Sprawa drogi w Zarzeczu wraca jak bumerang
Niespełna dziesięć miesięcy temu, tuż przed wyborami samorządowymi, złożone mieszkańcom Zarzecza obietnice ze strony wójta Staniszewskiego jak i ówczesnego wicemarszałka Bogdana Rzońcę, nie odnalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości...
Mieszkańcy Zarzecza w gminie Dębowiec po wielu miesiącach ponownie pytają o obiecane im chodniki wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 992, specjalną oprawę oświetlającą przejście dla pieszych oraz o zmianę znaków poziomych uniemożliwiających wjazd i wyjazd z własnej posesji a także skręt w drogę gminną.
Wójt Dębowca Zbigniew Staniszewski po interwencji mieszkańców nie zwlekając, jeszcze w listopadzie napisał pismo do dyrekcji Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie z prośbą o rozwiązanie tych niedogodności. Podkreślił w swoich kolejnych pismach, że gmina do budowy chodników zobowiązuje się sfinansować połowę kosztów. Zwrócił uwagę, że przy tej ruchliwej drodze w Zarzeczu znajduje się szkoła podstawowa. Rodzice martwiąc się o swoje dzieci pragną, aby przejście dla pieszych było w specjalny sposób oświetlone i widoczne dla kierowców, którzy rzadko ściągają nogę z gazu.
Na ostatnie pismo z sierpnia bieżącego roku, wójt Staniszewski otrzymał odpowiedź, że znaki poziome zostały wykonane na podstawie korekty projektu zaopiniowanego przez Podkarpacki Zarząd Dróg w Rzeszowie, Komendę Wojewódzką Policji w Rzeszowie oraz przez Marszałka Województwa Podkarpackiego. Ze względu na bezpieczeństwo, ich zmiana nie jest na chwilę obecną możliwa. W bieżącym roku budżetowym budowa chodników ze środków Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich nie zostanie zrealizowana. Nie mają na to pieniędzy. Wszystkie środki jakie mogli dać na ten cel zostały już rozdysponowane. Warunkiem otrzymania pomocy finansowej na budowę chodników przy drodze wojewódzkiej w Zarzeczu, jest podjęcie przez gminę stosownej uchwały o jej współudziale w poniesionych kosztach.
- Ja i rada gminy deklarujemy pomoc w wysokości co najmniej pięćdziesięciu procent. Jak się okazało, aby rozpocząć budowę chodników musimy przygotować projekt. Obawiam się tego, ponieważ kiedyś już daliśmy pieniądze na zrobienie projektu a później pojawiły się pewne nieporozumienia. Moim zdaniem, to zarządca drogi powinien go przygotować, ponieważ jest odpowiedzialny za tę drogę. Liczyłem, że uda się w tym roku rozpocząć prace – wyjaśnił Zbigniew Staniszewski, wójt gminy Dębowiec. - Po rozmowach z dyrekcją Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie otrzymałem deklarację, że w najbliższym tygodniu dostaniemy na piśmie w jakiej formie mamy podjąć uchwałę rady gminy o pomocy województwu i jaki może być przypuszczalny koszt budowy chodnika. Jak na razie nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi – dodaje.
Na spotkaniu przed wyborami samorządowymi Bogdan Rzońca jako wicemarszałek obiecał mieszkańcom Zarzecza, że sprawą znaków poziomych osobiście się zajmie. - Dwie linie ciągłe, które znajdują się i są utrudnieniem dla mieszkańców, to wynik decyzji Komisji Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Jeśli zdarzy się tam wypadek, nie daj Boże śmiertelny, to Ci którzy podpisują się za przerywaną linią poniosą konsekwencje – skomentował Bogdan Rzońca, radny sejmiku województwa podkarpackiego.
Marszałek województwa podkarpackiego Mirosław Karapyta podkreślił, że jeżeli gmina złoży potrzebną dokumentację, on deklaruje pomoc ze swojej strony. - Uruchomiliśmy program, który daje możliwości współfinansowania samorządom gminnym budowy chodników przy drogach wojewódzkich. Jest on realizowany każdego roku. Zapewniam, że jeżeli będą złożone właściwe dokumenty, w budżecie zaplanujemy pieniądze na budowę chodników. Jest szansa na realizację tej inwestycji. Jeżeli jest gwarancja współfinansowania ze strony gminy pięćdziesięciu procent, ja deklaruję pomoc – powiedział Mirosław Karapyta, marszałek województwa podkarpackiego.
Starosta jasielski Adam Kmiecik poparł starania mieszkańców, którzy w trosce o bezpieczeństwo swoich dzieci domagają się przede wszystkim obiecanych im chodników, zmiany oznakowania drogi oraz w sposób widoczny przejścia dla pieszych tuż przy szkole. Mieszkańcy widząc, że ich prośby i oczekiwania nie są brane na poważnie pod uwagę, skierowali się z prośbą o pomoc do marszałka Karapyty.
Do sprawy powrócimy wkrótce.
Ilona Czarnecka
[email protected]