Pijak ważniejszy niż chory
„Kilkanaście razy dziennie (najwięcej w weekendy) pogotowie wyjeżdża do osób będących pod wpływem alkoholu. - To odwieczny problem niosący za sobą ogromne, nieściągalne koszty - mówi Andrzej Włodyka, spec. medycyny ratunkowej, kierownik Pogotowia Ratunkowego w Strzyżowie. - Najgorsze jest to, że takiego delikwenta w stanie upojenia alkoholowego musimy często wieźć aż do Rzeszowa. Tracimy czas i pieniądze.” – czytamy w Super Nowościach.
Osoby, które są pod wpływem upojenia alkoholowego przewożone są najczęściej na oddział detoksykacji, chociaż nie wszyscy wymagają odtruwania. W przypadku osoby pijanej rosną nakłady środków na różne badania diagnostyczne. Pacjenci na „podwójnym gazie” trafiają do szpitala w stanie mocnego zaniedbania, wymagają mycia i przebrania, ponadto bardzo często zdarza się, że osoby te są agresywne, zatem opieka nad nimi to bardzo ciężka i niewdzięczna praca.
Zgodnie z ustawą, leczenie pijaka nie podlega ubezpieczeniu obowiązkowemu i koszty powinien ponieść sam delikwent, ale z reguły tego nie robi.
Karetka wzywana jest każdorazowo, gdy przybyła do leżącego na ławce pijaka policja, nie może nawiązać z nim kontaktu. To lekarz decyduje czy spożyty alkohol nie zagraża życiu danej osoby i czy może ona trafić do izby wytrzeźwień, natomiast gdy karetką przyjadą ratownicy medyczni, odwożą delikwenta do izby przyjęć szpitala.
„Do szpitala trafiają również uczestnicy bójek. Przywożeni są w celu zrobienia obdukcji nawet wtedy, gdy obrażenia są niegroźne. W takim przypadku oprócz pogotowia, personelu izby przyjęć zajęci są również policjanci. Zamiast patrolować ulice, muszą siedzieć w szpitalu i czekać na wyniki badań diagnostycznych, by zabrać potem awanturników do izby zatrzymań.” – czytamy dalej w Super Nowościach.
Więcej w Super Nowościach