Narodzić się na nowo…
Brzmi trochę jak niecodzienny wstęp do jakiegoś karykaturalnego filmu science-fiction. Sprawa wydaje się jednak bardziej przyziemna niż to się nam zdaje. Mimo natłoku w mediach informacji o przewrocie niebieskim na Ukrainie, mimo gdzieniegdzie przedzierających się informacji o zmianach w naszych emeryturach, ucieka nam jedno. Moim zdaniem ważne. Nie tyle ze względu na gospodarkę i kraj, którego ta część państwa choruje, ale ze względu na kulturę. Może nawet racjonalność. O tak! Najlepiej będzie tak to ująć. Cierpię czytając pewną informację na „ból racjonalności”. O czym mowa?
Posłowie kilka dni temu krótko debatowali nad wnioskiem posłanki Anny Grodzkiej, w którym zakłada się tzw. „uzgodnienie płci”. Na czym miałoby to uzgodnienie polegać? Ano na tym, że jeżeli urodzisz się chłopcem i w wieku powiedzmy 15 lat kapniesz się, że jednak wolałbyś mieć cycuszki no to pędzisz do Urzędu Stanu Cywilnego, do lekarza, do sądu i po sprawie. USC zmieni Ci dane, sąd na to pozwoli, a lekarz przymocuje cycuszki i co nieco przytnie. No i właściwie będziesz czuć się sobą. Właściwie, to nawet będziesz bogiem.
I wiecie co w całej tej sprawie jest najśmieszniejsze? Że pomimo negatywnie wnioskujących organizacji (organizacje szczebla państwowego, jak Prokurator Generalny itd.), które zapoznały się z projektem, posłowie puścili go dalej do prac w senacie. Wszyscy, którzy negowali jakikolwiek sens puszczania tej ustawy dalej zwracali jednogłośnie uwagę na sprawę wieku, w którym można będzie zmienić sobie płeć. Dla posłanki Grodzkiej wiek 13 lat wystarczy, żeby się przetransformować. Absurd. No ale przecież nikt nie bierze pod uwagę zdań naukowców i specjalistów w danej dziedzinie, bo jasne jest, że słowo-wytrych „tolerancja” albo otwiera wszystkim drzwi, albo zamyka w komórce niedostępnej dla świata.
Ważniejsze wydaje mi się są dla polityków opinie zewnętrznych instytucji w osobie chociażby Parlamentu Europejskiego, który wezwał Komisję Europejską i Światową Organizację Zdrowia do usunięcia zaburzeń tożsamości płciowej z listy zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania oraz do stworzenia nowej klasyfikacji wolnej od ich patologizowania. Chyba nic więcej dodawać nie potrzeba. Idziemy w końcu pełną parą do Europy. Ukraińcy, mam wrażenie jeszcze wszystkiego o Unii Europejskiej nie wiedzą…
Na koniec coś przyjemnego. Wszyscy wiemy, że kobiety mogą krócej niż mężczyźni na emeryturę pracować. Posłanka Grodzka też wiedziała jak swoim współbratyńcom trans płciowym ulepszyć życie. W projekcie ustawy zapisała, że po zmianie płci prawo do emerytury według prawa stosuje się do płci po zabiegu. Więc prosto mówiąc, jeśli facet zrobi z siebie kobietę, to jest szansa, że wcześniej otrzyma emeryturę. Teraz tylko czekać, aż ustawa przejdzie dalej i rozpoczną się rozmowy nad refundowaniem tego cyrku z pieniędzy podatników. Tolerancjo quo vadis?
Grzegorz Michalski