Łukasz Chrzanowski i Paweł Zegar z Bochni – już w piątek na gali MMA
Już jako dziecko miał werwę do sportu. Będąc nastolatkiem ukończył liceum sportowe. W międzyczasie trenuje MMA. Łukasz Chrzanowski z Jasła stoczy swoją drugą walkę na gali organizowanej przez Federację Coloseum. Jego przeciwnikiem będzie Paweł Zegar z Bochni.
W szkole podstawowej zaczął treningi karate kyokushin, później zainteresował się piłką nożną i siatkową. Mile wspomina liceum sportowe w Zespole Szkół w Trzcinicy, w którym odniósł niejeden sukces. I choć są osoby, które wyśmiewają się ze „szkoły na wsi”, to on sam wiele jej zawdzięcza.
„Najlepsi przegrywają”
Pierwsza walka MMA Łukasza odbyła się w Nowym Sączu. Był to nie wątpliwe nieudany dla niego start. Dwa dni przed galą organizatorzy zmienili mu zawodnika. Był nim Karol Czaja z Bytomia, cięższy i bardziej doświadczony. - Dostałem bardzo dobrego zawodnika, który ma za sobą już parę lat dobrych treningów. Trener kazał mi zacząć spokojnie, ale on zaczął ostro. Trafił mnie od razu na początku. Zamroczyło mnie i potem tylko broniłem się. Ciosy doszły do mojej twarzy. Byłem już wtedy zamroczony i nie wiele widziałem – opowiada Łukasz Chrzanowski – Pierwsze koty za płoty – dodaje. Pierwsza porażka zmobilizowała go do ciężkiej pracy. Nie poddaje się, dlatego staje ponownie do walki. - Nawet Mamed Khalidov ma przegrane walki. Najlepsi przegrywają – podkreśla Łukasz.
„Chcę zostać zawodowym żołnierzem”
Walki MMA to dla jaślanina hobby. Swoją przyszłość wiąże z wojskiem. Czas poświęca również temu, co sprawia mu przyjemność i daje satysfakcję. Gala MMA Coloseum XI odbędzie się w piątek 26 października. Naprzeciw Łukasza Chrzanowskiego stanie Paweł Zegar z Bochni. - Większość czasu trenowałem we wrocławskim klubie Wrox Gym. Wróciłem niedawno do Jasła i trenuje obecnie z chłopakami – zaznacza Chrzanowski. Ma nadzieje, że tym razem nie dojdzie do sytuacji, która miała miejsce w Nowym Sączu, a mianowicie do zmiany zawodnika praktycznie z dnia na dzień. - Mój przeciwnik to przede wszystkim parterowiec. Widziałem jego walki i wszystko kończy się w parterze. Nie mogę mu na to pozwolić. Muszę utrzymać stójkę i kiedy nadarzy się okazja zakończyć walkę – mówi Łukasz. - Postaram się dostarczyć jak największych emocji i nie zawieść naszej publiczności – dodaje na zakończenie.
Zobaczcie to na własne oczy już 26 października. Za cztery dni wejdą do oktagonu zawodnicy z Jasła: Agnieszka Sobczyk, Łukasz Chrzanowski i Rafał Niedziałkowski.
Trzymamy kciuki.
Ilona Czarnecka