Korzystając z portalu Jaslo4u.pl wyrażasz zgodę na użytkowanie mechanizmu plików cookie. Mechanizm ten ma na celu zapewnienie prawidłowego funkcjonowania portalu Jaslo4u.pl. Korzystając ze strony akceptujesz Politykę Prywatności portalu Jasło4u.pl
Jaslo4u.pl - Jasielski portal informacyjny
Jaslo4u.pl - Jasło dla Ciebie

Szczególne Miejsce Pamięci

1

Działająca na terenie naszej miasta przy Gimnazjum Nr 2 z Oddziałami Integracyjnymi im. Ignacego Łukasiewicza w Jaśle – 139 Drużyna Harcerska „Lisy” im. ppłk. L. Lisa – Kuli pracuje na rzecz lokalnego środowiska na wielu polach. Jednym z nich jest praca w zakresie wychowania patriotycznego i opieki nad Miejscami Pamięci Narodowej, m.in. Grobem Nieznanego Żołnierza w jasielskim parku oraz pogestapowską celą, miejscem martyrologii mieszkańców Podkarpacia w dawnym budynku „Bursy”. W ostatnich tygodniach instruktorzy: Wiesław Hap, Leszek Woźniacki, Jerzy i Krzysztof Kosibowie oraz harcerze: Hubert Szpyrka, Jakub Hap, Piotr Galbas, Szymon Kosicki, Tomasz Pachana i Kamil Kwilosz przeprowadzili w tym szczególnym miejscu kolejny gruntowny remont, odnowili jego wnętrze i wystrój. Przy okazji tych prac udało się odkryć dwa nowe fragmenty ścian z oryginalnymi napisami wyrytymi przez więźniów. Często były to ich ostatnie znaki doczesnego życia.

Jaka jest historia budynku „Bursy”? Powstał on na potrzeby uczniów jasielskiego gimnazjum. W 1911 roku ze zbiórek Towarzystwa Opieki nad Młodzieżą przy ul. Na Młynek (obecnie ul. Za Bursą) zakupiono parcelę, na której rozpoczęto budowę obiektu. Zakończono ją jesienią 1912 roku, kiedy w dniu 5 października bursę gimnazjalną uroczyście poświęcono i nadano jej imię Adama Mickiewicza. Do wybuchu drugiej wojny światowej zamieszkiwało w niej rocznie kilkudziesięciu uczniów. Obiekt utrzymywał i prowadził Wydział Towarzystwa Opieki nad Młodzieżą Gimnazjalną w Jaśle. W międzyczasie, w okresie pierwszej wojny światowej, pełnił funkcję szpitala wojskowego.
Wkrótce po zajęciu Jasła, hitlerowcy już w 1939 roku przystosowali do swoich potrzeb duże, poaustriackie więzienie, w którym przez cały okres okupacji przebywało średnio około 150 osób, ale bywało, że i drugie tyle. Więzieni byli w trudnych warunkach. Od 1 maja 1940 roku dotychczasowa bursa gimnazjalna stała się siedzibą gestapo. Odtąd wszystkich aresztowanych i przebywających w jasielskim więzieniu przesłuchiwano w tej katowni. Byli oni przewożeni z więzienia i przetrzymywano ich w czterech niewielkich piwnicznych celach „Bursy”.
Kolejnymi szefami placówki gestapowskiej byli komisarze kryminalni: SS- Hauptsturmführer Heinz Schultze (od 1 V 1940 r. do 18 I 1941 r.), SS - Hauptsturmführer Wilhelm Raschwitz (do 12 VIII 1943 r.), SS - Hauptsturmbanführer Heinrich Hamann (do 1 XI 1943 r.) i SS - Untersturmführer Josef Palten. Średnio pod ich rozkazami służyło około 15 funkcjonariuszy, których przez cały okres okupacji przewinęło się kilkudziesięciu. Wszystkich ich obciąża długi rejestr zbrodni. Jednak największym katem i najniebezpieczniejszym gestapowcem był… Polak, przedwojenny sierżant WP, Teodor Drzyzga. Na etacie jasielskiej placówki gestapo było także około dziesięcioro lokalnych konfidentów.
Budynek „Bursy” był jednopiętrowy. Na parterze, przy drzwiach wejściowych z kratą (otwieraną i zamykaną elektrycznie) była wartownia, a dalej mieściły się: kancelaria i biuro gestapowców, jadalnia, kasyno, magazyn żywności oraz sypialnia Drzyzgi. Na pierwszym piętrze znajdowały się: sekretariat i biuro szefa placówki gestapo, magazyn broni, magazyn odzieży ofiar, kasa oraz pomieszczenia sypialne dla funkcjonariuszy. W suterenach oprócz kuchni, pralni, magazynów, garaży, schronu i pomieszczenia windy, na rogach obiektu znajdowały się po dwie niewielkie cele, w których gestapowcy zamykali aresztowanych. Więźniowie ci przebywali tu w okresie śledztwa. Mimo, że ich przesłuchania odbywały się na parterze, to często także i w celach byli oni przesłuchiwani i torturowani. Otrzymywali znacznie gorsze wyżywienie niż w miejscowym więzieniu, nie odwiedzali ich lekarze więzienni, nie otrzymywali paczek od rodziny. Nie mieli też szans na otrzymanie lub podanie grypsu. Spali na betonowej podłodze, niektórzy w kajdanach.
W czasie przesłuchań więźniów bito i znęcano się nad nimi. Zwracano się do nich: „Wy polskie świnie i psy!”. Więzień Stanisław Nyrkowski, oficer AK, wspominał: „W specjalnej sali z zasłoniętymi oknami znęcano się nade mną na różne sposoby. Kiedy zawieszono mnie na drążku żelaznym, przeplecionym przez ręce i nogi, zwisającą głowę zanurzono mi w wiadrze wypełnionym uryną i kałem (takie wiadro stało w celi w suterenie i codziennie wynosił je jeden z więźniów – W.H.). Szczuto mnie też wilczurami. Wielokrotnie traciłem przytomność. Kiedy po raz kolejny ją odzyskałem leżałem w piwnicy na koksie. Tutaj widziałem śmierć dobitego na moich oczach chłopca – z odgryzioną (przez gestapowskiego psa – W.H.) częścią twarzy – który na komendę nie mógł się podnieść. Mnie się to udało […]. W celi położono mnie na brzuchu, opierając na wałkach ze szmat, które miały chronić moje potłuczone kolana.”
Wielu więźniów celowo bito po nerkach, łamano im kończyny, zamykano w kasie pancernej, gdzie po jakimś czasie duszono się z braku powietrza (wtedy kasę otwierano), rozciągano ich łańcuchami i bito po całym naprężonym ciele. Więźniowie byli bici czym popadło, najczęściej tzw. bykowcem. Szczuto ich też specjalnie tresowanymi psami rzucającymi się na komendę na ludzi i kąsającymi ich.
Według nie potwierdzonych informacji z „Bursy” udało się zbiec kilku osobom. Pewna jest jedna ucieczka, ppor. AK Stanisława Wachowskiego ps. „Jurand”. Podczas przesłuchań był on poddawany m. in. zgniataniu głowy prasą, bity, kopany i kłuty bagnetem. W trakcie tego maltretowania poprosił o wyjście do toalety, gdzie drzwi były zawieszone wyżej, by strażnik widział nogi więźnia. Ppor. Wachowski ściągnął buty i uciekł przez okno. Tak przebiegł przez część miasta i dojrzewające zboża okolicznych pól, przepłynął rzekę i dotarł do Dębowca.
W trakcie brutalnego śledztwa dochodziło do sytuacji drastycznych, nawet do zabijania więźniów, jak choćby akowca, jasielskiego lekarza dr. med. Juliana Neya. Po takim fizycznym i psychicznym znęcaniu się, głodzeniu i pozbawianiu snu, część więźniów wysyłano do innych więzień, najczęściej do Tarnowa lub Krakowa, a stamtąd do Oświęcimia, innych kierowano do obozu w Pustkowie i Szebniach. Po wydaniu wyroków śmierci skazanych wywożono poza Jasło i mordowano najczęściej w lesie warzyckim, w Jedliczu, Tylawie, Sieklówce, Rzepienniku Suchym i na cmentarzach, jasielskim kirkucie oraz w Krośnie i Gorlicach. W latach 1939 – 1944 przez „Bursę” przeszło minimum 10 tysięcy osób. Ilu z nich przeżyło?
Po wysiedleniu jaślan jesienią 1944 roku obiekt został spalony. Odbudowany po wojnie stał się budynkiem szpitala. W ocalałych celach powstała Izba Pamięci. Zachowano w niej pamiątki tragicznej przeszłości, między innymi kajdany do zakuwania więźniów i fragmenty ścian z oryginalnymi napisami wyrytymi przez więźniów. Na zewnątrz budynku umieszczono tablicę upamiętniającą ofiary kaźni.
Od 1991 roku tym Miejscem Pamięci opiekują się harcerze i instruktorzy 139 Drużyny Harcerskiej „Lisy” W tym okresie kilka tablic informacyjnych na temat dziejów tego miejsca opracował niżej podpisany drużynowy „Lisów”.
Zespół przeprowadzający remont dziękuje za pomoc Urzędowi Miasta (za wsparcie finansowe na zakup materiałów) oraz Drukarni „Frogart” (za nieodpłatny wydruk dwóch plansz).


źródło: TV Jasło 

Napisany dnia: 31.10.2006, 07:23

Komentarze Czytelników:

Dodaj komentarz Widok:
0
@ jakos tako baba
dnia 01.12.2006, 17:39 · Zgłoś
piotrus:D:D:
Odpowiedz
Dodaj komentarz
Piszesz jako:

Serwis Jaslo4u.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania i redagowania komentarzy niezwiązanych z tematem, zawierających wulgaryzmy, reklamy i obrażających osoby trzecie. Użytkownik ponosi odpowiedzialność za treść komentarzy zgodnie z Polskim Prawem i normami obyczajowymi. Pełne zasady komentowania dostępne na stronie: Regulamin komentarzy

Wiesz coś ciekawego? Poinformuj nas o tym!
Wiesz coś, o czym my nie wiemy?
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
Treść (wymagana):
Kontakt (opcjonalnie):
Kontakt z redakcją:

Mailowo: [email protected]
Telefonicznie: 508 772 657