Halny niszczył dachy i wyrywał drzewa
Wybite szyby, wydarte drzewa z korzeniami, zniszczone dachy – takie szkody spowodował wiatr halny, który wiał z soboty na niedzielę w Pielgrzymce, miejscowości leżącej u podnóży Beskidu Niskiego. - Mieszkam tutaj ponad 60 lat i jeszcze w życiu tak nie było – mówi przejęta Katarzyna Skowronek, 82 – letnia mieszkanka Pielgrzymki.
Wietrzna kraina
Pielgrzymka to miejscowość leżąca na południowo-zachodnim skraju Pogórza Jasielskiego, gdzie niewiele jest zabudowań, a dużo więcej otwartej przestrzeni. Mieszkańcy często spotykają się tam z silnymi witrami, ale mimo to, nie powodowały one do tej pory większych szkód.
Jednak w ostatni weekend w nocy z soboty na niedzielę wiatr halny zdzierał m.in. blachę oraz dachówki. Powyrywał drzewa z korzeniami, powybijał szyby, a nawet przewrócił betonowy krąg ze studni.
- Gdyby nie pomoc sąsiadów to żyłabym tu krucho. Nie widziałam jak wiatr studnie przewrócił, ale jak rano wstałam, byłabym spadła. Studnia była do góry nogami, ale sąsiedzi mi pomogli. - wspomina Katarzyna Skowronek, mieszkanka Pielgrzymki. - Już mam 82 lata i jeszcze nie widziałam takich cudów. Wie pani co ja przeżyłam?! Ludziom drzewa wydarło z korzeniami, nawet beton z ziemii – dodaje pełna emocji.
Drzewa jak zapałki
- Na mojej działce przewróciło drzewo, uszkodzony został dach i jego konstrukcja. Wiatr poprzewracał rzeczy wokół domu takie jak huśtawki czy studnie. Często u nas mocno wieje, ale żeby aż tak, to nie było – podkreśla Arkadiusz Socha z Pielgrzymki. - Za domem stała wanna, w której trzymałem wapno zalane wodą. Wiatr potrafił nawet ją wychlapać. Niektóre drzewa stały 40 lat i poprzestawiał je jak zapałki – zaznacza.
Mieszkańcy, u których wiatr wyrzadził dużo szkód szacują straty. Ubezpieczeni ubiegają się o odszkodowanie. W zimie w Pielgrzymce również są trudne warunki, tym razem z dojazdem. Z pomocą od gminy, jak twierdzą jest różnie, dlatego jeśli jest taka potrzeba, biorą sprawy w swoje ręce, by dzieci do szkoły zawieźć i dojechać do pracy.
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Pielgrzymce na drugi dzień, kiedy przestało wiać naprawiali dach na swoim budynku. Wiatr wówczas zerwał część blachy. - Na terenie miejscowości ludziom zerwało dachówkę. Wdłuż wioski wyłamało drzewa, a nawet poprzestawiało murki. Z roku na rok są silne wiatry, ale takiego jak ostatnio już dawno nie było – poinformował Dariusz Brej, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Jaśle.
Ilona Czarnecka