Wójt Pykosz ponownie przed sądem
Wójt Osieka Jasielskiego odwołał się od wyroku Sądu Rejonowego w Jaśle I instancji skazującego go na karę grzywny za naruszenie nietykalności cielesnej oraz za znieważenie nauczyciela. Dzisiaj odbyła się rozprawa apelacyjna w Sądzie Okręgowym w Krośnie.
Przypomnijmy. 18 czerwca 2013 r. delegacja rodziców i grona pedagogicznego ze szkoły w Samoklęskach wybrała się do wójta gminy z oficjalnym pismem odnośnie przyznania dodatkowych godzin świetlicowych. Podczas spotkania strony nie doszły do porozumienia. Gdy opuszczali gabinet wójta miało dojść do potyczki słownej między Tadeuszem Łąckim a Mariuszem Pykoszem, po czym pokrzywdzony miał zostać wciągnięty za rękaw koszuli do gabinetu. Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Włodarzowi gminy prokurator postawił dwa zarzuty - naruszenie nietykalności cielesnej oraz znieważenie słowami powszechnie uznanymi za obraźliwe.
Wedle ustaleń sądu I instancji oskarżony miał go dusić i grozić mu, że go zabije, następnie zwrócić się do niego słowami „gnoju”. Fakt wciągania T. Łąckiego do gabinetu przez wójta miał widzieć jeden ze świadków zdarzenia.
Kara grzywny
Cała sytuacja została zarejestrowana na dyktafonie, a nagranie zostało ujęte w aktach sprawy. Sąd Rejonowy w Jaśle dał wiarę zebranym i przedstawionym dowodom uznając Mariusza Pykosza winnym i skazując go na karę grzywny za czyn pierwszy – 50 stawek po 40 zł, za czyn drugi – 30 stawek po 40 złotych, łącznie – 60 stawek po 40 zł, oraz zasądził koszty i opłaty postępowania.
Odwołał się od wyroku
Wójt Pykosz złożył jednak apelację od wyroku wydanego przez Sąd Rejonowy w Jaśle, prosząc sąd II instancji o jego uniewinnienie. Jego obrońca adwokat Małgorzata Żyła podkreślała, że sąd I instancji dopuścił się szeregu naruszeń. Po pierwsze przekonywała sędziego na dzisiejszej rozprawie, że wówczas, gdy odbywało się spotkanie rodziców i rady pedagogicznej z wójtem, Tadeusz Łącki nie miał statusu funkcjonariusza publicznego, gdyż nie został wtenczas sporządzony protokół z takiego spotkania. - Nie należy uznać, iż owe pismo stanowiło podstawę do tego, iż nauczyciele którzy dołączyli do wybierających się rodziców na spotkanie z wójtem działali z ramienia szkoły jako przedstawiciele publiczni. Należy to traktować jako dowolną inicjatywę nauczycieli, którzy w sposób osobisty chcieli uczestniczyć w spotkaniu z rodzicami i panem wójtem – podkreśla obrońca wójta adwokat Małgorzata Żyła. - Co do naruszenia przepisów postępowania sąd I instancji również dokonał ich uchybienia nawet w postaci nieodtworzenia nagrania stenogramu, który stanowił dowód ujawniony w sprawie – dodaje.
Odtworzono nagranie będące dowodem w sprawie
Decyzją sądu zostało odtworzone i odsłuchane nagranie, na którym słychać było przebieg spotkania rodziców, rady pedagogicznej z wójtem 18 czerwca 2013 r. oraz słowa jakie padały po spotkaniu między Tadeuszem Łąckim i Mariuszem Pykoszem. Ponadto nagranie zarejestrowało szamotaninę i krzyki wydawane przez pokrzywdzonego. „Proszę mnie nie szarpać”, a także „Niech się pan liczy ze słowami. Nie jestem żadnym gnojem dla pana” – słyszymy w odtworzonym materiale.
Rozmowa stron podczas spotkania również nie odbywała się w sposób spokojny, lecz nerwowy, a nawet agresywny. Do Tadeusza Łąckiego skierowane zostały takie słowa: „niech się pan przymknie”, czy „ niech się pan nie odzywa”.
Wójt wniósł o uniewinnienie
Obrońca oskarżonego zaznaczył, że zachowanie pokrzywdzonego było prowokacyjne, mające na celu wyprowadzenie wójta z równowagi. - Kiedy zostało ujawnione nagranie odnoszę wrażenie, że oskarżyciel posiłkowy zachowywał się prowokacyjnie względem oskarżonego. Obserwując w dniu dzisiejszym reakcje zgromadzonej publiczności, w sytuacjach, kiedy dochodziło do podniesionego głosu ze strony oskarżyciela posiłkowego, można domniemać, iż specjalnie to robił biorąc pod uwagę długoletni konflikt na różnych płaszczyznach, który istniał między stronami – podkreśla adwokat Małgorzata Żyła.
Wójt gminy Osiek Jasielski nie przyznał się do tego, aby użył wobec pokrzywdzonego Tadeusza Łąckiego obraźliwych słów. - Nigdy nie znieważyłem pana Łąckiego słowami ”ty gnoju”. Odnosząc się do nagrania i rozmów między stronami podczas spotkania podkreślił - Jest to działanie prowokacyjne. Jestem niekiedy gadatliwy i to słychać było, bo czasem mówię za dużo prawdy. Proszę o uniewinnienie, gdyż jestem niewinny – mówił na sali rozpraw wójt Pykosz.
Prokurator Jerzy Haligowski uznał wyrok sądu I instancji za zasadny, opierając swoją opinię na materiale dowodowym, a także jak podkreślił po zapoznaniu się ze złożoną przez stronę oskarżonego apelacją. W związku z powyższym wniósł do sądu o uznanie apelacji za niezasadną i potrzymanie wyroku Sądu Rejonowego w Jaśle.
Adwokat Agata Granda, pełnomocnik Tadeusza Łąckiego wraz z oskarżycielem posiłkowym wnosili o uchylenie apelacji. – Proszę Wysokiego Sądu, gdyby pokrzywdzony faktycznie był źle nastawiony do oskarżonego, to odwołałby się od tego wyroku, albowiem rodzaj kary ma charakter symboliczny. Oskarżyciel tego nie uczynił, dlatego ja wnoszę o uchylenie apelacji.
Sąd ze względu na zawiłość sprawy odroczył wydanie wyroku.
Zarówno oskarżony jak i oskarżyciel posiłkowy wyrazili zgodę na publikację imienia i nazwiska oraz swoich wizerunków.
O szczegółach poinformujemy wkrótce.
Ilona Dziedzic