Otrzymali nadzieję na lepsze jutro!
Wiele rodzin będących dotkliwie doświadczonych przez los dziękuje tym, którzy wspierają Fundusz Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Boskiej z La Salette, bo dzięki ich pomocy powracają marzenia...
Fundusz Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Boskiej z La Salette działa na terenie całego kraju. Środki można wpłacać formie darowizny lub przekazując 1 % podatku dochodowego. Rodziny z całej Polski będące w trudnej sytuacji są w ten sposób wspierane. Przykładem jest Marcin, który we wrześniu przeszedł ostatnią operację wszczepienia implantów. W ubiegłym roku miał wypadek samochody. - Miałem złamanych pięć kości czaszki oraz wybite zęby. Pierwszy zabieg składania kości został dofinansowany ze środków NFZ, ale na złożenie szczęki nie otrzymaliśmy pomocy – wspomina Marcin. - Nie zdawałam sobie sprawy z kosztów leczenia mojego syna. Kiedy usłyszałam kwotę 25 tysięcy złotych przeraziłam się – mówi jego mama.
Pomocy szukali wszędzie. O funduszu dowiedzieli się przypadkiem od znajomych. Pierwszy zabieg kosztował ich 11 tysięcy złotych, na następne brakło pieniędzy. To dzięki hojności ludzi, Marcin ma piękne zęby. - Po operacji ugryzł mnie w nos. To było takie śmieszne i radosne, że do końca życia będę to pamiętać - dodaje mama Marcina.
Rodzina państwa Barnasiów z Tylawy w jedną noc straciła dom, który budowali przez 11 lat. Do nieszczęśliwego wypadku doszło 8 marca br. Tuż przed świętami wielkanocnymi pięcioosobowa rodzina została bez dachu nad głową. Z pomocą jednak przyszli mieszkańcy, przyjaciele, burmistrz gminy Dukla oraz ks. Krzysztof Samborski z Dębowca, dyrektor Funduszu Pomocy Dzieciom i Młodzieży im. Matki Boskiej z La Salette. - Kupowałem prasę w pobliskim kiosku. Mieszkańcy zainteresowani i poruszeni nieszczęśliwą historią tej rodziny, chcieli jej pomóc. Jakaś pani spontanicznie wyciągnęła 100 złotych i chciała tej rodzinie przekazać, więc ja widząc reakcję ludzi, postanowiłem zapoznać się z sytuacją poszkodowanej rodziny. Pojechałem więc na miejsce pożaru - opowiada ks. Samborski.
Rodzina Barnasiów jest wdzięczna za okazaną pomoc finansową, ponieważ ich dom został na nowo wybudowany, obecnie jest w stanie surowym. Dyrektor funduszu ma nadzieję, że rodzina wprowadzi się do nowego domu po wakacjach w przyszłym roku. - Wydawało mi się, że sami sobie poradzimy, ale okazało się, że wcale nie jest to takie proste. Dwa dni po pożarze ks. Krzysztof dotarł do nas i zaproponował pomoc. Nie myślałem jeszcze wtedy o odbudowie domu. Dzięki pomocy wielu ludzi i instytucji w obecnej chwili jest on w stanie surowym – tłumaczy Jacek Barnaś.
Fundusz wspiera również rodziny wielodzietne, ubogie, osoby niepełnosprawne jak również rodziców samotnie wychowujących dzieci poprzez stypendia, zapomogi, dary rzeczowe, dożywianie, organizowanie wypoczynków, ferii zimowych i weekendów.
Jak poinformował ks. Samborski, w obecnej chwili zbierane są środki na dokończenie domu państwa Barnasiów oraz na zakup pomp insulinowych.
Ilona Czarnecka
[email protected]