Lekarze rozpoczęli akcję strajkową
- Ten strajk będzie miał jeszcze większy zasięg niż przed rokiem - zapowiada dr Zdzisław Szramik, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy na Podkarpaciu.
W czwartek rozpoczęło się pogotowie strajkowe w służbie zdrowia. Na szpitalach pojawiły się flagi, po długim weekendzie dostarczone zostaną ulotki i plakaty. W naszym regionie gotowość strajkową ogłoszono w 20 szpitalach. W kilku przeprowadzono już referenda, w kolejnych kończą się negocjacje. - Szacujemy, że na Podkarpaciu weźmie udział w strajku 1,5 tys. lekarzy. Będzie on miał również dużo większy zasięg w całej Polsce. Rok temu wielu lekarzy nie chciało się wychylić, ale i tak strajk rozszerzał się jak epidemia. W tym przystąpi do niego 250 szpitali, a jeśli nie skończy się w ciągu tygodnia, dołączy 50 kolejnych - informuje Zdzisław Szramik.
Zdaniem lekarza związkowca winę za sytuację w służbie zdrowia, a w konsekwencji za strajki, ponoszą kolejne rządy. - Przez lata nie udało im się zmienić złego systemu, który ogranicza pacjentom dostęp do świadczeń, a biały personel wyzyskuje. Przyczyną tych bolączek jest niedofinansowanie służby zdrowia. Z 4 proc. PKB nie można finansować publicznej służby zdrowia. Nie może być dalej tak, że NFZ kupuje usługi medyczne i sam ustala na nie ceny - wyjaśnia dr Szramik.
Strajkujący lekarze mogą liczyć na poparcie lekarskiego samorządu. - Samorząd nie może strajkować, ale mówimy jednym głosem ze związkowcami. Jeśli dojdzie do strajku, lekarze mogą liczyć na naszą pomoc finansową - deklaruje Krzysztof Szuber, szef Okręgowej Izby Lekarskiej.
10 maja odbędzie się dwugodzinny strajk ostrzegawczy. 15 maja strajk jednodniowy, od 21 maja ma się rozpocząć strajk ciągły. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy domaga się podwyżek płac - do 5 tys. zł brutto dla lekarzy bez specjalizacji i 7,5 tys. zł dla lekarzy ze specjalizacją. Związkowcy chcą również dwutygodniowego urlopu szkoleniowego i wliczenia dyżurów do czasu pracy.
Źródło: Gazeta Wyborcza - Rzeszów