Sprawdzą podpisy za referendum. Zdążą w 3 dni? [aktualizacja]
Krystyna Sikora, Urszula Czyżowicz, Maria Jagielska oraz Krzysztof Czeluśniak - ci radni Rady Miejskiej Jasła zweryfikują poprawność dokumentacji, złożonej przez inicjatorów referendum dot. likwidacji miejscowej straży miejskiej. Czy w trzy dni uda im się przewertować dane ponad 3,5 tysiąca osób?
Wybór zespołu odpowiedzialnego za sprawdzenie pod względem zgodności z przepisami ustawy o referendum lokalnym wniosku, jaki wraz z załącznikami 7 listopada br. złożyli w magistracie członkowie jasielskiego koła Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin-Mikkego stanowił główny punkt porządku dzisiejszych obrad Rady Miejskiej Jasła. Już na ich wstępie radny Jan Pierzchała złożył wniosek formalny o rezygnację z głosowania nad uchwałą dot. powołania komisji, argumentując, że dokonanie szczegółowej analizy referendalnej dokumentacji w ciągu ostatnich trzech dni kadencji obecnej rady wydaje się rzeczą nie do zrealizowania.
Wnioskuję, aby pozostawić to nowej radzie. Dzisiaj mamy 18 listopada i do 21 nikt nie jest tutaj w stanie dokładnie tego wszystkiego szczegółowo sprawdzić, a jest prawie 3600 podpisów złożonych. Z jednej i z drugiej strony słyszałem, że tam coś jest niezgodne z tymi podpisami, w związku z czym tym bardziej trzeba się przyłożyć i tym bardziej sprawdzić, czy tam nie było jakiejkolwiek manipulacji przy tych podpisach – zwrócił się do rady.
Pomysłowi radnego stanowczo sprzeciwił się Henryk Rak, wiceprzewodniczący RMJ.
W tej chwili ta stara rada jeszcze działa i z obowiązku ma przystąpić do sprawdzenia zasadności czy te podpisy są zgodne z rzeczywistością (…). Jeżeli nie uda się przepracować wszystkiego, to należy sporządzić protokół, opisać wszystkie sprawdzone listy i ewentualnie nowa rada będzie kontynuować te prace. Ale nie możemy się wymigiwać przed odpowiedzialnością – stwierdził stanowczo. Zgodził się z nim radny Krzysztof Czeluśniak.
"Ta sesja powinna mieć tryb nadzwyczajny"
Ostatecznie wniosek Jana Pierzchały w drodze głosowania został rozpatrzony przez radę negatywnie. Głos w wywołanej przez niego dyskusji zabrał również Janusz Przetacznik. Doświadczony samorządowiec zwrócił uwagę, że w obliczu zaistniałych okoliczności związanych z rychłym końcem kadencji obecnej rady komisję odpowiedzialną za sprawdzenie dokumentacji referendalnej można było powołać nie podczas sesji „zwyczajnej” – o której radni muszą zostać poinformowani z siedmiodniowym wyprzedzeniem obrad – lecz „nadzwyczajnej”.
Jeżeli chcemy być, nazwijmy to, w zgodzie z prawem i uszanować wolę mieszkańców, to wraz z przekazaniem tego wniosku można się było zastanowić nad zwołaniem sesji nadzwyczajnej, co nie raz w tej kadencji już miało miejsce. Jeżeli w tym wypadku zbiega się końcówka kadencji aż się prosiło, aby w tym momencie z inicjatywy pani przewodniczącej i ewentualnie przewodniczących klubów zwołać sesję nadzwyczajną tak, aby do 21 zakończyć wniosek mieszkańców rozstrzygnięciem ustawowym, a nie na zasadzie cząstkowej – powiedział.
Przetacznik podkreślił również, że weryfikacja poprawności wniosku i dołączonych do niego list z podpisami zwolenników referendum winna zostać przeprowadzona nie przez komisję doraźną, ale rewizyjną. W tej kadencji ta komisja zna się na kontroli, na nadzorze – uzasadnił radny.
"Nie było zwłoki, wszystko zgodnie z procedurami"
Zdaniem sekretarza miasta Pawła Rzońcy zarówno burmistrz, jak i przewodnicząca rady miejskiej swoje powinności w omawianym na sesji temacie wykonali najszybciej jak mogli – w podobnym tonie wypowiadała się aktywna na dzisiejszej sesji Lucyna Gąsiorowska, radca prawny jasielskiego magistratu. Sekretarz zwrócił również uwagę na okoliczności, w jakich toczy się wszczęta w związku z wnioskiem o referendum procedura.
Niestety tak się złożyło, że jest to przełom kadencji. Inicjator wykorzystał wszystkie możliwe dni do tego, aby te podpisy zebrać i złożył je w ostatnim możliwym dniu terminu i w związku z tym jest taki czas, jaki jest. Pamiętajmy o tym, że jeśli rada miejska w ciągu 30 dni tej decyzji nie podejmie to inicjator ma prawo zwrócić się do sądu i oskarżyć ją bezczynność – powiedział.
Po ponadgodzinnej dyspucie nad przedmiotem głównego punktu porządku obrad radni przystąpili wreszcie do wyboru ze swojego grona składu komisji. Zgodę na pracę w niej wyrazili: Krystyna Sikora, Urszula Czyżowicz, Maria Jagielska oraz Krzysztof Czeluśniak.
Jeżeli powołana komisja z ciążącymi na niej obowiązkami zdołałaby uporać się do – zapowiedzianej na piątek – ostatniej sesji rady miejskiej (co według naszej wiedzy jawi się jako mało prawdopodobne), przedstawi na niej raport i wnioski z przeprowadzonych działań. W przypadku, gdyby złożone przez „korwinistów” dokumenty zostały uznane za zgodne z przepisami prawa radni wezmą udział w głosowaniu nad uchwałą dot. przeprowadzenia referendum. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że nawet gdyby „pozytywna” decyzja w tym temacie podczas piątkowych obrad zapadła, oczekiwania dowodzonej przez Jarosława Winiarskiego grupy i tak nie byłyby już możliwe do zrealizowania w proponowanym przez nią terminie, tj. w dniu drugiej tury wyborów samorządowych.
Jakub Hap
[email protected]