Radni znów dyskutowali o "Aptece". W nadzwyczajnym trybie, ze zwyczajnym efektem
Dyskusje nt. „Apteki Łukasiewicza”, niewypału inwestycyjnego Jasła powoli stają się stałym elementem programów sesji RMJ. Wczorajszego popołudnia odbyła się ta z gatunku „nadzwyczajnych”, mająca wyjaśnić wszelkie wątpliwości co do trybu i okoliczności realizacji muzealnego centrum multimedialnego przy rynku. Efekt – taki jak zwykle. Dużo polemiki, rozwiązania brak.
Obrady zwołane zostały na wniosek radnego Janusza Przetacznika, niestrudzenie walczącego o dokładne zbadanie i wyjaśnienie sprawy „Apteki” pod kątem marnotrawienia, w toku jej realizacji, publicznych pieniędzy. Gwoli przypomnienia – obiekt łączący w sobie funkcje nowoczesnego multimedialnego muzeum z centrum informacji turystycznej miał powstać przy ul. Rynek, w budynku, gdzie przed laty swoją działalność prowadził Ignacy Łukasiewicz. Inwestycja nie doszła do skutku, gdyż okazało się, że koszt dostosowania wynajmowanego w nim przez miasto od końca 2012 roku lokalu do potrzeb „Apteki” wyniósłby ok. 200 tys. zł – a na przeznaczenie takich pieniędzy na renowację pomieszczeń nie posiadanych na własność władze miejskie się nie zdecydowały. Z kolei próby zarówno ich kupna, zamienienia na lokum w podobnej lokalizacji, czy zmiany warunków najmu, gwarantującej miastu zwrot poniesionych nakładów w przypadku rozwiązania jego umowy, spełzły na niczym – właściciel lokalu, Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska”, nie był zainteresowany żadnym z zaproponowanych mu rozwiązań.
W toku dążenia do realizacji inwestycji miasto poniosło niemałe koszty – łącznie ponad 100 tys. złotych, wliczając w tę sumę zlecenie wykonania planu koncepcyjnego „Apteki” wraz z wizualizacją, sporządzenie ekspertyzy lokalu, w którym miała powstać oraz obowiązek płacenia czynszu za jego wynajem, zgodnie z umową, do końca czerwca tego roku włącznie. W związku z powyższym tryb i okoliczności realizacji projektu, który ostatecznie okazał się niewypałem, zdaniem radnego Rady Miejskiej Jasła Janusza Przetacznika wymagały gruntownego przeanalizowania – tym bardziej, że lokal pod „Aptekę” przez większość okresu jego wynajmu miał stać pusty. 7 kwietnia tego roku przedłożył on radzie za pośrednictwem jej komisji rewizyjnej wniosek o podjęcie czynności, mających na celu zbadanie wszystkich działań miasta w związku z projektem budowy centrum multimedialnego przy ul. Rynek. Zaproponował w nim dwie formy skontrolowania wszystkich okoliczności realizacji przedsięwzięcia – rozszerzenie zakresu pracy komisji rewizyjnej poprzez modyfikację uchwały RMJ bądź powołanie komisji doraźnej. Ostatecznie, po wielu dyskusjach na kilku sesjach rady (w tym jednej „nadzwyczajnej”, mającej na celu wybranie składu komisji doraźnej) sprawa trafiła ostatecznie pod „lupę” komisji rewizyjnej.
Po co ta sesja?
Wczorajsze obrady RMJ nie okazały się nawet najmniejszym krokiem wprzód w dyspucie nad sprawą „Apteki”. Według Krzysztofa Czeluśniaka, ich zwołanie nie miało najmniejszego sensu. Wszystko zostało już powiedziane na kilku sesjach zwyczajnych i na komisjach – powiedział radny składając wniosek o przerwanie obrad. Został on jednak przegłosowany. Jako, że pierwszy punkt porządku „nadzwyczajnej” sesji brzmiał „Przedstawienie realizacji projektu („Apteki Łukasiewicza” przyp. red.)” sprawca całego „zamieszania” Janusz Przetacznik domagał się jego rzetelnego zrealizowania. Stanowisko wiceburmistrza Leszka Znamirowskiego, który podkreślił, iż szczegółowe informacje o okolicznościach działań miasta w kontekście budowy „Apteki” były już na forum rady przybliżane wielokrotnie, nie pohamowały dążeń radnego. Proszę o procedowanie zgodnie z zatwierdzonym porządkiem obrad. Chciałbym, abyśmy traktowali się poważnie – powiedział. Swoimi argumentami nic jednak nie wskórał i szczegóły realizacji zadania stanowiącego przedmiot obrad nie zostały na nich ostatecznie przedstawione.
W pewnym momencie sporu obejmującego swym zakresem zarówno kwestie procedur i wytycznych określających należyty przebieg sesji jak i dyskusje nad zasadnością debatowania nad problemem „Apteki” aktywnie w nim uczestnicząca Elżbieta Bernal „złapała” twardo broniącego swoich stanowisk tak w jednej, jak i drugiej sprawie Janusza Przetacznika na „literówce” w treści wniosku, który złożył on celem zwołania „nadzwyczajnych" obrad. Niestety tak jak pan radny Przetacznik krytykuje, że czasem ktoś nie wie, co podpisuje, tak tutaj pan radny podpisał nie wiedząc, co podpisuje. Kontrola nr 26/2013, takiej kontroli nie ma – powiedziała przewodnicząca Rady Miejskiej Jasła, odnosząc się do nazwy zawartego w piśmie rzekomego dokumentu z 2013, który w rzeczywistości powstał w 2014 roku. To błąd drukarski. W projekcie, w uchwale oczywiste błędy można poprawiać. Tak pisze w ustawie – skomentował uwagę Elżbiety Bernal radny Tadeusz Stachaczyński.
A. Dybaś: Zespół kontrolny wykonał wszystko co mógł
Podczas obrad przewodniczący komisji rewizyjnej RMJ nie przedstawił radnym szczegółowych wyników przeprowadzonej przez nią kontroli okoliczności realizacji projektu „Apteka Łukasiewicza”, jedynie skrótowo odniósł się do czynności, jakie w jej ramach zostały podjęte. Protokół zawierający wnioski z pracy komisji w tej sprawie został udostępniony radnym do wglądu przed sesją absolutoryjną, która odbyła się w poniedziałek 23 czerwca. Pracowaliśmy nad tym tak, jak tylko potrafiliśmy najlepiej. (…) Chronologicznie – pismo po piśmie, faktura po fakturze. Zostało to przedstawione w protokole, który rada dostała. Ja nie jestem biegłym od zamówień publicznych, od finansów, od przetargów, ja się na tym nie znam. Stworzyłem protokół, opisałem wszystko szczegółowo, bardzo solidnie (…). Może popełniliśmy błąd, robiąc to wszystko tak szybko. Chcieliśmy zdążyć przed sesją absolutoryjną, żeby pokazać, że nie ma nic do ukrycia. Uważam, że zespół kontrolny wykonał wszystko co mógł. (…) Jeżeli są jakieś wątpliwości, proszę powołać jakichś ekspertów, biegłych, żeby to zbadali (…). Ja zostałem wybrany na radnego, a nie na biegłego, który by oceniał jak to ma wyglądać – zwrócił się do radnych Andrzej Dybaś. Wraz z nim analizę wszystkich dokumentów dotyczących realizacji przez miasto zadania pt. „Apteka Łukasiewicza w Jaśle” przeprowadziło dwoje innych członków komisji rewizyjnej RMJ – Alicja Nowosielska i Stanisław Zając.
Głos w trakcie sesji zabrał również szef instytucji odpowiedzialnej za wykonanie projektu, której nowo powstała „Apteka” miała zostać filią. Zdaniem Alfreda Sepioła, kierowane przez niego Muzeum Regionalne w Jaśle w toku prac zmierzających do zrealizowania powierzonego mu zadania działało w ciągłym porozumieniu z Urzędem Miasta.
Gdy ja zostałem zaznajomiony z tym projektem złożyłem zastrzeżenie, że nie jestem w pełni kompetentny do prowadzenia tego projektu, a także, że nie mam pracowników, którzy znają się na prawie, sprawach budowlanych, itd. Otrzymałem oczywiście zapewnienie, że miasto – konkretnie jego prawnicy – pomogą mi w zrealizowaniu pewnych pism (…). Muszę powiedzieć, że wszelkie pisma jakie były sygnowane moim podpisem i księgowej muzeum. Były one przygotowywane zespołowo. Miał być to projekt wypracowany wspólnie i wspólnie realizowany – powiedział dyrektor instytucji. Podkreślił przy tym, iż przed kilkunastoma dniami muzeum ostatecznie zwróciło miastu ok. 20 tysięcy zł, pozostałych z funduszy, jakie otrzymało z miejskiego budżetu decyzją RMJ na opłacanie czynszu lokalu przy ul. Rynek. Rola muzeum w całym tym projekcie, jeśli chodzi o wydatki finansowe, ograniczała się głównie do wypłacania kwoty tego czynszu do 15 dnia każdego miesiąca. To było 3321 złotych brutto co miesiąc, przez półtora roku – twierdzi Alfred Sepioł.
Za aranżację wystroju wnętrza „Apteki Łukasiewicza” odpowiadać miała firma Bozanta z dolnośląskiego Strzelina. Wybraliśmy ją, gdyż jej oferta była najtańsza i, według nas, najbardziej interesująca. Ja i cały zespół byliśmy przekonani, że powstanie w Jaśle takiej ekspozycji – która jest ekspozycją nowoczesną, a nie tradycyjną, jak te obecne w muzeum – sprawi, że biała plama, jaka jest w mieście jeśli chodzi o osobę Ignacego Łukasiewicza, zostanie zapełniona – powiedział dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaśle. Podkreślił przy tym, iż przy wyborze formy zagospodarowania przestrzeni „Apteki” w grę wchodził jedynie wybór kompozycji multimedialnej, gdyż dostęp do eksponatów nawiązujących do działalności Ignacego Łukasiewicza na terenie ziemi jasielskiej jest obecnie właściwie niemożliwy. Praktycznie wszystko wyzbierały już m.in. krakowskie Muzeum Farmacji, skansen w Bóbrce czy muzeum gorlickie. Do tego jeszcze muzeum bieckie ma pewne pamiątki z epoki. Tak więc tylko ekspozycja multimedialna mogła być tutaj trafnym wyborem – tłumaczył Alfred Sepioł.
To jeszcze nie koniec
Burmistrz Andrzej Czernecki podczas swojego wystąpienia podkreślił, iż jest przygotowany na kolejne dyskusje na temat „Apteki Łukasiewicza”, który – jak podejrzewa – na forum rady miejskiej podnoszony będzie jeszcze wielokrotnie. Cały czas powtarzamy to samo, ale możemy o tym dyskutować. Może jest to sprawa rzeczywiście ważna na tyle, żebyśmy prowadzili wielogodzinne dyskusje na temat zasadności projektu „Apteki”, do którego się zgodziliśmy, ponieważ były na to przeznaczone środki w budżecie, jako na zadanie potrzebne miastu – zwrócił się do radnych. Jeżeli chodzi o badanie stanu finansów miasta, zgodności z prawem działań jego urzędu i władz to mamy przecież Regionalną Izbę Obrachunkową, Najwyższą Izbę Kontroli – one będą kontrolować to, co robimy. Nie ma więc takiej możliwości, że nasze wydatki nie zostaną skontrolowane przez zespół wysokich profesjonalistów (…). Szkoda ze dzisiaj, jak była pani wojewoda i dyskutowaliśmy na temat wielomilionowych inwestycji w zakresie zabezpieczeń przeciwpowodziowych miasta na sali było wyłącznie kilku radnych. To pokazuje, na czym się koncentrujemy z punktu widzenia pracy – dodał burmistrz.
Andrzej Czernecki zadeklarował, że szczegółowo i rzetelnie, w terminie ustawowych 21 dni, odpowie na interpelację złożoną 23 czerwca przez radnego Przetacznika – w której kieruje on do burmistrza m.in. następujące pytania:
- Dlaczego pomimo odmowy sprzedaży budynku lub wynajmowanych przez Muzeum Regionalne w Jaśle pomieszczeń w tym budynku udzielonej przez najwyższy organ Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w 2013 roku były kontynuowane prace zmierzające do wydatkowania publicznych pieniędzy, związane z poniesieniem nakładów na obcy środek trwały?
- Kto (jaki podmiot) udzielił miastu lub muzeum wsparcia finansowego na realizacje projektu?
- Na jakiej podstawie burmistrz wskazał Muzeum Regionalne w Jaśle jako podmiot zobowiązany do zawarcia umowy najmu lokalu w Jaśle od GS „Samopomoc Chłopska” na czas nieokreślony i wyraził zgodę na zaciągnięcie zobowiązań z tytuły tej umowy ponad rok budżetowy?
Jakub Hap