„Musimy się zmierzyć z nowymi problemami”
Od 1 sierpnia br. Kazimierz Wiśniowski oficjalnie został komendantem Straży Miejskiej w Jaśle. Przez trzy miesiące przyglądał się funkcjonowaniu tej formacji oraz zapoznawał się z problemami, z którymi muszą się zmierzyć strażnicy miejscy. - Oczekiwania mieszkańców w stosunku do straży są bardzo duże. Po tym okresie mogę stwierdzić, że chcą, aby ona funkcjonowała i bardziej się rozbudowała – powiedział komendant SM.
Red: Burmistrz zaufał Panu i powierzył zadanie kierowania Strażą Miejską w Jaśle. Jaką ma Pan wizję funkcjonowania tej formacji?
Kazimierz Wiśniowski: Pracy jest bardzo dużo, to różnorodność zagadnień, z którymi musimy się zmierzyć. Od początku jednak stawiam na profilaktykę i pracę z najmłodszymi mieszkańcami Jasła. Przygotowaliśmy kilka nowych propozycji m. in. autochodzik, który będzie prezentowany w szkołach, a także inne działania w zakresie profilaktyki pn. „Bezpieczna droga do szkoły”. Bardzo ważnym punktem działalności Straży Miejskiej jest monitoring. Dzięki przychylności burmistrza otrzymaliśmy środki na zakup nowych kamer, które zostały zainstalowane na skrzyżowaniu ul. 3 Maja i Baczyńskiego oraz przy Starostwie Powiatowym w Jaśle. Od dłuższego czasu zmagamy się z problemem podrzucania odpadów pod kosze uliczne. Przy pomocy kamer chcemy wyłapać te osoby.
Red: Czy zwiększy się obszar objęty monitoringiem? Często słyszymy, że jest to konieczne.
K.W.: Czy pojawią się nowe, trudno w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie. Napotykamy na przeszkody ze strony mieszkańców, którzy nie wyrażają zgody na umieszczenie kamer na swoich budynkach, co nam bardzo utrudnia działania i musimy prowadzić inny sposób montażu kamer. Czy to się uda, czas pokaże. Z naszych działań, które podejmujemy wynika, że sprzęt monitorujący jest potrzebny. Jednocześnie przyjmujemy dużo interwencji w szczególności od przewodniczących osiedli, aby kamery umieszczać w miejscach, gdzie jest spożywany alkohol bądź występują inne negatywne zachowania. Naszym celem jest, aby przenieść niektóre kamery w miejsca bardziej widoczne, myślę tutaj np. o kamerze przy Jasielskim Domu Kultury zainstalowanej na bloku, która zawęża nam pole widzenia. Chcemy, aby pojawiła się w okolicy ronda.
Red. Co jest obecnie waszą największą bolączką?
K.W.: Najwięcej problemów jest z osobami spożywającymi alkohol, zakłócającymi spokój i porządek, zanieczyszczającymi miasto, czy zaczepiającymi mieszkańców. Jest ich na terenie miasta dosyć dużo. Niemniej nie zrażamy się choć jest to pracochłonna praca. My opieramy się na konkretnych przepisach, dlatego też kierujemy wnioski do sądu. Kolejny problemem, którym się zajmujemy dotyczy poprawy czystości powietrza. Mamy umowę spisaną w zakresie badania popiołów, a także dysponujemy specjalnymi pojemnikami, które plombuje się w obecności właściciela domu. Funkcjonariusze są przeszkoleni w tym kierunku. W przypadku utrudnień ze strony właściciela budynku badania będą się odbywać w obecności policji.
Red: Minęły trzy miesiące odkąd wrócił Pan do Straży Miejskiej. Jak ocenia Pan jej dotychczasową pracę?
K.W.: To co zastałem musiałem po swojemu poukładać nie patrząc na to jak było. Nie wiem czy było dobrze czy źle. Trudno mi się wypowiadać. Muszę z pełną satysfakcją powiedzieć, że po tych paru miesiącach pracy zauważyłem, iż Straż Miejska na trwałe wbudowała się jasielskiemu społeczeństwu. Widzę, że bardzo pozytywnie w niektórych miejscach jest przyjmowana, w innych gorzej. Wszystko zależy od tego z czym przychodzi nam się zmierzyć, bo nie wszystkie nasze działania są popularne i trudno się dziwić, bo wytykamy mieszkańcom negatywne zachowania, a tego nie każdy rozumie. Oczekiwania mieszkańców w stosunku do straży są bardzo duże. Po tym okresie mogę stwierdzić, że mieszkańcy chcą, aby ta straż funkcjonowała i bardziej się rozbudowała.
Dziękuję za rozmowę.
Ilona Dziedzic