Pożar w Daliowej: Uratowała dzieci, sama zginęła
Nie milkną echa tragedii, jaka wczoraj w godzinach przedpołudniowych wydarzyła się w położonej na terenie gminy Jaśliska (pow. krośnieński) miejscowości Daliowa. 35-letnia kobieta zginęła w pożarze domu. Wcześniej uratowała czwórkę dzieci…
fot. KM PSP w Krośnie
Dramat rozegrał się przed godziną dziesiątą. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że pożar wybuchł w chwili, gdy 35-latka udała się do sąsiada z prośbą o drobną pomoc. Czworo jej dzieci – w wieku 2,5 roku oraz 4, 8 i 9 lat – przebywało wówczas w domu, tj. części mieszkalnej budynku mieszkalno-gospodarczego. W chwili, gdy pojawił się tam ogień, starsze z nich pobiegły zaalarmować mamę. Kobieta po ewakuowaniu młodszego potomstwa i przekazaniu wszystkich dzieci pod opiekę sąsiadom wbiegła do palącego się budynku ratować mienie i już z niego nie wyszła.
Osoby postronne, z tego co mówiły, ze względu na gryzący dym i wysoką temperaturę nie mogły wejść do pomieszczeń. Pierwszą jednostką strażacką jaka przyjechała na miejsce zdarzenia było OSP Posady Jaśliska. Jako, że nie miała aparatów ochrony dróg oddechowych nie mogła wejść do środka i musiała prowadzić działania z zewnątrz. Do wnętrza budynku weszła dopiero jednostka OSP Dukla, która dotarła na miejsce pomimo utrudnień na drodze związanych z obfitymi opadami śniegu. Po otrzymaniu informacji o tym, że z budynku nie wyszła jedna osoba strażacy rozpoczęli przeszukiwanie mocno zadymionych pomieszczeń. – powiedział nam bryg. Mariusz Kozak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie.
fot. KM PSP w Krośnie
fot. KM PSP w Krośnie
Na ciało kobiety, przygniecione szafką kuchenną, strażacy natknęli się w kuchni. Wynieśli je przez okno i przekazali przybyłej na miejsce załodze pogotowia ratunkowego. Na przywrócenie 35-latce funkcji życiowych było jednak za późno. Lekarz stwierdził jej zgon. Najstarsze dzieci zmarłej z lekkimi obrażeniami ciała (poparzenia i podejrzenie złamania ręki) zostały przetransportowane do szpitala.
Budynek w którym doszło do pożaru był ogrzewany piecem kaflowym. W pomieszczeniu kuchennym znajdowała się kuchenka podpięta do butli z gazem propan-butan, w związku z czym w tracie prowadzonej przez strażaków akcji ratowniczo-gaśniczej istniało zagrożenie eksplozją.
fot. KM PSP w Krośnie
Przyczyny pożaru na tę chwilę nie zostały jeszcze ustalone. Nie wiadomo również, gdzie dokładnie pojawił się ogień. Wnętrze budynku paliło się zbyt długo, by bez przeprowadzenia fachowych ekspertyz można było określić miejsce, gdzie to wszystko się rozpoczęło. – informuje bryg. Kozak.
Część mieszkalna budynku (o konstrukcji drewniano-murowanej) uległa niemal doszczętnemu spaleniu, ogniem zajęło się również poddasze, na którym było składowane siano.
fot. KM PSP w Krośnie
Na miejsce tragedii pracowali funkcjonariusze policji oraz prokurator. Przybyli tam również pracownicy Urzędu Gminy w Jaśliskach, celem zapewnienia opieki czwórce potomstwa 35-latki, która – jak wynika z naszych informacji – wychowywała je samodzielnie. Akcja strażacka zakończyła się o godzinie 13.40.
Za udostępnienie nam zdjęć wykonanych na miejscu pożaru podczas akcji ratowniczo-gaśniczej dziękujemy Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie.
Jakub Hap
[email protected]