„Wierzę, że mogę osiągnąć wszystko”
Cukiernictwo to wielka pasja Patrycji Janusz. Niedawno uczennica Zespołu Szkół Spożywczych i Usługowych w Jaśle wygrała ogólnopolski konkurs „Bake&Play”. Życie Patrycji i jej plany na przyszłość ściśle związane są ze sztuką cukierniczą. Nie boi się sięgać po swoje.
Patrycja Janusz
M.D.: Twój tort zdobył największe uznanie jury konkursowego. Okazałaś się lepsza od ponad siedemdziesięciu jego uczestników. Jak to jest, mieć świadomość, iż jest się najlepszym?
Patrycja Janusz: Można powiedzieć, że jestem mistrzynią, choć tak do końca się nią nie czuję. Przede mną jeszcze długa droga do tego, aby osiągnąć pożądany poziom w sztuce cukierniczej. Tak naprawdę jeszcze do końca nie dotarło do mnie to, że wygrałam. Przypominają mi o tym wywiady, których od kilku dni nieustannie udzielam. Patrząc na wygraną, z pewnością zaprocentowało dotychczasowe doświadczenie. Mam za sobą już kilka konkursów cukierniczych, w których odnosiłam mniejsze bądź większe sukcesy. W styczniu wraz z kolegą weźmiemy udział w ósmym już finale Mistrzostw Polski Uczniów Szkół Cukierniczych Expo Sweet 2018. Mam nadzieję, że damy radę.
M.D.: Co twoim zdaniem spodobało się jury w wykonanym prze ciebie torcie „Raj czekoladowo-gruszkowy”?
Patrycja Janusz: Sądzę, że spodobała im się moja wizja. Tematem przewodnim konkursu był „świat wodny”, co daje niemal nieograniczone pole do popisu. Mnie temat ten kojarzy się z motywami z filmu „Piraci z Karaibów”. Stąd pojawił się statek, fale, ośmiornica, skarb. Byłam przekonana, że zdecydowana większość uczestników konkursu wykorzysta motywy oparte na życiu morskich stworzeń a torty stylizowane będą na ryby, glony, rafy koralowe. Zdecydowałam się, więc postawić na projekt oryginalny. Wygląd zewnętrzny tortu to jednak nie wszystko. Liczy się również jego wnętrze, oraz smak, dzięki któremu można tak naprawdę ocenić cały wyrób. Jestem przekonana, że mój jest przepyszny.
M.D.: Dlaczego wybrałaś cukiernictwo? Od jak dawna interesujesz się akurat tą dziedziną?
Patrycja Janusz: Od kiedy pamiętam w domu lubiłam piec ciasta, czy też torty. W weekendy zdarza się, i to często, że ktoś z domowników prosi mnie o to, abym upiekła coś pysznego. Nie protestuję, chętnie zabierając się do pracy. Mam ogromną satysfakcję, kiedy moim bliskim smakują moje wypieki. Uwielbiają ciasteczka oraz oryginalne ciasta, jak np. „malinowa chmurka”. Kiedy dokonałam wyboru szkoły, nie byłam na sto procent pewna, czy profil technik technologii żywności będzie właściwy. Kiedy jednak w pierwszej klasie wygrałam międzyszkolny konkurs kulinarny, cukiernictwo zaczęło mnie coraz bardziej interesować. Chciałabym rozwijać tę pasję. Będzie to mój prawdziwy zawód, w którym w przyszłości chciałabym osiągać sukcesy zawodowe.
M.D.: Rodzina wspiera cię w realizacji twoich marzeń i motywuje do kontynuowania raz obranej ścieżki?
Patrycja Janusz: Cały czas czuję wsparcie rodziny. Kiedy przygotowuję się do konkursu rodzice często pytają o postępy w przygotowaniach. Teraz, kiedy wygrałam konkurs „Bake&Play” i niemal każdego dnia proszona jestem o komentarz lub wywiad, muszę zdawać im relację w tych spotkań. Są nie mniej podekscytowani niż ja sama. Zawsze mogę na nich liczyć. Kiedy rodzice dowiedzieli się, że planuję wybrać szkołę o profilu gastronomicznym, nie próbowali odwodzić mnie od powziętej decyzji. Wiedzieli, a co najważniejsze utwierdzali mnie w przekonaniu, że z pewnością sobie poradzę. Wsparcie i wiara ze strony rodziny mają naprawdę duże znaczenie.
M.D.: Kształcenie praktyczne zdaje się odgrywać olbrzymią rolę w przygotowaniu do wykonywania zawodu cukiernika, co doskonale widać na twoim przykładzie. Czy droga do wymarzonego zawodu zawsze powinna przebiegać szkolnymi korytarzami?
Patrycja Janusz: Szkoła i całe środowisko odgrywa znaczącą rolę w kształceniu w danym zawodzie. Tak przynajmniej wygląda to w moim przypadku. Pamiętam, że to wicedyrektor Justyna Cyran namówiła mnie do udziału w konkursie „Bake&Play”. Swoje umiejętności podnosimy na zajęciach praktycznych oraz organizowanych przez szkołę warsztatach. Niedawno odbyły się u nas warsztaty z udziałem mistrza świata w cukiernictwie, pana Mieczysława Chojnowskiego. Przyznam, że były one pouczające i bardzo, ale to bardzo słodkie. Osobiście, wysoko cenię sobie również praktyki zawodowe. W tym roku w październiku miałam okazję pracować z Panią Elżbietą Jarecką, właścicielką słodkiej pracowni tortów artystycznych „Torcikowo”. To właśnie pod okiem Pani Elżbiety wykonałam konkursową pracę. Kosztowało nas to mnóstwo cierpliwości. Tort powstawał ponad tydzień. Dzięki niej uwierzyłam w to, że mogę osiągnąć, czego tylko zapragnę i nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania. Za tę lekcję szczególnie jestem jej wdzięczna.
M.D.: Często mówi się, że w takich miastach jak Jasło nie ma perspektyw dla młodych ludzi. Twoja historia zdaje się temu twierdzeniu przeczyć. Czy w Jaśle można z powodzeniem uczyć się, rozwijać i osiągać sukcesy?
Patrycja Janusz: Z całą pewnością. Mogę odnieść się do dziedziny, z którą wiążę swoją przyszłość. Mamy stojące na wysokim poziomie zakłady cukiernicze, oferujące praktyki. Jak najbardziej można w takich warunkach rozwijać swoje pasje i zainteresowania, bez względu na to, w jakim zawodzie chce się pracować. Chcieć to móc. Ja bardzo chcę i osiągam swoje cele. W przyszłym roku zamierzam przystąpić do matury. Zdobywanie wiedzy jest dla mnie równie istotne, co doskonalenie umiejętności w zawodzie cukiernika.
Z Patrycją Janusz rozmawiał Marcin Dziedzic.