Policjanci z Berlina szukają ciała Haliny Gorczycy
Policjanci z berlińskiej policji ponownie włączyli się w poszukiwania zwłok zaginionej pielęgniarki z Jasła. Sprawdzane są nowe obszary wytypowane przez śledczych oraz wszystkie wątki mogące pomóc w rozwiązaniu sprawy.
Przypomnijmy. Do zniknięcia Haliny Gorczycy doszło z 5 na 6 sierpnia 2014 r. We wtorek wieczorem kobieta była sama w domu. Gdy syn mieszkający z nią wrócił późno do domu odkrył, że matki nie ma, a w korytarzu pozostały ślady krwi. Sprawę zgłosił na policję.
Pierwsze podejrzenie padło na byłego męża pielęgniarki – Janusza G., który był z nią skonfliktowany o podział majątku. Już wcześniej sąd skazał go za zranienie byłej żony nożem i zakazał mu zbliżania się do Haliny. Mężczyzna został zatrzymany zaraz po tym, jak w jego samochodzie znaleziono ślady krwi należące do byłej żony. Śledczy z Jasła postawili mu zarzut zabójstwa. Wobec podejrzanego zastosowano areszt tymczasowy. Janusz G. twardo stał przy swoim, że nie ma z tym nic wspólnego. Były mąż Haliny nie przyznał się do zarzucanego mu czynu.
W tym czasie trwały poszukiwania zaginionej. Przeszukiwano wiele miejsc, w tym teren składu złomu przy ul. Floriańskiej w Jaśle należący do Janusza G. Specjalnie sprowadzono georadar z Gdańska w celu spenetrowania znajdujących się pod złomem kanałów i tuneli. W działania włączyła się także policja z Niemiec z psami tropiącymi specjalnie szkolonymi w szukaniu ciał i zapachu krwi. Przemyscy płetwonurkowie sprawdzali dno akwenu wodnego przy ul. Kwiatowej. Wszystkie te działania nie przyniosły jednak oczekiwanego rezultatu, a Janusza G. zwolniono z aresztu.
Rodzina zaginionej Haliny Gorczycy poprosiła o pomoc w odnalezieniu ich bliskiej - detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Ten jednak nie doprowadził do przełomu w sprawie. Do chwili obecnej nie odnaleziono ciała kobiety.
W zeszłym roku sprawę tę przejęła Prokuratura Okręgowa w Krośnie. Jednym z wątków przez nią badanych było, czy kobieta żyje. Niespełna rok później pojawiła się informacja, że ciało pielęgniarki mogło zostać ukryte przy wiaduktach, które były remontowane albo przy ul. Kasprowicza albo ul. Towarowej w Jaśle. - Ten wątek był badany. Prokuratura zapoznała się z dokumentacją, przesłuchała świadków. Informacje napływają do nas cały czas, a każda z nich jest sprawdzana. Na chwilę obecną czynności nie zostały zakończone. Co do szczegółów nie będę się wypowiadać – wyjaśnia prokurator Beata Piotrowicz z Prokuratury Okręgowej w Krośnie. - Śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do końca roku. Przy tego typu sprawach postępowanie jest żmudne i długotrwałe – dodaje.
Wczoraj na gorącą linię otrzymaliśmy zgłoszenie, że w rejonie ul. Towarej czynności wykonują niemieccy policjanci z psami tropiącymi. Tę informację potwierdził nam rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Policjanci z Berlina od wtorku przeszukują rejony wytypowane przez śledczych. To kontynuacja działań, jakie w tej sprawie podejmowano wiosną ubiegłego roku. Sprawdzane będą rejony, których nie zdołano wcześniej sprawdzić, miejsca, które przeszukać mogą wyłącznie psy oraz obszary, które wskazano dzięki sygnałom, jakie do policjantów napłynęły –tłumaczy kom. Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Rzeszowie. - Policjanci nie ustają w staraniach, by wyjaśnić tą sprawę. Śledczy wciąż otrzymują nowe informacje w tej sprawie i to pozwoliło na wytypowanie nowych obszarów, które należy sprawdzić – dodaje.
Policja apeluje do wszystkich osób, które mają informacje o tym zdarzeniu lub spotkały się z Haliną Gorczycą krótko przed jej zaginięciem w dniu 5 sierpnia 2014 roku, aby kontaktowały się z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie tel. 17 858-23-27 lub każdą jednostką policji pod numerem 997.
Ilona Dziedzic