Anna połączyła Powstanie Warszawskie z Jasłem (VIDEO)
68. lat temu na ulicach stolicy wybuchło Powstanie Warszawskie, w którym udział wzięło wielu młodych ludzi. Z tej okazji w biurze posła Bogdana Rzońcy młodzi spotkali się poetą Janem Tulikiem.
- To powstanie miało wielu bohaterów, ale przede wszystkim wzięli w nim udział młodzi ludzie, młodzi patrioci. Postanowiliśmy w 68. rocznicę wspomnieć o tamtej godzinie, o tamtej pierwszej syrenie i o tych 63 dniach Powstania Warszawskiego – rozpoczął spotkanie poseł Rzońca. O poezji, która dużo mówi o tym narodowym zrywie mówił zamieszkały w Pilźnie poeta Jan Tulik.
- Gdyby nie język po 132 latach niewoli, to cóż by było gdybyśmy się poddali rusyfikacji, germanizacji. Twórczość jest takim elementem, który na pozór nie jest potrzebny. Nie ma za to chleba, nic się za to nie kupi. Ale na dłuższą metę możemy kształtować swój byt i istnieć– podkreślał poeta.
Jan Tulik zaciekawił młodych informacją, o obecności w naszym mieście poety Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Młody powstaniec w 1937 roku podczas wizyty na Bałkanach spotkał Annę Żelazny z Jasła. Młodzi od razu się w sobie zakochali i 3 lata później już w 1940 roku przyjechał odwiedzić ją w Jaśle. Przy okazji odwiedzin prosił rodziców Anny o jej rękę, jednak ówczesny dyrektor jasielskiego szpitala zdecydowanie odmówił. Dlaczego?
- Nie wiadomo. Możliwe, że dlatego, iż była to inna klasa społeczna– snuł domysły poeta. Baczyński napisał wiersz związany z miłością do Anny i zatytułował go „Słowa do deszczu”. Wiersz o Jaśle napisała również noblistka Wisława Szymborska „Obóz głodowy pod Jasłem”.
- Twórcy próbowali po wojnie zdefiniować to powstanie. Stanisław Grochowiak napisał w jednym z wierszy: „Weszliśmy w życie stając się z dnia na dzień dorosłymi. Bo wyszli jakby od stołu, wstali zamiast iść do szkoły poszli w kanały…” To był ten dramat, to natychmiastowe dorastanie. O Powstaniu, o wojnie pisali też ci, którzy je przeżyli – mówił poeta Tulik.
Ludzie są coraz bardziej zainteresowani faktem powstania. - Był taki okres, że mnie w szkole nauczono dwóch rzeczy: był mrok średniowiecza i noc okupacji. Była taka propaganda, że tylko sojusznik może nam pomóc. Istnieje coś takiego jak grzech zaniechania – nawet ci, którzy mogli, a nie chcieli pomóc ci też są winni – podkreślał Tulik.
- W świecie, gdzie mówi się tylko o zysku, tylko o wskaźnikach ekonomicznych młodzi ludzie zaczynają sami zdobywać wiedzę o patriotyzmie. Dziś nie odpowiemy sobie na pytanie, na czy dobrze się stało, że wybuchło, bo dyskutujemy 68 lat po fakcie. Warto drążyć historię, warto zdawać sobie sprawę z najważniejszych rzeczy i oczyszczać nabór informacji, który do nas dociera – dodał na zakończenie poseł Rzońca.
Po prelekcji Jana Tulika młodzi złożyli kwiaty na skwerze Zenona Soboty przy ulicy Staszica.
Grzegorz Michalski
[email protected]