Paraliż w pracowni RTG. Pracownicy na L4
Technicy elektroradiologii jasielskiego szpitala są na zwolnieniach lekarskich. Sytuacja jest bardzo trudna. Z jednej strony dyrekcja zachęcała pracowników do powrotu do pracy, z drugiej zaś strony będąc pod ścianą podpisała umowy z ościennymi szpitalami oraz technikami w celu zapewnienia pacjentom możliwości wykonywania badań.
Problem z obstawienie pracowników w Zakładzie Radiologii i Diagnostyki Obrazowej Szpitala Specjalistycznego w Jaśle pojawił się już w poniedziałek. Przez pierwsze dwa dni pracowało trzech techników. W środę ku zaskoczeniu dyrekcji szpitala na zwolnienia lekarskie poszli wszyscy pracownicy z zakładu RTG. Oficjalnie poinformowali oni dyrekcję o złym stanie zdrowia i niemożności wykonywania przez nich pracy. Nieoficjalnie przejście pracowników na L4 można śmiało powiązać ze sporem zbiorowym techników elektroradiologii z pracodawcą trwającym blisko od trzech miesięcy. Najważniejsze żądania dotyczyły kwestii płacowych m.in. chcą podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego dla techników nie mniej niż 3200 brutto miesięcznie, dla starszego technika nie mniej niż 3700 zł brutto miesięcznie. Ponadto walczą o dodatek z tytułu pracy w warunkach szkodliwych dla zdrowia dla techników diagnostyki obrazowej RTG w wysokości 25% wynagrodzenia zasadniczego.
Bez kompromisu
Negocjacje jednak nie przyniosły żadnych spodziewanych rezultatów w postaci zażegnania sporu. Protokół rozbieżności został podpisany. W grę miał wejść mediator, który do tej pory nie został ustalony. Dyrektor Michał Burbelka podkreśla, że zapraszał pracowników na rozmowy i nadal w tej kwestii jest otwarty. Nie ukrywa jednak zaskoczenia, że bez żadnego ostrzeżenia technicy RTG poszli na L4 od dwóch dni do dwóch tygodni. - To jest pierwszy raz w historii szpitala, żeby wszystkie techniczki rozchorowały się naraz. Widocznie tak się złożyło, taki pech. Rozmawiałem z paniami, które zadeklarowały chęć przyjścia na rozmowę po czym oznajmiły, że ich nie będzie. Wpłynęło do mnie pismo, aby kontaktować się przez pełnomocnika. Do tej pory z pracownikami w jego obecności rozmawiałem raz, a same rozmowy z technikami odbywały się wielokrotnie. Na początku listopada ub.r. ustaliliśmy, że cześć żądań zostanie spełniona. Prosiłem pracowników, że ze względu na duże pieniądze wydatkowane przez szpital na inwestycję związaną z rozbudową bloku operacyjnego i centralnej sterylizatorni, aby do kwestii płacowych wrócić na początku stycznia, kiedy będę miał nowy rok finansowy – podkreśla Michał Burbelka, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.
Szpital pozostając z problemem braku pracowników w zakładzie szukali innych rozwiązań. - Wiadomo, że w sytuacji, kiedy pracowników w zakładzie nie ma musiałem reagować. Podjąłem współpracę z jedną z techniczek spoza Jasła, lekarze radiolodzy wykonują tomografie oraz badania USG, mam podpisane umowy z gabinetami rentgenowskimi na terenie miasta oraz ze szpitalami w Strzyżowie, Gorlicach i w Krośnie – dodaje. Do tej pory zakład RTG w szpitalu funkcjonował przez całą dobę. W obecnej sytuacji technicy z zewnątrz pracują do późnych godzin wieczornych.
Co dalej?
Pełnomocnik techników elektroradiologii ZOZ OZZTME w Szpitalu Specjalistycznym w Jaśle wyjaśnia, że absencja chorobowa pracowników nie jest żadną zorganizowaną akcją czy też rodzajem protestu. - Apel pracodawcy, by podczas choroby pracownicy wrócili do pracy, stanowi nawoływanie do łamania przepisów prawa, a w konsekwencji narażanie się pracowników na wszczęcie przez zakład ubezpieczeń społecznych postępowania mającego na celu pozbawianie prawa do świadczeń z ubezpieczenia społecznego. Mało tego – także sam pracodawca w takich okolicznościach może wyciągnąć konsekwencje, aż do rozwiązania umowy o pracę w trybie natychmiastowym, bez wypowiedzenia (art. 52 Kp). Dyrektor w tym zakresie nie może wziąć na siebie żadnych konsekwencji bowiem te mogą dotyczyć wyłącznie pracownika, który wykorzystuje zwolnienie lekarskie w sposób sprzeczny z zaleceniami lekarza – przypomina pełnomocnik dr Ewa Wronikowska.
Strony nie doszły do porozumienia w kwestii mediatora. W ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowym jest wyraźnie napisane, że - Jeżeli strony sporu zbiorowego nie porozumieją się w ciągu 5 dni w sprawie wyboru mediatora, dalsze postępowanie jest prowadzone z udziałem mediatora wskazanego, na wniosek jednej ze stron, przez ministra właściwego do spraw pracy z listy, o której mowa w ust.1. W tym przypadku ani pracownicy, ani dyrekcja nie wskazali mediatora. Wczoraj dyrektor Michał Burbelka zaproponował związkowi zawodowemu mediatora w osobie Wojciecha Piękosia, wójta gminy Jasło.
Związki zawodowe techników elektroradiologii w Jaśle nadal są gotowe na podjęcie rozmów negocjacyjnych poprzez ustanowionego pełnomocnika. - Wszelkie dane kontaktowe pozwalające nawiązać kontakt z pełnomocnikiem przesłane zostały ponad dwa miesiące temu do Sekretariatu Szpitala. Apeluję zatem do Pana Dyrektora by zechciał uszanować fakt, że pracownicy są niezdolni do pracy i nie zwracał się do poszczególnych techników RTG o przyjście do pracy. Jednocześnie wskazuję, że związek zawodowy od 22 października 2018 r. jest gotowy do rozmów w celu rozwiązania sporu zbiorowego – podkreśliła w oficjalnym stanowisku pełnomocnik E. Wronikowska. Dyrekcja również liczy na zakończenie sporu i dojście do porozumienia.
Ilona Dziedzic