Krempna: Rzucają nam kłody pod nogi!
Mieszkańcy gminy Krempna nie zgadzają się na wyłączenie drogi powiatowej prowadzącej przez Żydowskie i Grab z ruchu pojazdów. Argument dyrekcji Magurskiego Parku Narodowego wskazujący na narażenie zwierząt na antropopresję uważają za absurdalny.
Zaniepokojeni mieszkańcy gminy Krempna, a w szczególności z miejscowości Ożenna, Grab i Wyszowatka wyrazili stanowczy sprzeciw wobec działań podejmowanych przez dyrekcję Magurskiego Parku Narodowego oraz władze powiatu. Ma to związek z drogą powiatową Krempna-Żydowskie-Grab, którą planowano wyłączyć całkowicie z ruchu pojazdów, a w zamian za to stworzyć ścieżki rowerowe. Mieszkańcy uważają, że podejmowane są kolejne kroki skierowane przeciwko nim, gdyż według parku człowiek zaburza funkcjonowanie stad zwierząt. Odnoszą wrażenie, że to nie ludzie a zwierzęta się bardziej liczą.
- Uważamy, że ta droga biegnie przez piękne tereny historyczne i turystyczne. Nie prawdą jest jak twierdzi park, że ruch będzie stwarzał zagrożenie. W czasach, gdy ta droga funkcjonowała przejazd samochodowy był niewielki, a mimo to turyści mogli zobaczyć te krajobrazy – mówił Wiesław Kmiecik, wiceprezes Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Gminy Krempna.
Adam Ciastoń mieszkający w Krempnej od lat jest zaangażowany w sprawy społeczne i dobrze zna te tereny. Pamięta czasy, kiedy miejscowości Ciechania oraz Żydowskie były zasiedlone. Oburzeni planami zamknięcia tej drogi dla ruchu pojazdów mieszkańcy wystąpili z pismem o interwencję do władz powiatu oraz na wyższym szczeblu. Ich zdaniem droga powiatowa powinna być dostępna dla każdego bez żadnych ograniczeń. Dzisiaj to zwierzęta są ważniejsze od ludzi.
- Droga powinna być udostępniona dla mieszkańców i turystów. Park powinien współpracować z nami, nie występować przeciwko nam. Niestety, u nas jest na odwrót – podkreśla Józef Hyczko, radny gminy Krempna. - W którym my wieku żyjemy? Ciągle się nam rzuca kłody pod nogi! Najlepiej byłoby, gdyby młodzi ludzie wyjechali a starzy zmarli – dodaje.
Lesław Leśniak, p.o. dyrektora Magurskiego Parku Narodowego w Krempnej potwierdził, że w planach było wyłączenie drogi powiatowej w kierunku Grabiu z ruchu samochodowego, ale nie turystycznego. - Te tereny przez 70 lat są opanowane przez przyrodę i stanowią ostoję dla wilków i rysiów. Temat ten ( ograniczenie ruchu pojazdów – przyp. red.) był wielokrotnie omawiany przez władze powiatu z byłym dyrektorem Andrzejem Czaderną. Z pisma, który otrzymałem od powiatu wynika, że droga powiatowa w granicach parku utraci status drogi publicznej. Powiat zatrzyma potrzebny do wybudowania ścieżki rowerowej fragment działki pasa drogowego, natomiast resztę przekaże parkowi – wyjaśnia L. Leśniak.
Zdaniem Tadeusza Górczyka, wicestarosty jasielskiego powiat został wciągnięty w konflikt, który od dawna istnieje między społecznością lokalną a Magurskim Parkiem Narodowym. Sprawa jak uważa, nabrała rumieńców, gdy złożone zostały dokumenty na przebudowę dwóch przepustów, które są załamane na drodze powiatowej relacji Krempna-Żydowskie-Grab.
- W momencie, gdy otrzymaliśmy decyzje środowiskowe, wówczas park podniósł larum, że przy naprawieniu przepustów znów pojawi się problem z większym ruchem pojazdów. Otrzymaliśmy wtenczas pismo od dyrekcji MPN o tym, że przepusty mają stać się mostkami z kamiennym podłożem o nawierzchni żwirowej. Po pierwsze dla mostków jest inna procedura utrzymania, a po drugie zwiększa nam to koszty bieżące. To wywołało cały problem. Mieszkańcy mają złe doświadczenia we współpracy z parkiem,a my zostaliśmy wciągnięci w ten konflikt. W tej sytuacji stoimy po stronie mieszkańców niż rysiów i innych zwierząt – tłumaczy T. Górczyk.
Podkreśla również, że zwierzęta te osiedliły się na tych terenach, gdy mieszkańcy tam żyli i taka egzystencja funkcjonowała od lat.
Zarząd nie zamierza podejmować działań w sprawie likwidacji drogi powiatowej, a jedynym ich planem była budowa ścieżek rowerowych.
Ilona Dziedzic