Czy koszmar mieszkańców z ul. Prusa kiedyś się skończy?
Mieszkańcy ul. Prusa w Jaśle boją się każdego deszczu, którego skutkiem mogą być podtopienia. Od lat jaślanie czekają na rozwiązanie problemu, który wciąż spędza sen z ich powiek. Nie sądzili, że ostatnie majowe ulewy przyniosą tak dużą wodę, jakiej dotąd nie mieli w domach i na podwórkach.
Końcem maja br. intensywne opady deszczu po raz kolejny zalały ul. Prusa w Jaśle. Problem ten pojawia się co kilka lat i wciąż jest zmorą mieszkających tam ludzi. Tym razem było jeszcze gorzej. Nikt z nich nie spodziewał się tak ogromnej fali wód opadowych. Byli przekonani, że ubiegłoroczne inwestycje realizowane przez miasto, a dotyczące budowy nowego kolektora deszczowego sprawią, że cały problem odejdzie w zapomnienie. Nic bardziej mylnego. Sytuacja jaślan mieszkających przy ul. Prusa w Jaśle była jeszcze gorsza niż sprzed dziewięciu lat, kiedy miasto nawiedziła powódź. Woda wdarła się im do domów zalewając piwnice i kotłownie, na posesje niszcząc grządki oraz warzywa w ogrodzie. Jan Pierzchała, który od piętnastu lat jest przewodniczącym osiedla Górka Klasztorna w imieniu mieszkańców zabiega o budowę odwodnienia ul. Prusa. Zdaje sobie sprawę, że przy każdych intensywnych opadach deszczu strach zagląda tym ludziom w oczy.
- Kiedy przychodzi ogromna ulewa modlą się, aby znów nie przechodzić kolejnej gehenny jaką są podtopienia. Mieszkańcy potrzebują właściwej sieci odpływu. Ostatnio zalanych było dziewięć domów, wszystko pływało. Historia powtarza się co kilka lat - mówi Jan Pierzchała. Jaślanie nie spodziewali się tak dużego spływu wody z innych ulic będących na wzniesieniu. - Z doświadczenia wiemy, że przy większych opadach deszczu mogą być podtopienia, dlatego mamy własną pompę. Jednak w pierwszy dzień ulewy nie daliśmy rady jej wypompować i wezwaliśmy na pomoc straż pożarną. W tym roku było znacznie gorzej niż w latach ubiegłych. Woda, która dostała się do domu zniszczyła nam nowe panele, gdyż jesteśmy w trakcie remontu. Strażacy pomogli nam zabezpieczyć workami z piaskiem naszą posesję, ale nic to nie dało – załamuje ręce Ewa Grzywacz. Kobieta twierdzi, że brak odwodnienia oraz nowo wybudowane domy na ulicach Szymborskiej i Pelczara przyczyniło się do wyższego poziomu wód opadowych na ul. Prusa w Jaśle. - Mam wrażenie, że nasza ulica jest zlewnią miejską – kwituje. Inni mieszkańcy próbowali wykonywać prowizoryczne odpływy, jednak nie przyniosły one żadnego skutku. - Miałam cały ogród zalany, garaże, pomieszczenia gospodarcze, szopę z drzewem, urządzenia. Od kiedy powstała kanalizacja deszczowa myśleliśmy, że problem został rozwiązany, a tutaj nagle pojawiła się woda. Byliśmy spokojniejsi i nie spodziewaliśmy się sytuacji z 2010 r. Przyjechałam do domu po pracy, a ogród był już cały w wodzie. Trzeba było szybko reagować i ratować co się tylko da – opowiada Wirginia Kotulak.
Tak się nie da żyć – mówią mieszkańcy
Mieszkańcy zalanych domów przy ul. Prusa spotkali się z kierownikiem Wydziału Inwestycji i Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta w Jaśle, aby dowiedzieć się, czy miasto będzie w najbliższym czasie wykonywać odwodnienie, które uchroni ich przed kolejnymi szkodami z tytułu podtopień. Okazuje się, że miasto od dawna chciało pomóc mieszkańcom rozwiązać ten problem. Sęk w tym, że nie mogli ruszyć z pracami nie mając zgody właścicieli posesji, przez którą miałby przechodzić kolektor. Obecnie sytuacja się zmieniła i jeśli tylko strony podpiszą umowę od razu ruszy machina przygotowań pod inwestycję. - Jeżeli uzyskamy pisemną zgodę od właścicieli działki znajdującej się pomiędzy ogródkami działkowymi a ulicą Prusa, odwrotnie zostanie zlecone wykonanie dokumentacji projektowej. Po uzyskaniu odpowiednich dokumentów na prowadzenie robót budowlanych przystąpimy do budowy kolektora i przejęcia wód opadowych z terenów na wysokości ogródków działkowych. Przy pełnej zgodzie właścicieli działki myślę, że najpóźniej w okresie wakacyjnym prace zostaną zakończone. Środki są zabezpieczone w budżecie miasta z puli na budowy i przebudowy kanalizacji deszczowej – wyjaśnia Paweł Zawada, kierownik Wydziału Inwestycji i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Jaśle. Mieszkańcy mają nadzieję, że w końcu będą mogli spać spokojnie nie martwiąc się o dorobek całego życia.
Ilona Dziedzic