Jasło miasto kamer
W Jaśle przybywa coraz więcej kamer monitoringu wizyjnego. Zapotrzebowanie wzrasta, o co skutecznie zabiegają mieszkańcy, czy w ich imieniu zarządy osiedli i spółdzielnie. Za tym pojawia się potrzeba zatrudnienia dwóch nowych pracowników do obsługi systemu. Radni przyznali Straży Miejskiej ponad 105 tys. zł m.in. na zakup wyposażenia oraz podwyżki.
Komendant Straży Miejskiej w Jaśle otrzymał 105 100 tys. zł dofinansowania na zakup kamer z uchwytem do monitoringu miasta, na podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników, na wynagrodzenia dla dwóch nowych osób w związku z rozbudową monitoringu, a także na awanse funkcjonariuszy na wyższy stopień. Na terenie miasta Jasła z każdym rokiem zwiększa się liczba zainstalowanych kamer. Obecnie jest ich 49, a będzie ich jeszcze więcej. Wiele z nich wymaga wymiany z analogowych na nowocześniejszy sprzęt z lepszymi parametrami i większym zoomem.
Za rozbudową systemu monitoringu konieczne jest zwiększenie zatrudnienia w Straży Miejskiej w Jaśle. W tej formacji pracuje 19 strażników oraz pięciu operatorów na trzech zmianach. Jak podkreślał komendant Kazimierz Wiśniowski zdarza się, że do obsługi systemu monitoringu jest tylko jedna osoba, bądź angażowani są inni strażnicy, chociażby sam dyżurny, który wspomaga tę pracę. Starają się jak mogą „łatać” braki kadrowe, aby zapewnić minimalny, dwu osoby skład obserwujących monitoring. Jednak na dłuższy czas staje się nie tylko uciążliwe, ale niemożliwe. Wzrastająca liczba kamer wymaga zwiększenia obsady pracowniczej.
- Nie wystarczy tylko montować kamery, ale trzeba je skutecznie i sprawnie obsługiwać. W związku z tym ten stan osobowy, który od wielu lat się nie zmienił należałoby zwiększyć. Bardzo ważnym jest, aby obsługa systemu była prowadzona przez dwóch obserwatorów. Najwięcej pracy jest w weekendy, dlatego planuję zatrudnienie dwóch osób – mówił Kazimierz Wiśniowski, komendant Straży Miejskiej w Jaśle. Przekonywał radnych miejskich, że praca operatorów na monitoringu wizyjnym nie jest łatwym i mało wymagającym zajęciem. Wręcz przeciwnie, to stresująca praca, polegająca na dokonywaniu trudnych decyzji, prowadzeniu rozmów z innymi służbami, szczególnie policją. - Musi to być osoba odporna na to, co się dzieje w mieście. Są to przestępstwa, wykroczenia, negatywne zachowania młodzieży. Uważam, że praca obecnych pracowników monitoringu będąca na granicy najniższego wynagrodzenia krajowego jest za niska. Niektórzy funkcjonariusze pracują ponad 27 lat i zupełnie słusznie ubiegają się o stopień starszego inspektora, czy inspektora. Chciałbym, aby przy tym awansie otrzymali podwyżki – wyjaśnił komendant K. Wiśniowski.
Głos tej sprawie zabrali m.in. radni Bogusława Wójcik oraz Jan Pierzchała, którzy zgodnie uważają, że należy pochylić się nad tym problemem braków kadrowych przy obsłudze monitoringu miejskiego. - Nie wyobrażam sobie, aby w godzinach nocnych jedna osoba przez 9 godzin siedziała przed monitoringiem. Jak słyszę o tych najniższych wynagrodzeniach miesięcznych, o których wspomniał komendant to jest karygodne. Uważam, że te pieniądze, które są planowane w budżecie są słusznie przekazywanie do Straży Miejskiej – zaznaczył J. Pierzchała.
id