Wójt miał dusić nauczyciela. Czy w kontrowersyjnej sprawie nastąpi przełom?
Sprawa naruszenia nietykalności cielesnej nauczyciela Szkoły Podstawowej w Samoklęskach Tadeusza Łąckiego przez wójta gminy Osiek Jasielski Mariusza P. wywołała przed rokiem niemałe poruszenie wśród społeczności powiatu jasielskiego. Swój finał miała znaleźć w sądzie, jednak do tej pory wciąż pozostaje nierozstrzygnięta.
O szczegółach zdarzenia, do którego miało dojść na terenie Urzędu Gminy w Osieku Jasielskim pisaliśmy TUTAJ. Zdaniem Tadeusza Łąckiego, nauczyciela wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej w Samoklęskach – pełniącego również funkcję radnego Rady Gminy Osiek Jasielski – 18 czerwca ubiegłego roku wójt użył wobec niego przemocy fizycznej i groził mu śmiercią. Incydent miał wydarzyć się zaraz po próbie interwencji u Mariusza P. grupy nauczycieli Szkoły Podstawowej w Samoklęskach oraz rodziców uczęszczających do niej dzieci w związku z nieprzyznaniem placówce godzin świetlicowych. Burzliwa dyskusja na ten temat nie przyniosła jednak skutku. W chwili, gdy protestujące względem decyzji gminy osoby wychodziły z budynku urzędu między Tadeuszem Łąckim a wójtem doszło do wymiany zdań, w wyniku której ten pierwszy miał zostać przez swojego rozmówcę zaatakowany – najpierw chwycony za koszulę (w wyniku czego została ona uszkodzona), a następnie wciągnięty do jego gabinetu. Tam, jak relacjonował później dla naszego portalu całe zajście sam pokrzywdzony, Mariusz P. złapał go za szyję i zaczął dusić, nie przebierając przy tym w słowach obrażających jego osobę. Wśród nich miały znaleźć się również groźby pozbawienia nauczyciela życia.
To się staje chore (...). Temu panu nikt nie daje wiary oprócz dyrektora szkoły w Samoklęskach. Tym ludziom wójt nie pasuje już od 2006 roku – skomentował całą sprawę Mariusz P. w rozmowie z naszym portalem w lipcu 2013 roku.
Komplikacje mimo dowodu
W kilka dni po zdarzeniu Tadeusz Łącki, bazując na relacjach świadków zajścia oraz wykonanej w szpitalu obdukcji lekarskiej – mającej potwierdzać fakt „duszenia” go przez wójta – postanowił podjąć walkę o ukaranie samorządowca. O złożonym przez niego na policji zawiadomieniu nt. przestępstwa, którego miał być ofiarą poinformowana została Prokuratura Rejonowa w Jaśle. Otrzymała ona nagranie, mające stanowić główny dowód w sprawie. Nauczyciel zarejestrował je dyktafonem – plik dźwiękowy relacjonuje przebieg feralnego spotkania w Urzędzie Gminy w Osieku Jasielskim oraz incydentu, który miał wydarzyć się tuż po jego zakończeniu. Jakość techniczna nagrania pozostawiała jednak wiele do życzenia.
Było ono mało czytelne. Nie można było go odsłuchać i na tej podstawie sporządzić protokół oględzin przepisując treść znajdujących się w nim słów – tłumaczy nam decyzję, o przekazaniu płyty z nagraniem biegłym, którzy za pomocą specjalistycznego sprzętu mieli sporządzić stenogram z ostatnich jego minut Jan Dziuban, prokurator rejonowy w Jaśle. Dowód który przeprowadzamy musi być czytelny dla wszystkich stron i dlatego taka decyzja była niezbędna – dodaje.
Mimo, iż odczytana przez biegłych treść nagrania potwierdziła zeznania nauczyciela Szkoły Podstawowej w Samoklęskach w sprawie przebiegu zeszłoczerwcowego incydentu, prokuratura końcem października ubiegłego roku umorzyła prowadzone postępowanie uznając, iż Łącki uczestniczył w nim „prywatnie”, nie zaś ramach wykonywania obowiązków służbowych – a tylko w takim przypadku procedura wyjaśniająca okoliczności zdarzenia mogłaby być uruchomiona „z urzędu”. Sąd, w wyniku rozpatrzenia zażalenia złożonego przez poszkodowanego, który nie chciał wytoczyć wójtowi procesu „prywatnego” – za który musiałby zapłacić – uchylił decyzję prokuratury nakazując wznowienie postępowania, co doprowadziło do przedstawienia Mariuszowi P. zarzutów naruszenia nietykalności cielesnej nauczyciela oraz jego znieważenia. Ten – o czym poinformował nas szef Prokuratury Rejonowej w Jaśle – nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.
Wójt walczy o swoje
Gdy wydawało się, że sprawa wreszcie znajdzie swój finał w sądzie i zostanie ostatecznie wyjaśniona toczące się w jasielskiej prokuraturze postępowanie w sprawie przeciwko wójtowi gminy Osiek Jasielski zostało nagle zawieszone. Związane jest to z tym, że podejrzany złożył wniosek dowodowy, aby przeprowadzić badania polegające na odtworzeniu zapisu z całej płyty, jaka została zabezpieczona w związku z przedmiotową sprawą – mówi nam prokurator Jan Dziuban. Podejrzany uważa, co uznaliśmy za słuszne, ze dla oceny całości materiału dowodowego byłoby to jak najbardziej zasadne. Zwróciliśmy się w tym celu do tych biegłych, którzy odpowiadali za odczytanie fragmentu zapisu tego nagrania i wydawali już decyzję w sprawie. Okazało się jednak, że w tym przypadku wydanie opinii możliwe byłoby dopiero za około 1.5 roku. Dlatego do tego czasu postępowanie zostało zawieszone. Nie po raz pierwszy zawiedziony decyzją prokuratury Tadeusz Łącki znów postanowił walczyć o wznowienie postępowania. Tym razem Sąd Rejonowy w Jaśle nie odpowiedział na jego zażalenie pozytywnie i po rozpoznaniu sprawy postanowienie prokuratura uznał za słuszne.
Jak udało się nam dowiedzieć, nauczyciel Szkoły Podstawowej w Samoklęskach na ponowne podjęcie postępowania nie będzie musiał jednak czekać tak długo, jak było to przewidywane. Podjęliśmy pewne czynności, które pozwoliły na ustalenie biegłych, którzy wydadzą opinię znacznie wcześniej niż mogliby to uczynić ci, którzy zajmowali się fragmentem nagrania. Jak będziemy już ją mieli, wtedy podejmiemy postępowanie – wyjaśnia prokurator Jan Dziuban. Jego zdaniem może to nastąpić za kilka miesięcy.
Warto zauważyć, iż wraz ze złożeniem wniosku z prośbą o wykonanie odtworzenia treści całego nagrania stanowiącego dowód w sprawie wójt Mariusz P. ubiegał się o umożliwienie mu konfrontacji z Tadeuszem Łąckim. Do niej jednak nie dojdzie. Konfrontację procesową przeprowadza się w celu wyjaśnienia sprzeczności w zeznaniach bądź wyjaśnieniach osób, które są przesłuchiwane. A wójt odmówił przecież składania wyjaśnień – tłumaczy prokurator.
Do sprawy wrócimy niebawem.
jh