24-letni Adrian wpadł do studni. Jak doszło do tej tragedii?
Wczoraj wieczorem w Brzyskach miało miejsce dramatyczne zdarzenie. Młody mężczyzna wpadł do studni na głębokość sześciu metrów. Adrian w stanie krytycznym trafił do jasielskiego szpitala. Mimo dwugodzinnej resuscytacji nie udało go uratować.
Dramat rozegrał się wczoraj około godziny 18. na prywatnej posesji w Brzyskach. Służby ratownicze otrzymały zgłoszenie, że młody mężczyzna wpadł do przydomowej studni. - Ochotnicza Straż Pożarna w Brzyskach wypompowała z niej wodę. Strażacy z JRG z Jasła użyli trójnogu. Jeden z ratowników został opuszczony do studni na głębokość około 6 metrów, po czym został wraz z poszkodowanym wyciągnięty na powierzchnię. Mężczyzna został przekazany zespołowi pogotowia ratunkowego – poinformował mł. bryg. mgr inż. Piotr Śmietana, zastępca komendanta KP PSP w Jaśle.
Nieprzytomny 24-latek nie dawał żadnych oznak życia. Jeszcze na miejscu zdarzenia ratownicy reanimowali młodego mężczyznę, po czym w krytycznym stanie przetransportowali go do jasielskiego szpitala. Po dwugodzinnej próbie przywrócenia mu czynności życiowych mężczyzna zmarł. Jeszcze dzisiaj prokuratura zadecyduje, czy zostanie przeprowadzona sekcja zwłok czy wystarczą oględziny. Prokurator Kazimierz Łaba potwierdził, że 24-letni Adrian popełnił samobójstwo. Pobrana zostanie mu krew w celu sprawdzenia, czy był pod wpływem alkoholu.
id