Rafał Szumiec: "Większość czasu trzeba spędzać na lodowcach"
Rafał Szumiec, jaślanin, wybitny kolarz ręczny, uczestnik Olimpiady i Mistrz Polski opowiada nam o swojej pasji, którą mimo wypadku kontynuuje i "zaraża" nią innych.
Grzegorz Michalski: Narciarstwo, tenis, koszykówka, jednak to kolarstwo jest tą miłością, która po przerwie wróciła i rozgorzała. Trudno po wypadku było powrócić do aktywności sportowej?
Rafał Szumiec: Po wypadku jak najszybciej chciałem powrócic do sportu. Na początku myślałem, że uda mi się wrócić do pełni sił i do kolarstwa górskiego. Z czasem zrozumiałem, że nie będzie to możliwe i zacząłem szukać sportów, które mógłbym uprawiac będąc na wózku. Rok po wypadku trafiłem do Konstancina na obóz koszykówki na wózkach. Tam przekonałem się, że poziom sportowy jest wysoki i że przede mną bardzo duzo pracy. Pomocne było to, czego nauczył mnie sport przed wypadkiem, że tylko cięzką pracą można dojść do wysokiego poziomu. Z czasem pojawiały się kolejne dyscypliny, aż trafiłem na narciarstwo i kolarstwo. Gdzie sporym utrudnieniem jak się okazało był bardzo drogi sprzęt.
- Sport to dla wielu jedna z rozrywek. Dla Ciebie to sposób na życie, ale to chyba nie łatwy sposób?
Faktycznie dla mnie sport jest sposobem na życie, ale jest też najlepszą rozrywką. Uprawianie sportu musi dawać przyjemność inaczej nie miałoby to sensu. Często bywa ciężko, ale satysfakcja, jaką można poczuć po udanych startach warta jest tego wysiłku i poświęceń.
- Paraolimpiada i Twój start w narciarstwie to duży sukces. Dlaczego zdecydowałeś się porzucić narciarstwo i powrócić do kolarstwa?
Narciarstwo to piękna dyscyplina dająca niesamowitą frajdę i stały dopływ adrenaliny. Do końca nigdy nie zrezygnuje z jazdy na nartach. Jednak wyczynowe trenowanie narciarstwa zjazdowego w polskich warunkach nie jest łatwo. Nie da się tego pogodzić z normalnym życiem a przede wszystkim z pracą. Większość czasu trzeba spędzać na lodowcach, a na to też Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych nie ma za wiele środków finansowych. Kolarstwo można trenować na miejscu, a zimą nawet da się zrobić trening w domu na rolce. I można trening tak sobie ustawić, że trochę czasu zostaje na inne rzeczy.
- Handbike to nie tani sport. Udało Ci się otrzymać sprzęt, jednak jak zaczęła się Twoja przygoda z handbike’ami?
Półtora roku po wypadku miałem okazje usiąść na turystycznego handbika. Przejechałem kilkaset metrów i powiedziałem, że chcę mieć coś takiego. I choć cena skutecznie opóźniała realizacje mojego planu to w końcu się udało. Dostałem dofinansowanie na ten sprzęt, trochę sponsorzy dorzucili i mogłem cieszyć się własnym Handbikiem. Szybko zacząłem startować w wyścigach jednak wtedy najważniejsze były narty i walka o kwalifikacje na igrzyska w Vancouver.
- W 2011 roku zostałeś zaproszony na zgrupowanie kadry polskich handbikerów. W lipcu osiągnąłeś Mistrzostwo Polski w grupie H2. Jakie jeszcze w tym roku postawiłeś sobie zadania do realizacji?
W tym sezonie mam jeszcze start w Pradze ( wyscig zaliczany do Pucharu Europy) i Międzynarodowy Maraton w Koszycach. Poza tym kilka startów w kraju min. czteroetapowy wyścig w Zamościu, Maraton Wrocław, Bieg Niepodległości w Warszawie.
- W 2012 roku startowałeś już w wielu zawodach w Polsce i poza granicami. Które zawody były dla Ciebie najważniejsze, a które nie wspominasz za dobrze?
Wszystkie starty za granicą były bardzo ważne gdyż była to okazja do rywalizacji w Międzynarodowym towarzystwie i walka o punkty UCI. Bardzo ważne dla mnie były też Mistrzostwa Polski. O czasówce wolałbym zapomnieć, bo popełniłem błędy, przez które skończyłem rywalizacje na 3 miejscu. W wyścigu ze startu wspólnego było już dobrze i wygrałem.
- W jednym z wywiadów mówiłeś, że „od nowego roku trzeba już samemu sobie organizować trening, bo nie ma środków na obozy kadrowe. Może kiedyś się znajdą” Czy udało Ci się pozyskać trenera? Jak wyglądają Twoje treningi?
Obozy kadrowe raczej będą, jednak to tylko część przygotowań do startów. Większość pracy należy wykonać już we własnym zakresie. Na razie w treningach pomaga mi Rafał Wilk (najlepszy Polski zawodnik jeden z najlepszych zawodników na świecie), który pisze mi plan treningowy. Jak wyglądają treningi? Na podstawie badań wydolnościowych określa się strefy tętna, w jakich pracuje organizm. I według tych stref rozpisuje się plan treningowy. Potem trzeba tylko realizować to, co zostało ustalone. Czyli jazda z pulsometrem i trzymanie się ustalonych stref treningowych. Co nie zawsze jest łatwe. Na trening trzeba wyjechać 5 razy w tygodniu.
- Podróżowałeś przez Karkonosze na swoim handbiku. Podróże po górach traktujesz jako trening czy osiąganie kolejnych zdawałoby się niemożliwych celów?
Lubie góry. Przed wypadkiem lubiłem spędzać czas w górach, czy to na rowerze czy też na pieszych wędrówkach. Niestety nie mam własnego górskiego handbika, więc wypady w góry nie są zbyt czeste. W Karkonosze pojechałem na pożyczonym rowerze. Nie traktowałem tego jako zdobywanie celu. Chciałem po prostu jechać w góry, choć faktycznie nie było to łatwe i wymagało sporo wysiłku.
- W Stanach organizowane są mistrzostwa świata MTB niepełnosprawnych. Czy w Polsce są „dobre wiatry” dla sportu rowerowego dla niepełnosprawnych?
Mimo że górskie handbiki produkowane są w polsce i to na nich jeżdzi większość na świecie to na rozwój MTB w śród niepełnosprawnych to chyba jeszcze trochę musimy poczekać. Zbyt drogi sprzęt i brak klubów, które chciałyby się tym zająć. Poza tym wiele osób traktuje to, jako sport extremalny i może to jest też powodem. Natomiast bardzo fajnie rozwija się kolarstwo szosowe. W Polsce mamy swiatową czołówkę w kolarstwie ręcznym. Z roku na rok jest coraz więcej zawodników i coraz wyższy i bardziej wyrównany poziom. Mamy firmę GTM Mobile, która produkuje bardzo dobre handbiki i wspiera zdolnych zawodników. Blokadą w rozwoju jest wysoka cena sprzętu jednak często można dostać dofinansowanie na taki rower z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie i w tym upatruje szanse na dalszy rozwój kolarstwa.
- Jest wiele osób, które podobnie jak Ty uległy wypadkowi i poddały się. Czy spotykasz się z niepełnosprawnymi i namawiasz do aktywności sportowej?
Tak! Często spotykam się z osobami, które uległy wypadkowi bądź sa niepełnosprawne od urodzenia i oczywiście namawiam ich do sportu. Może nie od razu do sportu wyczynowego, bo to zajęcie nie dla każdego, ale sportu rekreacyjnego spróbować powinien każdy. Wraz ze znajomymi założyłem w (Krakowie) Integracyjny klub sportowy i zachęcamy innych do udziału w zajęciach, które organizujemy (basen, Handbike)
- Jakie masz plany na przyszły rok?
Za rok podobnie jak w tym sezonie zamierzam wystartować w kilku wyścigach zaliczanych do pucharu europy no i wiele startów w polskich wyścigach. W planie mam też wyjazd do Nowego Yorku na maraton, ale to będzie zależało od tego czy uda mi się znaleźć fundusze na ten wyjazd.
Rafał Szumiec w 2002 roku podczas maratonu MTB w Tarnowie uległ wypadkowi. Mimo rehabilitacji nie udało mu się dojść do pełnej sprawności nóg i porusza się na wózku. Mimo tego, trenuje wiele sportów, był na Paraolimpiadzie, reprezentując Polskę w narciarstwie zjazdowym, obecnie trenuje kolarstwo. W kategorii handbików zdobył w lipcu Mistrzostwo Polski w kategorii H2. Obecnie mieszka w Krakowie, ale w dalszym ciągu mocno związany jest z Jasłem i z Jasielskim Stowarzyszeniem Cyklistów. W Krakowie prowadzi Integracyjny Klub Sportowy Druga Strona Sportu, który założył wraz ze znajomymi i powoli rozwija sport osób niepełnosprawnych organizując zajęcia sportowe, skupiając się na kolarstwie narciarstwie i pływaniu.
Grzegorz Michalski
g.michalski@jaslo4u.pl
Rafał wielki szacun dla Ciebie i powodzonka na kolejnych zawodach :)
czy ty masz serce?
czy ty w ogóle wiesz co to znaczy drugi człowiek?
czy wiesz ze tylko raz żyjesz?
i naprawde szacunek
nie każdy potrafi tak super przejśc przez życie..nawet jeżeli ma cuda swiata
dlatego życzymy dużo wytrwałości
i mnostwo powodow do dumy i usmiechu bo jest jak najbardziej zasłużony
Super!
tak trzymać!

Zasady komentowania
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.