Służby postawione na nogi do... fałszywego alarmu
W miniony czwartek przed godziną 23. strażacy zostali wezwani do pożaru budynku mieszkalnego w Lipnicy Dolnej. Na miejsce zdarzenia zadysponowano cztery jednostki straży pożarnej. Po przybyciu na miejsce zdarzenia okazało się, że było to fałszywe zgłoszenie, a żartowniś wyłączył telefon.
Późnym wieczorem w czwartek 28 listopada dyżurny ze stanowiska kierowania KP PSP w Jaśle otrzymał zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego w Lipnicy Dolnej. Do zdarzenia zadysponowano dwie jednostki ratowniczo-gaśnicze z Jasła oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Brzysk i Kłodawy. Pod wskazanym przez zgłaszającego numerem domu nie dostrzeżono żadnego zagrożenia. - Liczymy na to, że służby dołożą wszelakich starań, aby pociągnąć do odpowiedzialności śmiałka próbującego robić sobie żart. W tym czasie, ktoś inny mógł potrzebować pomocy – czytamy na profilu facebook'owym OSP KSRG Brzyska.
Jak podkreślił rzecznik prasowy KP PSP w Jaśle, rocznie zgłaszanych jest około dwudziestu fałszywych alarmów, najwięcej dotyczy wystąpienia pożarów, ale również innych miejscowych zagrożeń np. wypadków drogowych. Żartowniś, który wezwał służby wyłączył telefon.
Podobne zgłoszenie miało miejsce w piątek 22 listopada. Z informacji udzielonych przez zgłaszającego wynikało, że kobieta skarżyła się na bóle w klatce piersiowej i potrzebowała pomocy. Jednak po dotarciu na miejsce zespołu karetki pogotowia ratunkowego okazało się, że nikt pod wskazanym adresem nie mieszka. Budynek był opuszczony i częściowo zawalony. - Policjanci ustalili osobę, która dokonała zgłoszenia. Był nim nietrzeźwy mieszkaniec Lipnicy Dolnej. W związku z tym prowadzimy postępowanie wyjaśniające pod kątem bezprawnego wywołania alarmu – poinformował podkom. Piotr Wojtunik z KPP w Jaśle.
Za bezpodstawne wzywanie służb grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
id
fot. OSP KSRG Brzyska