Powiat czekają zmiany w transporcie publicznym. Ucierpią mieszkańcy?
Radni powiatowi podjęli wczoraj uchwałę w sprawie uchwalenia planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla powiatu jasielskiego. Określa on wstępne wytyczne, w oparciu o które od 1 stycznia 2017 roku funkcjonować będzie polityka transportowa Jasła i okolicznych gmin. Zdaniem m.in. wójta gminy Osiek Jasielski samorząd powiatowy pospieszył się z zatwierdzeniem dokumentu, który, jego zdaniem, dla mieszkańców większości gmin leżących na terenie powiatu – zwłaszcza tych położonych najdalej od Jasła – jest niekorzystny.
Sporządzenie planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego jest obowiązkiem wszystkich powiatów, w których liczba mieszkańców przekracza poziom 80 tysięcy. Wcześniej do przygotowania takich dokumentów zobowiązane zostały zarządy województw. Zatwierdzony plan powiatowy odnosi się do linii transportu zbiorowego łączących stolice każdej z gmin wchodzących w skład powiatu z Jasłem. Jak podkreśla wicestarosta Adam Kmiecik, tego rodzaju plany z jednej strony mają być odpowiedzią na potrzeby powiatów, z drugiej ich zadaniem jest uporządkowanie kwestii związanych z refinansowaniem przez samorządy biletów ulgowych.
- Na trasie, która nie zostanie objęta planem wojewódzkim, powiatowym bądź gminnym, nie będzie można ubiegać się o dofinansowanie do biletów ulgowych. O tym, jak będzie wyglądała cała sieć, tak naprawdę zadecyduje przetarg. Zaznaczam, że jest możliwość funkcjonowania innych sieci również poza planem, ale na tych trasach nie będzie można starać się o ulgi. - wyjaśnia wicestarosta.
A. Kmiecik: "Transport zostanie uporządkowany"
Jednym z głównych celów wdrożenia planu jest zabezpieczenie linii transportowych na trasach, na których organizacja kursów może okazać się dla konkretnego przewoźnika nierentowna. - Chodzi o wyrównanie przewoźnikowi przez państwo różnicy za sprzedaż biletów ulgowych. – tłumaczy wicestarosta. Należy jednak dookreślić, że w przypadku planu powiatowego minimalizacja ryzyka rezygnacji określonego przewoźnika z obsługiwania konkretnego odcinka będzie odnosić się jedynie do tych tras, które zostały w nim zawarte. Odpowiedzialność za pozostałe spadnie na gminy. Zdaniem Adama Kmiecika wprowadzenie takiego rozwiązania będzie miało efekty pozytywne.
- W poszczególnych gminach funkcjonują trasy, które są nierentowne, i większość wójtów doskonale o tym wie. W przypadku konieczności przewożenia powietrza do miejscowości oddalonych jak najdalej od gminy nie za pieniądze powiatu, lecz pochodzące z gminnego budżetu wójtowie będą musieli zastanowić się, czy ma to sens. Nie ma potrzeby prowadzenia linii, na której jest mała liczba podróżnych. Problem ten można rozwiązać m.in. poprzez wykorzystanie autobusu szkolnego. – mówi Adam Kmiecik.
Zdaniem naszego rozmówcy, niektórzy wójtowie oczekują, że powiat „wykona pewne czynności za nich”. Podkreśla przy tym, że gminy do 50 tysięcy mieszkańców – a większych w powiecie jasielskim nie ma – nie mają obowiązku sporządzania własnych planów zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego.
- Mogą jednak to uczynić. Po to właśnie, by w jakiejś formule ulżyć swoich mieszkańcom i móc występować o bilety ulgowe. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, żeby już przetarg o konkretne usługi transportowe powiat przeprowadził razem z gminą, żeby te sporne odcinki wydłużyć, wprowadzić na nie jeden kurs. Oczywiście przy rozliczeniu będzie wtedy podział na teren powiatu i teren gminy. – mówi Kmiecik.
M. Pykosz: "Powiat się pospieszył, ten plan jest zły"
Czy na opisanych powyżej zmianach nie ucierpią mieszkańcy? Jednym z niezadowolonych z treści zatwierdzonego przez radę powiatu dokumentu jest Mariusz Pykosz, wójt gminy Osiek Jasielski.
- Dla większości gmin plan nie jest korzystny. Obowiązkiem rady powiatu było jego zatwierdzenie, ale mając na uwadze dobro społeczności lokalnych – nie tylko mieszkańców Jasła, których problem nie dotyczy, ale miejscowości położonych na terenie gmin najbardziej odległych od siedziby powiatu, np. Krempna, Osiek Jasielski, czy Dębowiec. Wiemy doskonale, że obecnie ten transport nie wygląda najlepiej, gdyż te wszystkie zezwolenia i koncesje, które maja prywatni przewoźnicy, nie pozwalają na taką sieć transportu mieszkańców, która byłaby zadowalająca. Po wejściu planu w życie, co nastąpi 1 stycznia 2017 roku, to wszystko jeszcze bardziej się pogorszy. – powiedział w rozmowie z nami wójt.
Zdaniem Pykosza, spośród kilku wariantów planu powiat zatwierdził ten, który cechuje się największą ekonomicznością. - Rada powiatu przyjęła minimalny wariant, które na pewno jest niekorzystny dla poszczególnych gmin. Powiat powinien zadbać o mieszkańców każdej gminy i o to, żeby do wszystkich miejscowości można było dojechać. Planu nie znam do końca, ale z tego co z niego wyczytałem wynika, że gmina może zorganizować na swoim terenie transport samodzielnie. Jednak wówczas będzie musiała zawierać jakieś porozumienia z innymi gminami. - mówi.
Wójt uważa, że powiat pospieszył się z uchwaleniem planu. Twierdzi ponadto, że w toku jego sporządzania zabrakło odpowiedniej koordynacji między starostwem a gminami, które na zgłaszanie uwag do projektu w ramach zarządzonych konsultacji społecznych miały jedynie dwa tygodnie, od 5 do 19 grudnia ubiegłego roku. Jako, że był to okres przedświąteczny, gminy – jego zdaniem – nie były w stanie przeprowadzić w tym zakresie odpowiednich działań. Mariusz Pykosz uważa, że stosowne konsultacje powinni przeprowadzić pracownicy starostwa.
- Trzy tygodnie temu konwent wójtów został – z tego co wiem, bo nie mogłem uczestniczyć w tym posiedzeniu – przed faktem dokonanym i wójtowie nie mogli do tego planu wnosić już praktycznie żadnych uwag. Podczas późniejszego spotkania z udziałem pracowników merytorycznych gmin również nic już nie dało się zmienić. – żali się wójt.
Jak zarzuty Mariusza Pykosza komentuje Adam Kmiecik?
- Są one dla mnie niezrozumiałe. Plan obejmuje swoim zasięgiem stolicę gminy, natomiast rozprowadzenie transportu zbiorowego na jej terenie to jest już zadanie wójta, i tu pan wójt powinien przeczytać ustawę o samorządzie gminnym, gdzie wyraźnie jest napisane, jakie są zadania gminy w zakresie transportu. Powinien też na bieżąco śledzić zmiany w prawie. O tym, że będzie obowiązek tworzenia takich planów, wiedzieliśmy już od trzech lat. Pierwszą informację na ten temat pan wójt otrzymał prawie rok temu, w momencie, kiedy marszałek robił plan wojewódzki. W tej informacji było wszystko ujęte. - powiedział wicestarosta.
M. Lechwar: "To odbije się na pasażerach"
Oponentem planu w obecnym kształcie nie jest jedynie wójt Osieka Jasielskiego. Wątpliwości co do treści dokumentu mieli również niektórzy radni powiatowi. Zdaniem Mateusza Lechwara – który podczas głosowania w omawianej sprawie wstrzymał od głosu – istnieje ryzyko, że za brak porozumienia między powiatem a poszczególnymi wójtami zapłacą mieszkańcy.
- Obawiam się szczególnie o uczniów, którzy będą narażeni na utratę ulg ustawowych. Według mnie konsultacje społeczne w sprawie planu nie były odpowiednio nagłośnione, w skutek czego radni gminni czy też mieszkańcy nie mieli możliwości wniesienia swoich uwag, a przyjęty plan nie gwarantuje zrównoważonego transportu zbiorowego powiatu. Tego typu plan powinien zostać opracowany w porozumieniu z wójtami, tak, aby zagwarantować lokalnej społeczności odpowiedni dojazd do szkół, miejsc pracy, czy innych instytucji. - powiedział.
Wicestarosta Kmiecik podkreśla, że zatwierdzenie planu zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego dla powiatu jasielskiego nie oznacza niemożności wprowadzenia do dokumentu poprawek. Zaznacza nawet, że będą one konieczne i studzi obawy tych wszystkich, którzy z racji podjętej uchwały obawiają się nastąpienia problemów komunikacyjnych na terenie powiatu.
- Plan jest dokumentem żywym, będzie wymagał korekt wynikających z potrzeb. Nie wszyscy dokładnie go przeczytali i dziś podnoszą duży rwetes. Kluczowym momentem będzie przetarg i wytypowanie linii do przetargów, ustalenie ich długości oraz liczby kursów, jakie będą się na tych liniach odbywać. To będzie najważniejsze dla zapewnienia potrzeb transportowych mieszkańców. - twierdzi wicestarosta.
Jakub Hap
[email protected]