Kto odpowie za oblodzone drogi i chodniki?
3 grudnia br. – w powiecie jasielskim panowały ekstremalnie trudne warunki. Na drogach i chodnikach po nocnych, marznących opadach deszczu pojawiła się gołoledź. Samochody wpadały do rowów oraz dochodziło do licznych stłuczek. Na SOR-ze również odnotowano większą liczbę pacjentów z urazami niż zwykle. Zespół kontrolny powołany przez burmistrza sprawdzał w ostatnich dniach działania wykonawców odpowiedzialnych za zimowe utrzymanie dróg i chodników w mieście Jaśle.
fot.pixabay.com
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Jasła nie brakowało dyskusji na temat sytuacji, która miała miejsce początkiem tygodnia. W poniedziałek 3 grudnia br. po raz pierwszy tej zimy na drogach pojawiła się gołoledź. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trudno było dostrzec chociaż odrobinę piasku z solą. Niektórzy rodzice z najmłodszymi dziećmi ledwie dotarli bezpiecznie do przedszkoli i szkół. Inni zastanawiali się, czy warto wyjechać samochodem na drogi bez spowodowania zdarzenia drogowego, a ci którzy się na to zdecydowali, szybko pożałowali tej decyzji. To był istny armagedon.
Kto zawiódł?
Co więc szwankowało w mieście? Burmistrz Ryszard Pabian wyjaśnił, że procedura wyłonienia wykonawców została przeprowadzona w tym roku znacznie wcześniej, w związku z czym nie powinny wystąpić żadne problemy z przystąpieniem ośmiu firm do prac polegających na zimowym utrzymaniu nawierzchni dróg oraz chodników i placów. Mimo to wykonawcy nie przystąpili od razu po wystąpieniu gołoledzi do jej usunięcia. Jak potwierdził Paweł Zawada, kierownik wydziału inwestycji w Urzędzie Miasta w Jaśle firmy z piaskarkami pojawiły się na drogach Jasła około godziny 6 rano. - Nie ulega wątpliwości, że stało się bardzo źle. Co prawda do godziny 9.00 przywrócono przejezdność ulic i to, że po chodnikach można było się poruszać, natomiast wedle mojej wiedzy taka sytuacja nie powinna mieć już miejsca przynajmniej o godzinie 7.00 – przyznał burmistrz Ryszard Pabian. W związku z zaistniałą sytuacją władze miasta powołały zespół do przeprowadzenia kontroli doraźnej w dniach od 3 do 6 grudnia br. W jej sprawozdaniu mają znaleźć się wnioski i zalecenia pokontrolne. Na chwile obecną nie są one nam jeszcze znane. Jeśli jednak okaże się, że wykonawcy dopuścili się rażących błędów, burmistrz Jasła nie ukrywa, że wyciągnie wobec nich konsekwencje. O nich również wspominał kierownik inwestycji urzędu miasta. - Przetarg zawierał informacje i deklaracje poszczególnych oferentów, że dysponują odpowiednim sprzętem, aby zaspokoić nasze potrzeby oraz wymagania, które określiliśmy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia, a także w projekcie umowy. Czas reakcji ma wynosić do 4 godzin od ustania przyczyny oblodzenia, czy zaśnieżenia. Każdy z oferentów takie zaświadczenie złożył i taką deklarację zapewnił. Jeżeli zaś okaże się, że była niewłaściwie prowadzona akcja z ich strony, będziemy wyciągać konsekwencje wobec nich w postaci wysokich kar umownych – wyjaśniał P. Zawada.
Więcej urazów niż zwykle
Radni miejscy uważają, że reakcja w przypadku wystąpienia gołoledzi powinna być natychmiastowa, a nie dopiero po upływie 4 godzin. W tej kwestii swoją opinię wyraził wiceprzewodniczący rady Lech Polak. – Kiedy występuje temperatura -6 stopni Celsjusza i są marznące opady deszczu to wiadomo co się będzie działo. Mam prośbę, aby uczulić firmy, które tym się zajmują, żeby reagowały na komunikaty w telewizji mówiące o nadchodzącym ochłodzeniu po to, aby odpowiednio wcześniej mogły podjąć stosowne kroki – zaznaczył L. Polak. Radny Andrzej Czernecki dopytywał zaś o liczbę wypadków, które były wynikiem gołoledzi. Okazuje się, że w miniony poniedziałek 3 grudnia do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zgłosiło się 59 osób z obrażeniami, do których doszło w skutek potknięcia bądź poślizgnięcia. Tego dnia do godziny 13.00 przyjęto 24 osoby, najwięcej po godzinie 15.00 – 30 osób. Dla porównania 1 grudnia br. z tego samego powodu przez cały dzień przyjęto tylko 8 pacjentów. Podobnie było 28 listopada. Podane dane zostały zaczerpnięte ze statystyk prowadzonych przez Szpital Specjalistyczny w Jaśle. Sekretarz miasta Paweł Rzońca poinformował radnych, że miasto jest ubezpieczone na okres 3 lat z tytułu realizowanych zadań. - W momencie nieszczęśliwych wypadków i zwracania się przez mieszkańców do Urzędu Miasta w Jaśle będziemy kierować ich do naszego towarzystwa, które nas ubezpiecza.
Pracownicy urzędu przede wszystkim chcieli zwrócić uwagę na fakt, iż czas reakcji służb odpowiedzialnych za odśnieżanie oraz usuwanie śliskości jest najszybszy w porównaniu chociażby ze służbami w powiecie jasielskim, które na reakcję w przypadku opadów śniegu mają 48 godzin, zaś od wystąpienia niekorzystnych warunków atmosferycznych takich jak marznące opady deszczu -24 godziny. – Nasze standardy znacznie odbiegają od powiatu. U nas jest reakcja do 4 godzin u nich do 48 godzin. W mieście mamy do utrzymania 130 kilometrów dróg oraz 120 tysięcy metrów kwadratowych chodników. Koszt takiego utrzymania wynosi 550 tys. zł w skali roku w związku z zimowym utrzymaniem chodników i 450 tys. zł z tytułu utrzymania ulic. Łącznie daje nam to prawie 1 mln zł przy średnich warunkach pogodowych. Zakładamy, że akcja zimowa potrwa do 15 marca. W zeszłym roku wydaliśmy na ten cel 850 tys. zł – kwituje kierownik wydziału inwestycji.
Mamy nadzieję, że sytuacja, która miała miejsce początkiem grudnia br. nie wystąpi już w mieście, a wykonawcy staną na wysokości zadania i sprawią, że zarówno kierowcy, jak również piesi będą mieli zapewnione poczucie bezpieczeństwa.
Ilona Dziedzic