Chemikalia w Gorlicach zagrożeniem dla ludzi i środowiska
Na terenie byłej Rafinerii Nafty Glimar w Gorlicach leży ponad 5 tysięcy ton odpadów niebezpiecznych. Istnieje potencjalne zagrożenie dla życia lub zdrowia mieszkańców oraz obawa, że mogłoby dojść do skażenia rzeki Ropy. W tej sprawie w miniony piątek odbyło się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Jaśle.
fot. Gorlice24.pl/archiwum
Dwa lata temu na terenie byłej rafinerii w Gorlicach odkryto setki ton odpadów niebezpiecznych. W beczkach, pojemnikach typu mauser oraz cysternie do chwili obecnej znajdują się odpady drażniące, rakotwórcze i ekotoksyczne m.in. emulsje i roztwory olejowe, poreakcyjne odpady kwasu siarkowego, rozpuszczalniki oraz mieszaniny rozpuszczalników. Niektóre zbiorniki, szczególnie te po rafinerii są w fatalnym stanie i do końca nie wiadomo co w nich jest, szczególnie w tych o pojemności 100-200 metrów sześciennych, dlatego z uwagi na potencjalne zagrożenie dla środowiska oraz zdrowia lub życia ludzi w miniony piątek ( 15 listopada br.) w Starostwie Powiatowym w Jaśle odbyło się posiedzenie Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w którym udział wzięli również przedstawiciele samorządu powiatowego w Gorlicach.
fot. Gorlice24.pl/archiwum
Chemikalia usuną początkiem roku?
Zaproszeni goście przedstawili obecną sytuację dotyczącą nielegalnego wysypiska odpadów niebezpiecznych, a także powiedzieli o uzgodnieniach podjętych na posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego zwołanego przez wojewodę małopolskiego. Przede wszystkim władze miasta Gorlic ze względu na zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi oraz środowiska prowadzą postępowanie w celu niezwłocznego usunięcia chemikaliów z terenu byłej rafinerii Glimar. Ma to nastąpić do wiosny 2020 r. - Od paru lat borykamy się z tym problemem. W tej chwili nie mamy do czynienia z sytuacją awaryjną, jak to miało miejsce dwa lata temu, kiedy doszło do wycieku i realnego zanieczyszczenia, silnego zakwaszenia wód w rzece Ropie – wspomniał Marcin Janik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Gorlicach. - Burmistrz miasta Gorlice prowadzi postępowanie zastępcze w sprawie usunięcia odpadów, a także jest na etapie pozyskiwania środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Jest szansa, że uzyska dofinansowanie w wysokości 80% kosztów – poinformował dyrektor Janik. Wiadomo, że teren byłej rafinerii dzierżawiło biuro finansowe Multibest z Gliwic, które dwukrotnie, jak podają lokalne media było ponaglane ze strony burmistrza Gorlic o wywóz odpadów niebezpiecznych. Firma nie podjęła żadnych działań w tym kierunku. Jest bankrutem, dlatego samorząd miejski zajmie się likwidacją zagrożenia. Koszt usunięcia odpadów oszacowano na 20 mln zł, przy wkładzie własnym miasta na poziomie 4 mln zł. Największe obawy PZCK w Jaśle budzi fakt, że może dojść do skażenia rzeki Ropy. Firma ochroniarska zagroziła odejściem z pracy ze względu na zaległości w wypłacie za kilka miesięcy, co spowodowałoby zatrzymanie prac na oczyszczalni ścieków i przedostanie się chemikaliów do rzeki Ropy. - W związku z prowadzonym przez prokuraturę postępowaniem większość osób, które były władne w jakiś sposób podejmować decyzje na terenie rafinerii w imieniu właściciela została zamknięta. Nawet zatrzymano szefa. Obecnie wypuszczono go za kaucją i to on na razie zarządza terenem w sposób na tyle sprawny, że nie istnieje bezpośrednie zagrożenie zatrzymania oczyszczalni ścieków, która pracuje w trybie ciągłym oczyszczając powstające odcieki z terenu – wyjaśnił dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Gorlicach. Niemniej na spotkaniu z wojewodą małopolskim zapadły decyzje, że jeżeli zaistnieje taka konieczność, burmistrz Gorlic zabezpieczy w trybie pilnym majątek byłej rafinerii i zapewni pracę oczyszczalni 24 godziny na dobę. - Wojewoda zapewni finansowanie kosztów przynajmniej na etapie początkowym dopóki się sytuacja nie rozstrzygnie. Może też wystąpić taka sytuacja, że nastąpi wywłaszczenie obecnego właściciela rafinerii na rzecz miasta. Na ten moment sytuacja powinna być opanowana. Została zawiadomiona Wojskowa Komenda Uzupełnień w Nowym Sączu, która zawarła porozumienie ze starostą gorlickim w sytuacji wystąpienia zagrożenia bezpieczeństwa. Na tę chwilę takie nie istnieje, ale ponieważ sprawa dotyczy co najmniej dwóch województw, jeżeli nie wykracza poza teren kraju, dlatego też zawiadomiliśmy bezpośrednio Sztab Kryzysowy Państwa oraz Województwa Podkarpackiego – podkreśla Janik.
Potrzebny stały monitoring i badania jakości wody
Teren oczyszczalni jest cotygodniowo monitorowany przez pracowników Wód Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie oraz Nadzór Wodny w Gorlicach. - 11 października br. przeprowadzono kontrolę w obecności przedstawiciela firmy ISAD eksploatującego oczyszczalnię ścieków. Stwierdzono, że proces oczyszczania wód odciekowych z terenu byłej rafinerii jest sprawny i spełnia wszystkie kryteria norm ochrony środowiska. Prowadzone badania oczyszczonych ścieków nie wykazują przekroczeń dopuszczalnych wskaźników, jak również zmian w wodach rzeki Ropy. Nie stwierdzono odcieków bezpośrednio do rzeki – uspokajał Wiesław Górecki, kierownik Nadzoru Wodnego w Gorlicach. Jak podkreślił Tadeusz Walczyk, naczelnik Wydziału ds. Koordynacji Działań Powiatowych Służb Inspekcji i Straży, zastępca przewodniczącego PZZK w Jaśle wystąpił z prośbą do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o wzmożenie badań monitoringowych na tym terenie i rozszerzenie zakresu badań, dzięki którym możliwe będzie uzyskanie informacji na temat zanieczyszczeń mogących się pojawiać. - Władze powiatu jasielskiego będą również prowadzić negocjacje w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska oraz w ministerstwach, aby w ten sposób wesprzeć władze miejskie Gorlic, które potrzebują pomocy finansowej na usunięcie toksycznych odpadów – dodał T. Walczyk.
O skażonym terenie w Gorlicach rozmawiano również na wczorajszej sesji Rady Miejskiej Jasła. Zaniepokojenie w tym temacie wyraził radny Krzysztof Czeluśniak. - Jest to bardzo poważny problem, bo z tego co się orientuję mamy rezerwę na rzece Ropie – mówił. Maciej Jagielski, kierownik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Jaśle zaznaczył, że na rzece Ropie nie ma obecnie żadnych odcieków i w przeciwieństwie do Biecza nie stanowi ona ujęcia wody, w tym przypadku dla mieszkańców Jasła. Sytuacja jest bardzo trudna, dlatego starosta powiatu gorlickiego dąży do tego, aby sprawą zajęło się Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.
Ilona Dziedzic
ilona.dziedzic@jaslo4u.pl
Szumu dużo, efektów ZERO!!!
Skoro dwa lata temu odkryto setki ton a teraz jest 5 tys to przeszło 4 tysiące ton trafiło tam w tym czasie.Nikt tego nie pilnował?

Zasady komentowania
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.