Szósta z rzędu porażka Czarnych
Czarni Jasło przegrali w niedzielnym starciu z Igloopolem Dębica 2:3. Po raz kolejny jaślanom nie udało się dowieźć prowadzenia do końcowego gwizdka, choć na przerwę do szatni schodzili z jednobramkową nawiązką.
Jasielska drużyna przed niedzielnym spotkaniem była pewna spadku do klasy okręgowej. Goście z Dębicy zaś pewnie zakotwiczyli w środkowej części ligowej tabeli. Czarni w niedzielnym starciu musieli radzić sobie bez Łukasza Urbana, Artura Wójtowicza, Bartosza Szopy oraz Michała Borowca.
Pierwsze minuty spotkania pokazały, że niedzielne starcie Czarnych z Igloopolem będzie wyrównane. Gra toczyła się głównie w środku pola. W pierwszym kwadransie meczu sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Zawodnicy obydwu drużyn mieli duże problemy z konstruowaniem składnych akcji w ofensywie.
W 14 minucie meczu jaślanie przejęli piłkę w okolicach linii środkowej boiska. Prostopadłym podaniem uruchomiony został Stelmach, któremu udało się uwolnić spod opieki defensorów Igloopola. Pomocnik jasielskiej drużyny znalazł się sam na sam z Psiodą. Z zachowaniem zimnej krwi oddał strzał w kierunku dalszego słupka bramki dając prowadzenie gospodarzom.
W 25 minucie przed szansą na wyrównanie stanu rywalizacji stanęli goście. Do wbiegającego w pole karne Sasaka piłkę dograł Rokita. Napastnik Igloopolu po przyjęciu piłki niemal natychmiast oddał strzał lewą nogą na bramkę Cyrana. Bramkarz gospodarzy jednak doskonale odczytał intencje gracza gości i wychodząc z bramki skutecznie ustrzegł swoją drużynę przed utratą gola.
Pomimo, iż goście starali się dłużej utrzymać przy piłce, próbując jednocześnie posyłać do swoich napastników długie prostopadłe podania, to jaślanie w pierwszej połowie byli stroną dominującą. Ofensywne nastawienie gospodarzy zostało jednak skarcone przez gości w 38 minucie gry. Kilkadziesiąt sekund wcześniej w okolicach pola karnego Igloopolu faulowany był Kurdziel. Jaślanie jednak nie potrafili wykorzystać stałego fragmentu gry. Piłka po dośrodkowaniu w pole karne została wyekspediowana przez obrońców daleko od bramki strzeżonej przez Psiodę. Jamuła próbował ją na powrót wstrzelić w obręb szesnastki gości, jednak futbolówka trafiła wprost pod nogi Sasaka, który nie namyślając się ani chwili podał do wychodzącego na czystą pozycję Draguły. Tym razem Cyran był bezradny wobec precyzyjnego strzału pomocnika Igloopolu.
Czarni nie zamierzali jednak schodzić do szatni przy wyniku remisowym. W ostatniej minucie gry, kiedy sędzia trzymał już gwizdek przytknięty do mocno spierzchniętych słońcem warg drugą bramkę dla Czarnych strzelił Folwarski. Snajper jasielskiej drużyny otrzymał podanie z lewej strony boiska od świetnie grającego tego dnia Kurdziela. Uwolnił się od opieki obrońcy i ze spokojem umieścił piłkę w siatce.
W drugiej połowie do Czarnych powróciły demony, które stały się zmorą drużyny w trakcie starcia z Orłem Przeworsk. Jaślanie oddali inicjatywę gościom. Z minuty na minutę gospodarze zdawali się coraz bardziej tracić kontrolę nad spotkaniem.
Pierwszym poważnym ostrzeżeniem była sytuacja z 51 minuty meczu. Piłka zagrana w polu karnym Cyrana zmierzała wzdłuż linii bramkowej wprost do doskonale ustawionego napastnika gości. Jego strzał w ostatniej chwili zablokował Dziedzic. Goście wywalczyli rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później piłkę dośrodkowaną z narożnika boiska ręką w polu karnym zagrał Stelmach. Arbiter spotkania nie wahając się wskazał na wapno. Rzut karny na bramkę w 53 minucie meczu zamienił Stefanik.
Pech zdawał się nie opuszczać gospodarzy. W 60 minucie spotkania piłkę w pole karne Czarnych z własnej połowy boiska zagrał wprowadzony wcześniej na plac gry Brzostowski. Futbolówka skozłowała przed Cyranem. Bramkarz Czarnych nie zdołał jej dosięgnąć, czego konsekwencją była utrata przez jaślan trzeciego gola.
Już nie tylko zwycięstwo, lecz także remis uciekał z rąk miejscowym. Tomasz Maczuga starał się reagować na wydarzenia boiskowe wprowadzają w miejsce Jamuły ofensywnie usposobionego Rodaka. Roszady na nic się jednak zdały. Czarni przegrali z Igoopolem 2:3.
Na domiar złego bezpośrednią czerwoną kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję napastniku gości obejrzał Foryś.
JKS Czarni 1910 Jasło – IGLOOPOL Dębica 2:3 (2:1)
Bramki.
JKS Czarni 1910 Jasło: Jakub Slemach (14’), Kamil Folwarski (45’)
IGLOOPOL Dębica: Tomasz Draguła (38’), Łukasz Stefanik (53’), Adrian Brzostowski
Żółte kartki.
JKS Czarni 1910 Jasło: Grzegorz Munia (57’), Kamil Folwarski (63’), Łukasz Urban (74’, 88’)
IGLOOPOL Dębica: Dawid Szczepanik (65’), Miłosz Żydek (74’)
Składy.
JKS Czarni 1910 Jasło: Wiktor Cyran (Br) – Patryk Jamuła (Rodak 62’), Wojciech Dziedzic (C), Tomasz Dziobek, Mateusz Kurdziel, Aleksander Nabożny, Jakub Stelmach, Grzegorz Munia, Michał Tusiński, Konrad Foryś, Kamil Folwarski – Damian Niemczyński (Br), Bartłomiej Rodak, Bogumił Czyżowicz.
Trener: Tomasz Maczuga.
IGLOOPOL Dębica: Łukasz Psioda (Br) – Dawid Szczepanik, Krzysztof Chmiel, Tomasz Draguła (Żydek 71’), Łukasz Stefanik, Tomasz Sasak (Jędrzejczyk 75’), Piotr Syguła (Łapa 88’), Przemysław Nalepka, Tomasz Nalepka, Dawid Rokita, Konrad Lamparty – Ruslan Dovhan (Br), Adrian Brzostowski, Miłosz Żydek, Kamil Machnik, Marcin Jędrzejczyk, Sebastian Pisarek, Dawid Łapa.
Trener: Bartosz Zołotar.
Sędziowie: Wojciech Wolan (sędzia główny), Mariusz Koper, Wojciech Ciołek.
MD