Jasielscy ginekolodzy zoperowali guza-giganta!
70-letnia mieszkanka powiatu jasielskiego może mówić o dużym szczęściu. Do jasielskiego szpitala trafiła z urazem barku. Z lecznicy wyszła po operacji olbrzymiego guza jajnika ważącego 30 kilogramów! Dwuipółgodzinny zabieg przebiegł pomyślnie bez żadnych komplikacji. Tego wyzwania podjęli się ginekolodzy pod koniec stycznia br.
Miała brzuch jak u ciężarnej kobiety
Lekarze ginekolodzy ze Szpitala Specjalistycznego w Jaśle wycieli 70-letniej kobiecie 30-kilogramowego guza jajnika. To ewenement na skalę kraju. Takie przypadki zdarzają się niezwykle rzadko. Najwięcej zabiegów przeprowadzanych przez lekarzy w szpitalu powiatowym w Jaśle dotyczy guzów o średnicy od 6 do 10 centymetrów. Tym razem jasielscy lekarze stawili czoła gigantowi.
Operacja odbyła się 29 stycznia br. i trwała około 2,5 godziny. Zabieg wycięcia guza przeprowadził trzyosobowy zespół lekarzy, w którym znaleźli się kierownik Oddziału Położniczo-Ginekologicznego z Pododdziałem Urologii jasielskiego szpitala lek. med. Sławomir Szpak, lek. med. Aneta Chruszcz-Mejza oraz lek. Kornelia Podraza. Nad pacjentką czuwała również anestezjolog Wołodia Leonov oraz instrumentariuszki.
- Przypadek sprawił, że pacjentka trafiła do nas na oddział, gdyż zwichnęła sobie bark i miała być znieczulona do jego nastawienia. Anestezjolog podczas kwalifikacji pacjentki do znieczulenia zauważył, że w brzuchu jest ogromny guz. Po badaniu stwierdził, że kobietę należy wysłać do nas na oddział do dalszej diagnostyki. Lekarz ten wykazał się dużą czujnością – podkreśla lek. med. Sławomir Szpak kierownik Oddziału Położniczo-Ginekologicznego z Pododdziałem Urologii jasielskiego szpitala. - Pacjentka to bardzo pogodna kobieta, która do szpitala trafiła w stanie ogólnym dobrym. Jeśli chodzi o guza, wychodził z jajnika i rósł przez dobrych kilka lat. Nie jest to na szczęście zmiana złośliwa, niemniej problem stanowiła jego wielkość. Kobieta z guzem ważyła 107 kg przed operacją, a po zabiegu już 77 kg - dodaje lek. med. Szpak.
Guz nie był złośliwy
Jak przyznaje kierownik oddziału położniczo-ginekologicznego, to pierwszy taki w jego karierze przypadek, z którym przyszło mu się zmierzyć. Po przeprowadzeniu dokładnej diagnostyki lekarze wiedzieli, z jak dużych rozmiarów guzem będą mieć do czynienia. Podczas operacji największym wyzwaniem było jego wydobycie z jamy brzusznej. - Nie było większych zrostów, a guz był ruchomy, w związku z tym bez większych problemów udało się go usunąć. Zawsze jednak brane jest pod uwagę ryzyko, że w trakcie zabiegu mogą pojawić się nowe okoliczności. Na szczęście operacja zakończyła się pomyślnie – wyjaśnia.
70-letnia mieszkanka powiatu jasielskiego po kilku dniach pobytu w szpitalu, odchudzona, ale zdrowa wróciła do domu. - Pacjentka bardzo dobrze zniosła znieczulenie i samą operację. Nie było żadnych powikłań. Najważniejsze, że jej pomogliśmy. Jestem bardzo dumny z zespołu. Daliśmy radę – mówi z satysfakcją szef jasielskiej ginekologii.
Ilona Dziedzic
fot. archiwum prywatne