Standardy jak w krajach „Trzeciego Świata”?
Fundacja Centrum Zrównoważonego Transportu przygotowała projekt zwiększenia liczby połączeń kolejowych w województwie podkarpackim. Nie znalazł on jednak uznania w oczach władz samorządowych. Czy wydatne zwiększenie liczby połączeń kolejowych na Podkarpaciu faktycznie jest możliwe?
Od początku 2015 r. fundacja Centrum Zrównoważonego Transportu prowadziła projekt „Kolej na dobrą kolej”, promujący optymalizację i rozwój przewozów kolejowych. W jego ramach specjaliści z CZT opracowali projekty rozkładów jazdy dla szeregu województw. W każdej z propozycji przewidywano znaczne zwiększenie liczby połączeń. CZT podkreśla jednocześnie w swoich opracowaniach, iż zwiększenie liczby połączeń nie pociągnie z sobą wzrostu nakładów ze strony województw bądź wzrost ten będzie nieznaczny. Zdaniem fundacji było to możliwe dzięki zwiększeniu efektywności – ten sam pojazd i ten sam personel w ciągu zmiany wykonywałby więcej kursów niż dotychczas.
Projekt dla Podkarpacia przewidywał wykonanie w ciągu roku o 46% więcej pociągokilometrów, przy czym liczba składów w ruchu nie wzrosłaby, tylko spadła – z 23 do 17. Za to liczba pociągokilometrów wykonywana średnio dziennie przez pojazd wzrosłaby z ok. 250 km do ok. 500 km. W ten sposób stałe koszty cyklicznych przeglądów czy personelu rozłożyłyby się na dwukrotnie większą liczbę kilometrów i te oszczędności sfinansowałyby nowe kursy. Jak również przychody z dodatkowych pasażerów.
Według CZT projekt skutkowałby zupełnie nową jakością. Dla przykładu zamiast 2 par pociągów na odcinku Rzeszów – Jasło i 3 na odc. Jasło – Krosno przyjęto 9 par pociągów (przez cały dzień co 2 godziny) na pełnej trasie Rzeszów – Jasło – Zagórz.
Opis proponowanych zmian znalazł się na stronie CZT http://www.czt.org.pl/images/petycja/podkarpackie/Podkarpackie-prezentacja-2016-02-19.pdf
Władze samorządowe województwa podkarpackiego odniosły się sceptycznie do propozycji specjalistów CZT. Fundacja na decyzji Urzędu Marszałkowskiego o wdrożeniu projektu nie pozostawia suchej nitki, twierdząc, że na Podkarpaciu wciąż będzie funkcjonować kolej o standardach rodem z krajów tzw. „Trzeciego Świata”. W piśmie będącym odpowiedzią na propozycję oraz argumenty w niej zawarte władze samorządowe województwa podkarpackiego z całą stanowczością stwierdzają, że wątpliwości budzą przede wszystkim wskazane oszczędności w kosztach oraz zwiększone przychody bez wskazania metody ich wyliczenia. Co więcej decyzja władz miała być poparta wynikami dyskusji w ramach zespołu ds. optymalizacji rozkładu jazdy pociągów. W jego skład wchodzą przedstawiciele operatora, zarządcy narodowej sieci kolejowej oraz wybrani przedstawiciele kolejowych związków zawodowych. Gremium to odniosło się sceptycznie do proponowanych przez CZT zmian.
Obawy może budzić również rozkład jazdy. Zdaniem specjalistów jakiekolwiek zdarzenia losowe wydatnie wpłynęłyby na wystąpienie opóźnień w ruchu pociągów.
Odpowiedź Urzędu Marszałkowskiego znajduje się pod linkiem
http://www.czt.org.pl/images/KNDK/Podkarpacie/KNDK-PODK-Odpowiedz-na-petycje.PDF
Propozycje CZT krytycznie ocenia również Adam Filar, współkoordynator kampanii „Kocham kolej”. Lansowana w proponowanych zmianach teza, iż zwiększenie ilości pociągów nie wiąże się ze wzrostem wydawanych pieniędzy na owe przejazdy to totalna bzdura. Każdy przewoźnik, który uruchamia swoje pociągi musi uiścić PKP PLK, czyli zarządcy infrastruktury stosowne opłaty. Im większa ilość pociągów tym większa opłata za każdy kilometr, jaki pociąg przejeżdża po torach. Uruchomienie przejazdów wiąże się oczywiście z większą ilością pociągów . Należy jednocześnie pamiętać, że Ilość tych składów jest ograniczona. Mam tutaj przede wszystkim na myśli pojazdy spalinowe, których wg mojej wiedzy jest na Podkarpaciu 12 sztuk. Wszystkie są własnością Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie . Obsługiwane trasy tych pociągów to w większości linie jednotorowe, na których wprowadzenie tak zwanego cyklicznego rozkładu jazdy, który leży u podstaw zmian proponowanych przez ekspertów z CZT jest niemal niemożliwe. – wyjaśnia.
Mimo wszystko w propozycji CZT można doszukać się pozytywów. Najistotniejszym wydaje się dążenie do zwiększenia kursów pociągów. Wiąże się to jednak z koniecznością poniesienia przez władze samorządowe województwa podkarpackiego dodatkowych kosztów.
MD