Proboszcz na murach świątyni?
Wizerunek proboszcza na polichromii kościoła budzi u niektórych mieszkańców oburzenie. Czy mają słuszność?
W ubiegłym roku zakończone zostały prace przy polichromiach w kościele pw. Dobrego Pasterza Jasło-Sobniów. W sobotę, 9 maja br. ks. biskup Jan Wątroba dokonał jej uroczystego poświęcenia. Autorem koncepcji wystroju wnętrza kościoła, jego projektantem i zarazem koordynatorem jest prof. Kazimierz Rochecki, pochodzący z Sobniowa, a obecnie mieszkający w Toruniu.
Co przedstawiają wspomniane polichromie?
Prezentują one postacie osób błogosławionych i świętych, a także wiele scen sakralnych. Gdy przyjrzymy się dokładniej malowidłom, zaobserwować możemy tłum ludzi, którym przewodniczą osoby duchowne. W grupie ludzi zauważyć można księdza Mariana Putyrę, proboszcza tutejszej parafii. Cały sęk tkwi w tym, iż część mieszkańców zaczęła postrzegać ten fakt, jako sensację i coś niedopuszczalnego.
– Część miaszkańców uważa, że w takim miejscu nie powinien znajdować się wizerunek księdza proboszcza. Na malowidłach powinno umieszczać się osoby już nieżyjące, które zostały włączone w poczet błogosławionych lub świętych. Podobno ksiądz Putyra nie miał pojęcia, że jego wizerunek będzie tam uwieczniony, ale wydaje mi się, iż podczas ewentualnej kontroli wykonywanych prac, musiał to zauważyć – mówi oburzona parafianka.
– Na poświęceniu polichromii w sobotę potwierdzone zostało, że na tym malowidle widnieje nasz ksiądz proboszcz. Ja twierdzę, że w takim miejscu nie powinno umieszczać się takich osób, pownieważ jest to miejsce święte. Ludzie przychodzą się tu modlić, więc przedstawione powinny być osoby błogosławione i święte. - dodaje kolejna mieszkanka.
Nie chcą podawać nazwisk z obawy o komentarze parafian, wolą pozostać anonimowi.
Jak odnosi się do tematu Instrukcja Episkopatu Polski o Ochronie Zabytków, a także Kierunkach Rozwoju Sztuki Kościelnej (16 IV 1966)?
Nowoczesne dzieła sztuki sakralnej mają objawiać się prostotą, prawdą i pięknem, unikając przy tym przepychu i pozornej świetności. Wedle tej instrukcji do człowieka przemawia najsilniej to, co proste i autentyczne.
„Nowoczesną dekorację kościelną musi cechować powściągliwość i umiar, tak pod względem formy jak i treści. Dekoracja ta nie może w żadnym wypadku odwracać uwagi od ołtarza i stanowić konkurencji dla swiętych obrzędów.“ – czytamy w punkcie 12.
Punkt 13 natomiast brzmi: „Art. 125 Konstytucji o św. liturgii nakazuje, by wizerunki święte przeznaczone dla kultu umieszczono w umiarkowanej liczbie i w odpowiednim porządku, by nie budziły zdziwienia wiernych i nie sprzyjały mniej poprawnej pobożności.“
Nie widzę, w tym nic nadzwyczajnego. Dla mnie jest to szukanie na siłę sensacji albo kompletny dyletantyzm w rozumieniu i czytaniu sztuki.
O komentarz poprosiliśmy Kazimierza Rocheckiego, autora i wykonawcę polichromii.
- Już w okresie średniowiecza, w sztuce religijnej, a nawet wcześniej, w starożytności, w scenach mitologicznych, twórca sięgał po wizerunki współczesnych mu osób dla podkreślenia paraleli czasowej lub pokazania zamysłu kontekstowego. Osoby takie zwykle były pokazywane w rolach drugoplanowych, często stanowiły tło lub dopowiadały wizualnie główny wątek tematyczny.
Nie inaczej jest z polichromią w Sobniowie, gdzie pojawia się ponad trzydzieści postaci, które można zpersonalizować. Wśród nich w scenie “Zawierzenia Świata Najświętszej Marii Pannie, w scenie, w której jest kilkadziesiąt osób, jest między innymi proboszcz Sobniowskiej parafii, ks. Marian Putyra. Obok niego stoi trzech innych księży, z pobliskich parafii, których można rozpoznać. Jest tam też zmarły prze 5-ciu laty ksiądz Kazimierz Trygar, proboszcz Jasielskiej Fary. Rozpoznać się tam może kilkoro dzieci (dzisiaj zapewne będących dorodną młodzieżą), przyjmujący przed laty pierwszą komunię św.
- Jest tam też moja moja żona, mama, i ojciec, zmarły przed 17 laty. Są moje dzieci i dzieci sąsiadów. Jestem też i ja lecz znacznie młodszy. To też stary zwyczaj, że autor dzieła zamiast podpisu umieszcza swój wizerunek gdzieś w tłumie – kontynuuje artysta.
Oczywiście żadna z tych postaci, włącznie z księdzem proboszczem, nie stanowi istoty wątku tematycznego poza podkreśleniem przez kontekst miejsca i czasu znaczenia wydarzenia jakim było ofiarowanie świata NMP. Głównym motywem jest tutaj wizerunek figury Fatimskiej NPM i klęczący przed nią św. Jan Paweł II oraz postacie Fatimskich Pastuszków z siostrą Łucją.
Symboliczna kolumnada Berniniego na Placu św. Piotra i tłum ludzi w znacznej mierze rozpoznawalnych, żyjących i nieżyjących, starych i młodych, miejscowych i z dalekich krajów, ma uzmysłowić odbiorcom to ważne przesłanie, jego rangę ogólnoświatową i ponadczasowość.
W Sobniowskiej polichromii jest znacznie więcej osób, które można rozpoznać, także w kilku innych scenach gdzie pełnią podobną funkcję.
- Twarze wielu znajomych mi osób były też dla mnie inspiracją w przedstawionych na stropie “Sobniowskich Aniołach”, z których każdy jest inny, indywidualny. Proszę to sobie skojarzyć choćby z “Wawelskimi głowami” albo z postaciami w wielofiguratywnych obrazach Jana Matejki. – wyjaśnia Kazimierz Rochecki.
Jak dodaje artysta, ksiądz Marian Putyra nie miał pojęcia o jego zamierzeniach, które sam określa mianem 'psikusa'. Poza wizerunkiem proboszcza, wśród ponad 300 postaci, namalował ponad 30, które można rozpoznać, w tym kilkunastu mieszkańców Sobniowa, Jasła i okolic.
Joanna Parzygnat