Spór o budowę łącznika ulic Baczyńskiego i Staszica nadal trwa
Wracamy do tematu budowy łącznika ulic Baczyńskiego i Staszica. Na skutek protestów mieszkańców bloku przy ulicy Metzgera 10 – wzdłuż którego droga miałaby przebiegać – burmistrz Jasła wstrzymał realizację inwestycji celem znalezienia kompromisowego rozwiązania problemu. To jednak nie koniec sporu. Chcemy zapewnienia, że ten pomysł nigdy nie zostanie wprowadzony w życie – mówią przeciwnicy łącznika.
O przyczynach akcji protestacyjnej przeciwko wdrożeniu rozwiązania, wpisującego się w cykl inwestycji służących upłynnieniu ruchu w centrum Jasła pisaliśmy TUTAJ. W zeszły piątek – dokładnie cztery dni po ogłoszeniu przetargu mającego wyłonić wykonawcę budowy drogi – obydwie strony powstałego konfliktu tj. władze miejskie i mieszkańcy bloku przy Metzgera 10 spotkały się, by wysłuchać swoich racji i znaleźć rozwiązanie problemu. Ostatecznie, w obliczu twardego weto przeciwników łącznika uczestniczący w dyskusji burmistrz Andrzej Czernecki zdecydował się wstrzymać jego realizację.
Burmistrz: "daliśmy sobie czas"
Wyjaśniliśmy warunki techniczne inwestycji i argumenty za jej przeprowadzeniem, nie trafiły jednak do mieszkańców. W związku z tym nie jest naszym celem robienie czegoś, czego oni bardzo nie chcą – w dodatku za niemałe pieniądze. Na dzień dzisiejszy nie budujemy łącznika, wstrzymałem przetarg. Daliśmy sobie czas na przeanalizowanie jeszcze jakiegoś wariantowego rozwiązania – tłumaczy w rozmowie z naszym portalem burmistrz. Odnosząc się do argumentów przeciwników realizacji przedsięwzięcia zaznacza, że dwukierunkowa droga łącząca ulice Baczyńskiego i Staszica cechowałaby się małą intensywnością ruchu z dozwolonym tonażem do 3,5 tony, w związku z czym trudno byłoby porównywać ją z przebiegającą wzdłuż drugiej strony bloku drogą krajową. Jego zdaniem planowana inwestycja nie niosłaby za sobą także ryzyka naruszenia skarpy na której znajduje się część bloku, a co za tym idzie uszkodzenia konstrukcji budynku. Łącznik przebiegałby dość blisko bloku, ale praktycznie po trajektorii tych chodników które tam funkcjonują. Naszym zdaniem jego budowa wzmocniła skarpę. Droga byłaby nasypana i jezdnia znajdowałaby się na wysokości chodnika – wyjaśnia.
Rozważaną przez miasto alternatywą dla wstrzymanej inwestycji jest bezpośrednie połączenie ulic Staszica i Metzgera. Takie rozwiązanie, zdaniem naszego rozmówcy, pozwoliłoby na udrożnienie pierwszej z nich (co stanowić miało główny cel budowy łącznika, przyp. red.) w sposób niezakłócający spokoju lokatorów pobliskiego bloku. Wprowadzenie tego typu pomysłu w życie wymaga jednak zainicjowania dodatkowych procedur, m.in. celem uzyskania akceptacji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, w związku z czym pozostaje jak na razie w sferze ewentualnych planów miasta na przyszły rok.
Weto dla łącznika przyśpieszy budowę ronda?
Jak wynika ze słów Andrzeja Czerneckiego, wstrzymanie budowy łącznika powinno przyśpieszyć realizację innej priorytetowej dla miasta inwestycji – przebudowy pobliskiego skrzyżowania ulic 3 Maja i Baczyńskiego. Wiadomo już, że będzie ona ukierunkowania w celu wprowadzenia w tym miejscu ruchu okrężnego. Podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej Jasła, zaplanowanej na dzień 3 listopada, złożę radnym propozycję, by budowy tego ronda nie przekładać na przyszły rok (…) Zaproponuję radzie, żeby zamieniła te inwestycje (budowy łącznika na budowę ronda, jh). Jak wyrazi na to zgodę, to początkiem listopada ogłaszamy przetarg, którego rozstrzygnięcie powinno nastąpić do końca listopada, wraz z przekazaniem placu robót. Mamy przed sobą zimę, ale tego typu prace mogą być prowadzone w zasadzie przez cały rok – nie mówiąc oczywiście o nakładkach asfaltowych, ale to można pogodzić tak, żeby w połowie przyszłego roku mniej więcej to rondo było wybudowane – mówi burmistrz. Zapewnia przy tym, że w przypadku przebudowy skrzyżowania obecnie zamontowana na nim sygnalizacja świetlna zostałaby wykorzystana w innym miejscu w Jaśle.
Jak burmistrz ustosunkowuje się do zarzutów podnoszonych przez mieszkańców bloku przy Metzgera 10, mówiących o tym, że plany budowy łącznika podjęte zostały bez konsultacji z nimi?
Cały czas sądziłem, że ta inwestycja jest publicznie znana, poza tym nie wydawała się ona w naszej ocenie jakimś poważnym zagrożeniem (…). Faktycznie można było być w ściślejszym kontakcie z mieszkańcami, bo rozmów nigdy za dużo (…). Jakby te sygnały od nich były mocniejsze wcześniej, w okolicach kwietnia czy maja, to pewnie byśmy tej decyzji o przetargu nie podejmowali. Nie można ignorować stanowiska mieszkańców, dlatego budowa tej drogi została wstrzymana. Szkoda tej inwestycji, bo ona jest bardzo potrzebna i sądzę, że przez dużą cześć jaślan byłaby zaakceptowana. Opór grupy mieszkańców jest jednak sygnałem, że trzeba jeszcze na jej temat porozmawiać. Mam nadzieję, że ostatecznie zawrzemy porozumienie i problem Staszica w przyszłym roku uda się rozwiązać – twierdzi Czernecki.
Mieszkańcy: oczekujemy jednoznacznej decyzji na "nie"
Postanowienie burmistrza o wstrzymaniu realizacji budowy drogi nie ostudziło obaw mieszkańców bloku przy ulicy Metzgera 10. Kontynuują oni swój protest, gdyż – jak twierdzą – chcą uporać się z problemem raz na zawsze.
Nie satysfakcjonuje nas wstrzymanie tej inwestycji. Chcemy ostatecznej decyzji gwarantującej, że ta droga nigdy nie powstanie. Nie chcemy już do tej sprawy wracać, mamy tego wszystkiego dość – mówi nam Maria Szary, jedna z lokatorek bloku. Wraz z innymi zaangażowanymi w akcję protestacyjną osobami podjęła się zbierania podpisów wszystkich przeciwników inwestycji. Odwiedziliśmy w tym celu mieszkańców naszego bloku i pozostałych ulic – bo ich również ta sprawa by dotyczyła – oraz mieszkańców innych rejonów miasta i okolic. W krótkim czasie na naszej liście podpisało się sto osób, z innych ulic zebraliśmy dodatkowe pięćdziesiąt podpisów. Fakt, że wsparło nas tylu ludzi z różnych części miasta o czymś świadczy – twierdzi nasza rozmówczyni.
Kobieta nie zgadza się ze stwierdzeniem burmistrza, który twierdzi, że budowa łącznika nie jest nowym pomysłem.
W 2000 roku w związku z protestami burmistrz Czernecki podjął decyzję o rezygnacji z budowy tego łącznika. Podkreślam – nie o wstrzymaniu, ale rezygnacji. Tam gdzie miała przebiegać ta droga powstał wąski pas pieszo-jezdny. Bardzo dziwi nas fakt, że ten sam burmistrz po upływie czternastu lat znów interesuje się tym samym odcinkiem. Z czego to wynika? Dlaczego burmistrz zmienia swoje decyzje? Możemy domniemywać. On dobrze wiedział, że podobnie jak przed laty napotka się ze sprzeciwem. Na piątkowym spotkaniu dowiedzieliśmy się, że ta droga jest dla naszego dobra. Dlaczego ktoś przy władzy ciągle mi mówi, co jest dla mnie dobre? – dziwi się mieszkanka bloku przy Metzgera 10.
"Wiemy, kto ma w tym cel"
Zdaniem protestujących realizacja wzbudzającej wśród nich niemałe kontrowersje inwestycji leży w interesie nie ogółu jaślan, ale jedynie właścicieli dwóch prywatnych przedsiębiorstw, mających swoje siedziby przy ulicy Staszica. Nasi rozmówcy podkreślają, że parkingi, jakie miały powstać wraz z łącznikiem, z pewnością stanowiłyby dla ich klientów duże udogodnienie. Wszędzie w mieście są problemy z parkowaniem. Dziwi nas ta specjalna troska burmistrza o ten łącznik po upływie kilkunastu lat (…). Zastanawiam się mocno nad poinformowaniem o tej sprawie Centralnego Biura Antykorupcyjnego, bo ona po prostu śmierdzi – mówi Maria Szary. Podkreśla przy tym, że budowa łącznika nie byłaby pierwszym działaniem włodarzy miasta, podjętym na szkodę mieszkańców bloku przy ul. Metzgera 10. Utworzenie pod naszymi oknami drogi krajowej spowodowało, że wartość mieszkań w bloku poleciała na łeb na szyję, a dla niektórych mieszkańców to jest jedyny majątek jaki posiadają. Warto podkreślić, że ta droga tylko tymczasowo miała pełnić rolę krajowej. Ona tak naprawdę jest obwodnicą, tylko nie z nazwy – twierdzi.
Protestujący mieszkańcy są przekonani, że w toku urzędniczych procedur zmierzających do realizacji stanowiącej przedmiot powstałego sporu inwestycji naruszone zostały przepisy prawa. Jako dowód na bezprawne zbagatelizowanie ich stanowiska w temacie budowy łącznika nasi rozmówcy przedstawiają pismo, które otrzymali od Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w odpowiedzi na prośbę o opinię na temat nurtującego ich problemu. Wynika z niego, że organ odpowiedzialny za wydawanie pozwoleń na budowę "winien zapoznać się z ewentualnymi sprzeciwami mieszkańców wskazujących na sprzeczność planowanej inwestycji z interesem społecznym mieszkańców". Tymczasem nasi rozmówcy konsekwentnie utrzymują, że o planach budowy drogi oficjalnie dowiedzieli się w połowie września br. z treści zawiadomienia o podziale działek pod inwestycję. Planów dot. jej realizacji nikt wcześniej z nimi nie konsultował.
Jakub Hap
[email protected]