Społeczeństwo Jasła pamięta o zapomnianych Rodakach
W listopadzie 2018 r., w rocznicę stulecia odzyskania przez naszą Ojczyznę niepodległości, groby rodaków, imiennych i bezimiennych bohaterów walk o polskość i wolność, powinny oświetlić płonące biało-czerwone znicze.
Tak uważają pomysłodawcy akcji „Jaślanie w Stulecie Niepodległej pamiętają o zapomnianych Rodakach” - Wiesław Hap - historyk, harcmistrz i prezes Stowarzyszenia Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego, Edwin Bebło - geograf i przewodnik beskidzki oraz Marcin Dziedzic - historyk i dziennikarz. Jak uważają: „Światło to, które jest symbolem pamięci pragniemy zapalić we Lwowie, miejscu, gdzie w latach przygotowań do walki o niepodległość mieściła się stolica Galicji, gdzie narodziła się polska odmiana skautingu - harcerstwo, gdzie było serce walk o polskość i niepodległość w latach 1918-1920. Proponowana przez nas akcja polega na zbiórce zniczy, które chcemy zapalić na polskich nekropoliach we Lwowie, by upamiętnić naszych rodaków, których wielu zginęło walcząc o polski Lwów”.
Cmentarz Orląt
Organizatorem akcji są: Stowarzyszenie Miłośników Jasła i Regionu Jasielskiego oraz 139. Drużyna Harcerska „Lisy” z Jasła, która ma za patrona poległego w walkach z Ukraińcami o wschodnią granicę Polski płka Leopolda Lisa-Kulę. Akces do udziału w tym szlachetnym przedsięwzięciu zgłosił już samorząd uczniowski Szkoły Podstawowej nr 12 w Jaśle. Organizatorzy akcji liczą jeszcze na wielu innych wolontariuszy. „Zachęcamy mieszkańców Jasła i okolic do wsparcia akcji oraz do przynoszenia zniczy do budynku Szkoły Podstawowej nr 12 w Jaśle przy ul. Szkolnej 38 w godzinach od 15 do 17. Mamy nadzieję, że uda nam się zebrać dużo zniczy, dzięki czemu zapomniane mogiły będą mogły zostać rozświetlone. Akcja trwa do 29 października do godz. 17. W dniach 3 i 4 listopada b.r. znicze zostaną zapalone przez harcerzy z drużyny „Lisów” na grobach we Lwowie oraz w Zadwórzu - w miejscu bitwy wojny polsko-bolszewickiej z sierpnia 1920 r. - zwanej „polskimi Termopilami”.
Zadwórze, pomnik polskich bohaterów fot. S. Kosiedowski
Jasielska akcja jest nawiązaniem do akcji „Światełko pamięci” zainicjowanej przed laty przez dziennikarzy Polskiego Radia Lwów dotyczącej głównie Cmentarza Łyczakowskiego i „Orląt” Lwowskich. Ten pierwszy, założony w 1786 r. jest jednym z najstarszych w Europie. Był okazałym miejscem pamięci dla ważniejszych i bogatszych mieszkańców Lwowa. Spoczywa tam mnóstwo znanych Polaków, m.in. Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska, Artur Grottger, Seweryn Goszczyński, Władysław Bełza, Kazimierz Bartel, Stefan Banach. Leżą tam przedstawiciele kilku pokoleń bojowników o wolność i niepodległość Polski: powstańcy Kościuszki, żołnierze napoleońscy, uczestnicy powstań listopadowego i styczniowego, obrońcy Lwowa. We wschodniej części Cmentarza Łyczakowskiego znajduje się Cmentarz Obrońców Lwowa - „Orląt”, gdzie spoczywa prawie trzy tysiące żołnierzy, w tym dzieci i młodzież, poległych w walkach z Ukraińcami w latach 1918-1919 i w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Szczególnym miejscem jest tam grób 14-letniego Jurka Bitschana, poległego w listopadzie 1918 r. Ciało jednego, wybranego losowo nieznanego żołnierza poległego w obronie Lwowa, ekshumowano w 1925 r. i złożono w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Na Cmentarzu „Orląt” znajduje się kaplica Obrońców Lwowa, a poniżej niej katakumby z bohaterami poległymi w pierwszych dniach listopada 1918 r., a obok pomnik lotników amerykańskich, którzy walczyli w armii polskiej i pomnik Francuzów poległych w obronie Polski.
W 1883 r. na lwowskim Kleparowie otwarto Cmentarz Janowski. Tu chowano uboższą część mieszkańców miasta. Zdarzały się jednak wyjątki. W głównej alei znajduje się grób świętego Józefa Bilczewskiego - polskiego arcybiskupa lwowskiego obrządku łacińskiego, znanego z pomocy potrzebującym rzymskokatolickiego metropolity lwowskiego, którego w 2005 r. papież Benedykt XVI ogłosił świętym. Jego relikwie są w lwowskiej Katedrze Łacińskiej. Na Cmentarzu Janowskim spoczywa też zakonnik Serafin Kaszuba, prowadzący niezłomną posługę kapłańską w wielu obszarach sowieckiej Rosji. Leży tam również ostatni sekretarz Straży Mogił Polskich Bohaterów we Lwowie - Maria Tereszczakówna, która uratowała przed zniszczeniem i profanacją sporo mogił na Cmentarzu Obrońców Lwowa w latach 70. XX w. Spoczywają tam też m.in.: dziennikarz i poeta Kazimierz Nałęcz-Rychłowski, Konstanty Wolny - działacz narodowy i społeczny na rzecz polskości Górnego Śląska, współpracownik Wojciecha Korfantego, długoletni marszałek Sejmu Śląskiego, znany architekt Marian Nikodemowicz, m.in. laureat I nagrody za projekt Muzeum Narodowego w Warszawie i gmachu Województwa i Sejmu Śląskiego w Katowicach. Z kolei w kwaterze Obrońców Lwowa i Kresów Wschodnich na Cmentarzu Janowskim pochowanych jest kilkaset osób. W okresie II RP wybudowano tam istniejące do dziś kwatery ofiar walk polsko-ukraińskich o Lwów z lat 1918-1920.
Tablica na Kwaterze Obrońców Lwowa i Kresów Wschodnich na Cmentarzu Janowskim
Po II wojnie światowej te polskie cmentarze zostały zdewastowane. Cmentarz „Orląt” ukraińskie władze tej republiki ZSRR zmieniły w wysypisko śmieci, zniszczyły kolumnadę i część mogił, a na innych zbudowały drogę. Dzięki staraniom Polaków, nie bez kłopotów, przez kilkanaście lat trwały prace porządkowe i renowacyjne. Ponowne otwarcie Cmentarza „Orląt” nastąpiło w 2005 r. Tyle szczęścia nie miał Cmentarz Janowski. Znajdujące się tam kwatery polskich żołnierzy niszczeją i popadają w niepamięć. Na grobach brakuje tabliczek z opisami i krzyży. Powstałe później ukraińskie groby rozdzielają wcześniejsze mogiły polskich obrońców - żołnierzy i cywilów. Polskie groby są zdewastowane, rozkradzione, zarośnięte zaśmiecone. Niektóre z nich zamieniono w wysypiska śmieci.
Jak podkreśla Wiesław Hap: „Chcemy żeby te znicze były symbolem pamięci o naszych rodakach, tych bohaterach, którzy walczyli i ginęli za Polskę, ale i za tych zwykłych ludzi, którzy tej Polsce służyli i dla niej żyli, pracowali. Nasza akcja ma być hołdem dla tych osób, swoistą lekcją historii i wychowania patriotycznego oraz szacunku do dorobku i postaw ludzi pochowanych na Kresach, które przez tak długo były polskie. Przy okazji wizyty na tych tak rzadko odwiedzanych grobach chcemy je choć trochę posprzątać. Przy okazji wizyt i wycieczek do Lwowa wielu Polaków odwiedza Cmentarz Łyczakowski z Cmentarzem „Orląt”. Płonie tam wiele biało-czerwonych świec, leżą tam wiązanki kwiatów. Zapomniany Cmentarz Janowski odwiedzają bardzo nieliczni. Dlatego zaraz po corocznej kweście na rzecz ratowania zabytków Starego Cmentarza w Jaśle, chcemy wyjechać do Lwowa i przede wszystkim tam mamy zamiar zapalić te symboliczne światełka pamięci. Właśnie w listopadzie tego roku, kiedy świętujemy stulecie niepodległości. O ile uda nam się zebrać dużą ilość zniczy, to z częścią z nich harcerze dotrą, na większą niż co roku skalę, również do miejsc pamięci na terenie naszego miasta i powiatu”.
Grób Władysława Bełzy na Cmentarzu Łyczakowskim
Pięknie i wzruszająco na temat „Orląt” lwowskich wyraził się Kornel Makuszyński: „Na te groby powinni z daleka przychodzić pielgrzymi, by się uczyć miłości do Ojczyzny. Powinni tu przychodzić ludzie małej wiary, aby się napełnić wiarą niezłomną, ludzie miałkiego ducha, aby się nauczyć się bohaterstwa. A że tu leżą uczniowie w mundurach, przeto ten cmentarz jest jak szkoła, najdziwniejsza szkoła, w której dzieci jasnowłose i błękitnookie nauczają siwych o tym, że ze śmierci ofiarnej najbujniejsze wyrasta życie”.
Organizatorzy