Na rynku wystąpili artyści teatru ulicznego z Krakowa
W niedzielę 22 grudnia na płycie jasielskiego rynku odbył się występ Krakowskiego Teatru Ulicznego „Scena Kalejdoskop”. Finałem widowiska był świąteczny pokaz pirotechniczny.
Przeprowadzony przez krakowskich artystów bożonarodzeniowy happening pt. „Pierwsza gwiazda” nie przyciągnął na jasielski rynek tłumów. Jednak ci, którzy zdecydowali się wziąć udział w tym niecodziennym wydarzeniu z pewnością się nie zawiedli, gdyż utrzymany w klimacie wigilijnym XIX-wiecznej Polski spektakl po prostu nie mógł się nie podobać.
Każda z trzech jego części odbyła się w innym miejscu rynku i różniła zarówno pod względem treści, jak i formy kontaktu z publicznością. Nietrudno było ulec wrażeniu, że istotę całego widowiska stanowiło niejako współtworzenie go przez widzów – na pierwszy plan wysunęli się oni zwłaszcza w akcie drugim, w trakcie którego odbyły się trzy konkursy kulinarne m.in. na najszybsze ostruganie jabłka czy ubicie piany.
Mimo, iż brali w nich udział dorośli, najmłodsi uczestnicy happeningu nie mogli narzekać na brak atrakcji – oprócz pozowania do zdjęć z zawsze wywołującym pozytywne skojarzenia Św. Mikołajem mogli podziwiać odziane w długie białe szaty roztańczone anioły czy groźne, niesforne i nieprzewidywane w swych poczynaniach diabły.
Na koniec wszyscy uczestnicy wydarzenia, podążając przy dźwiękach kolęd i pastorałek za ruchomym stołem wigilijnym poszukiwali pierwszej gwiazdy – ukazała się ona podczas widowiskowego pokazu pirotechnicznego.
Wrażeniami ze spektaklu chętnie podzielili się z nami pani Joanna Cyran oraz trójka jej dzieci – Kinga, Dagmara i Igor. Wszyscy stwierdzili zgodnie, że happening bardzo im się podobał. Widowisko było bardzo fajne.
Pierwszy raz uczestniczyliśmy w czymś takim, bawiliśmy się świetnie – powiedziała pani Joanna. Dzieciom największą frajdę sprawił pokaz pirotechniczny, choć o emocjach konkursów kulinarnych – zwłaszcza tego, w którym kibicowały uczestniczącej w nim mamie – też zapewne nieprędko zapomną. Na pytanie, czy wzięłyby udział w widowisku podobnym do „Pierwszej gwiazdy” odpowiedziały wspólnie radosnym „tak!”.
Pozostaje więc mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będą miały ku temu okazję, bo jak pokazał niedzielny spektakl warto organizować tego typu wydarzenia w Jaśle. By przyciągnęły szersze rzesze mieszkańców Jasła i okolic potrzeba jednak większego ich nagłośnienia, na które – swoją drogą – absolutnie zasługują.
Jakub Hap