mechanizmach. Podkreślił on, iż główne zastrzeżenie KNP do systemu demokracji wynika z faktu, iż prawo głosu mają w nim również ci, którzy kompletnie nie zagłębiają się w sprawy polityczne. Tej bandzie złodziei która rządzi unią tak zależy na demokracji, gdyż wie ona, że im głupsi ludzie, tym łatwiej jest ich przekonać, z wykorzystaniem telewizji.
Na temat wspomnianej przez europosła „propagandy unijnej” zabrał również głos obecny na spotkaniu Konrad Berkowicz, pochodzący z powiatu jasielskiego członek Rady Głównej KNP. Uczciwie byłoby nie tylko stawiać te wielkie tablice propagandowe, które mówią, że coś powstało za unijne pieniądze, ale stawiać tablice również tam, gdzie coś nie powstało, np. czerwone. I wtedy byśmy widzieli całe Jasło i całe Podkarpacie w czerwonych tablicach i pośród nich czasem niebieskie akcenty, co przyczyniłoby się do tego, ze ludzie mieliby pełną wiedzę i zdrowsze poglądy na ten temat. To jest po prostu propaganda, ładowanie pieniędzy, często ogromnych, w niepotrzebne rzeczy po to tylko, by postawić tę wielką tablicę i informować, że coś powstało dzięki funduszom unijnym – powiedział.
Komunizm i "janosikowe" hamulcami dla samorządów
Europosła zapytaliśmy również o to, jakie czynniki – jego zdaniem – hamują rozwój jednostek samorządowych. Brak konkurencji między samorządami. To, że jest komunizm i to, że jedne samorządy dotują drugie, czy tzw. janosikowe. I w tym momencie celem samorządów jest walka o dotacje, a nie zarabianie i życie z siebie. Trzeba zmienić system wyboru tych władz by one mogły robić to, co do nich należy, ale nie zabierać prawa ludziom. Np. nie widzimy najmniejszego powodu, żeby istniał urząd, który wydaje pozwolenia budowlane. To nonsens –odpowiedział Korwin-Mikke.
W trakcie pokonferencyjnej rozmowy z dziennikarzami polityk wskazał również na szereg reform, niezbędnych do przywrócenia prawidłowego funkcjonowania państwa polskiego –m.in. likwidacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, podatków dochodowych, zasiłków dla bezrobotnych, płacy minimalnej oraz tzw. inkubatora przedsiębiorczości, konieczności przekształceń w administracji państwowej (minimum urzędników) oraz zmian w ustawie zasadniczej. Konstytucja Stanów Zjednoczonych liczy 4 kartki papieru, III RP 40 kartek, a Unii Europejskiej 400. Starożytni Rzymianie mówili, że im więcej praw, tym bardziej skorumpowane państwo. Obowiązujące przepisy trzeba zlikwidować. Zniszczyć tę makulaturę, anulować te przepisy prawne. Wziąć władzę jak Pinochet w Chile, Deng Xiaoping w Chinach, czy pani Thatcherowa w Wielkiej Brytanii i Reagan w Ameryce, gdzie niestety jest demokracja ale trochę tam zrobili (...) i obalić ten ustrój – powiedział europoseł.
W półtoragodzinnym otwartym spotkaniu z mieszkańcami ziemi jasielskiej, które stanowiło główny punkt wizyty popularnego polityka w naszym mieście, wzięło udział ponad dwieście osób w różnym wieku. Chętnie zadawali oni pytania bohaterowi wydarzenia, dotyczące m.in. programu i najbliższych planów politycznych KNP oraz stosunku partii do różnego typu aktualnych, ważnych ze społecznego punktu widzenia problemów naszego kraju. Po zakończeniu oficjalnej części spotkania lider czwartej według obecnych sondaży siły politycznej w Polsce chętnie rozdawał autografy i pozował do zdjęć.
Organizatorem spotkania i wcześniejszej konferencji prasowej było powstałe przez kilkunastoma dniami jasielskie koło Kongresu Nowej Prawicy, koordynowane przez Jarosława Winiarskiego. Jak informowaliśmy już na łamach naszego portalu, miejscowi "korwiniści" zwierają szyki przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi – wyznaczą do nich swoich kandydatów, gdyż "chcą dać jaślanom możliwość wyboru i nadzieję na realną zmianę".
We wtorkowym wydarzeniu oprócz wymienionych już wyżej osób wzięli udział m.in. pełniący funkcję prezesa podkarpackich struktur KNP Damian Małek oraz Bożena Berkowicz, kandydatka w tegorocznych wyborach do europarlamentu z listy partii Korwin-Mikkego.
Pomiędzy konferencją prasową a spotkaniem z mieszkańcami Jasła i okolic Janusz Korwin-Mikke złożył tajemniczą wizytę w jasielskim magistracie.
Jakub Hap
[email protected]