Papież Jan Paweł II uwielbiał miód z mojej pasieki, który mu woziłem
Stefan Kosiarski, przyjaciel Jana Pawła II był gościem spotkania w Pedagogicznej Bibliotece Wojewódzkiej w Krośnie, Filia w Jaśle. Oprócz opowiadań o przyjaźni z papieżem promował także swoją książkę „Tego nie mogę zapomnieć”. Na spotkaniu obecny był też ks. Kazimierz Piotrowski, dzięki któremu powstała książka, bo jak mówił - wysłuchałem wspomnień Stefana i przez swoje serce przepuściłem i zapisałem.
Spotkanie rozpoczęła Grażyna Jędryczka, kierownik filii, od przedstawiania życiorysu Stefana Kosiarskiego. Następnie ks. Kazimierz Piotrowski opowiedział o przyjaźni łączącej go z Kosiarskim. Zgromadzona w bibliotece publiczność wysłuchała niezwykle barwnej opowieści autora książki.
- Wszystko zaczęło się latem 1973 roku, w pobliskiej Rudawce Rymanowskiej - wspomina pan Stefan. - Jako zastępca dyrektora Instytutu Zootechnicznego, służbowo chodziłem po lesie. Spotkałem tam dwóch turystów, którzy rozbili namiot. Jednym z nich okazał się Karol Wojtyła, ówczesny arcybiskup krakowski, drugim był jego przyjaciel z Krakowa, prof. Andrzej Półtawski. - To był początek najpiękniejszej przygody mojego życia. Karol Wojtyła przyjeżdżał tam, co roku na kilka tygodni. Był zachwycony Beskidem Niskim. Ciągnęło go do tych lasów, widać było, że tu przeżywał wspaniałe chwile.
Pan Stefan pokazał kardynałowi m.in. piękne, malownicze miejsce zwane „świątynią dumania”. - Innym razem usłyszałem głosy w języku angielskim, dobiegające z namiotu. Okazało się, że to kardynał Wojtyła słuchał kaset, by uczyć się tego języka.
- Gdy kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem, pomyślałem, że o mnie zapomni. Stało się inaczej. Było moim ogromnym zaskoczeniem, gdy po kilku latach Ojciec Święty Jan Paweł II zaprosił mnie do Watykanu. W styczniu 1984 r. zostałem zaproszony do udziału we mszy św. w prywatnej kaplicy Ojca Świętego. Ku mojemu zaskoczeniu papież zaprosił mnie po mszy św. na śniadanie. I tak się zaczęły moje spotkania – opowiada Stefan Kosiarski. – Miałem pasiekę uli, jeździłem więc do papieża z miodem, który on uwielbiał – wspomina.
Z papieżem rozmawiali o literaturze, zwłaszcza o romantyzmie, o Orlętach Lwowskich, harcerstwie polskim i ogólnie o Polsce.
- Ojciec Święty był zawsze uśmiechnięty, a gdy się ze mną spotykał to się ożywiał.
Podczas ostatniej wizyty papież bardzo mocno uścisnął mi dłoń – mówi, nie kryjąc łez w oczach Stefan Kosiarski.
Przez tyle lat przyjaźni z papieżem Kosiarski uzyskał status Przyjaciel Ojca Świętego.
W napisanej przez Stefana Kosiarskiego książce „Tego nie mogę zapomnieć” autor m.in. opisuje: „W czasie jednej z wizyt w Pastwiskach udaliśmy się ścieżką na spacer. Szliśmy w stronę miejsca, które było ulubionym miejscem kardynała Karola Wojtyły, zwłaszcza, że można było się tutaj wygodnie zaopatrzyć w czystą wodę źródlaną. Po drodze mijaliśmy kilkumetrowy wodospad, a skały przykrywały widok skąd woda wypływa. Ks. kardynał stał zamyślony, w końcu zapytał mnie - Czy był pan u źródła tego strumyka? Odpowiedziałem, że niestety nie byłem. Kardynał odpowiedział wtedy – A trzeba dojść do źródła. Dziś wiem, że nie chodziło mu o to konkretne źródło Po latach już w Watykanie wspomnienie tego miejsca zrodziło refleksyjny wiersz „Źródło”, zawarty w Tryptyku Rzymskim.
Spotkanie przeplatane było programem słowno - muzycznym.
Na zakończenie spotkania Grażyna Jędryczka, dziękując panu Stefanowi podkreśliła, że spotkanie z człowiekiem, który przyjaźnił się z Ojcem Świętym to tak, jak dotknięcie ukochanego papieża. - Z serca za to dziękuję i życzę dużo zdrowia oraz sił, aby jeszcze wielu ludzi mogło się spotkać z panem i doświadczyć tego, co my dzisiaj.
Grażyna Jędryczka złożyła również podziękowanie na ręce ks. Kazimierza Piotrowskiego, bo bez jego zachęty i mobilizacji pewnie nie ukazałaby się ta książka.
Stefan Kosiarski pochodzi z Brzyskiej Woli pod Leżajskiem. Jest tylko trzy lata młodszy od Jana Pawła II. Od 1967 roku mieszka w Pastwiskach koło Rymanowa. Tam też, przez wiele lat pracował jako zastępca dyrektora Zakładu Doświadczalnego w Odrzechowej - Pastwiska Instytutu Zootechniki w Krakowie. Przez papieża Jana Pawła II nazywany był „inżynierem”.
mad
Ale podkarpackie ma taką właśnie "kulturę".
Przeczytałem książkę pana Stefana i polecam ją innym.
Ciekawa jest postać p. Stefana Kosiarskiego. Miał to szczęście poznać kard. Wojtyłę. Książkę dobrze się czyta, bo nie ma w niej jakiegoś "zadęcia". Niesamowite, chociaż powszechnie od lat wiadome... kard., który spał w namiocie i wędrował jako turysta. Takiego kard. i ja teraz chciałabym poznać.
Powiem że nie spodziewałam sie że moiej rodzinie będzie taka fistoria.
Chcesz podzielić się z nami informacjami?
Napisz do Redakcji lub wypełnij poniższy formularz.
komentarza: 4