Michał Burbelka przyjmuje krytykę na klatę
O zmianach jakie zaszły w jasielskim szpitalu pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Obowiązki dyrektora po rezygnacji Zbigniewa Betleja przejął na trzy miesiące Michał Burbelka. Zarząd powiatu postawił przed nim zadanie obniżenia straty lecznicy. Jak podkreślił krytyka go nie deprymuje, ale mobilizuje.
W ubiegłym roku rada powiatu oceniła negatywnie działalność Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. Już wtedy mówiło się o Michale Burbelce, jako tym, który miałby zarządzać lecznicą. Media pytały wówczas o to wicestarostę Franciszka Miśkowicza. Oficjalnie nie potwierdził tych informacji. Dziś jednak wiemy, że takie rozmowy w owym czasie były prowadzone. Tymczasem odstąpiono od tych decyzji, a dyrektorem wciąż był do niedawna Zbigniew Betlej. Spadł jednak na cztery łapy, bo objął stanowisko dyrektora do spraw finansowych, a Beata Trzop została powołana na funkcję głównego specjalisty zajmującego się finansami oraz sprzedażą usług na zewnątrz.
– Według mnie zdecydowanie mniej sprzedajemy usług na zewnątrz. Chciałbym, aby ośrodki zdrowia, przychodnie i Niepubliczne Zakłady Opieki Zdrowotnej kupowały je u nas, a nie np. w Tarnowie, czy w Rzeszowie – stwierdza Michał Burbelka, p.o. dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.
Zwolnienia pracowników uważa za porażkę
Po przeprowadzonym audycie w szpitalu, powstał program restrukturyzacji, w którym przedstawiono wiele propozycji w celu zmniejszenia zadłużenia. Program miał dotknąć również pracowników. Dyrektor Burbelka podkreśla, że gdyby się do tego zastosował uznałby to za swoją osobistą porażkę. - To jest najgorszy możliwy sposób uzyskania płynności finansowej. Muszę myśleć nie tylko o finansach, ale również o bezpieczeństwie zdrowotnym mieszkańców powiatu. Nie mogę dopuścić do przeprowadzania bez rozsądku, bez racjonalnego podejścia do redukcji zatrudnienia po to tylko, by uzyskać chwilowe zyski finansowe kosztem pacjentów – podkreśla M. Burbelka. - Zdrowie pacjentów jest na pierwszym miejscu – dodaje.
Czy osiągnie wyniki?
To wszystko będzie zależało od wprowadzanych zmian, które przyniosą lub nie - oszczędności szpitalowi. - Nadwykonania mamy na poziomie 2 mln zł za 2011 rok. Z tym musimy walczyć, by zmniejszyć stratę do wysokości amortyzacji – zaznacza dyrektor. Liczy, że uda się odzyskać pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia przynajmniej w 50%. W najbliższym czasie będą prowadzone negocjacje. Michał Burbelka uznał za słuszne przeniesienie oddziałów dermatologicznego, otolaryngologicznego, ginekologiczno-położniczego oraz psychiatrycznego do głównego budynku szpitala. Przed nim również są rozmowy z pracownikami i związkami zawodowymi na temat funduszu socjalnego. - Chcę zrobić wszystko, by uchronić zakład przed zwolnieniami. Myślę, że pracownicy już doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ustępstwa muszą być wielostronne. Niezbędne jest ustąpienie z części żądań finansowych wśród lekarzy i związków zawodowych, które decydują o wysokości odpisu na fundusz socjalny. Liczę i apeluję o zrozumienie ze strony pracowników – dodaje dyrektor Burbelka.
W planach jest również chęć wprowadzenia w środowisku lekarskim przejścia na pracę zmianową.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że mam wielu przeciwników, ludzi którzy nie są moimi zwolennikami. Niemniej krytyczne głosy mnie nie deprymują, tylko motywują. Jeśli jest ktoś kto chce pomóc, niech pomoże, byleby nie przeszkadzał – powiedział na zakończenie.
Ilona Czarnecka