Starosta zawiadomił prokuraturę. Doszło do oszustwa i zniesławienia?
Starosta jasielski stara się o wyremontowanie alternatywnego dojazdu przez Żydowskie do Grabiu, przez co rozpętał się konflikt z ekologami, którzy uważają, że jest to inwestycja mało potrzebna i szkodliwa przyrodniczo dla parku narodowego. Oliwy do ognia dolało ostatnio zawiadomienie starosty jasielskiego do prokuratury na działania podjęte przez Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
O tym, że trwa konflikt między starostą jasielskim Adamem Pawlusiem a organizacjami ekologicznymi wiadomo już od kilku miesięcy. Chodzi o drogę powiatową relacji Krempna-Żydowskie-Grab, którą władze powiatu mają w planach wyremontować i ostatecznie udostępnić dla ruchu pojazdów. Jeszcze większej pewności uzyskali po otrzymaniu promesy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych w kwocie ponad 6 mln zł. Od początku temu pomysłowi przeciwni byli ekolodzy, którzy uważają, że inwestycja ta będzie mieć negatywny wpływ na obszary przyrodnicze oraz zwierzęta. W osiągnięciu konsensusu nie pomogły tegoroczne marcowe rozmowy między obiema stronami, które odbyły się w Krempnej. Co więcej w obronie Magurskiego Parku Narodowego i mieszkających w nim zwierząt wypowiedzieli się pisarz Andrzej Stasiuk wraz z żoną Moniką Sznajderman. W czerwcu Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze prowadziła akcję "Ratuj Serce Beskidu Niskiego", w ramach której zbierano podpisy pod petycją przeciw remontowi drogi i niszczeniu szlaku będącego z miejscem do wycieczek pieszych oraz rowerowych nie zgadzając się z retoryką oraz podejściem władz powiatowych, które chcą udostępnić ją dla ruchu pojazdów. Ich działania odbiły się wówczas szerokim echem w mediach. To co organizacjom ekologicznym się nie spodobało, to także chęć wycięcia przez Powiatowy Zarząd Dróg w Jaśle 54 drzew rosnących w pasie drogowym przy drodze Krempna-Żydowskie-Grab. Zarządca drogi wystąpił do wójta gminy Krempna o zezwolenie na ich wycięcie tłumacząc to złym stanem sanitarnym, zdrowotnym drzew, a także zagrożeniem zdrowia lub życia dla użytkowników tej drogi.
Prokuratura przyjęła zawiadomienie
Niedawno w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot zorganizowała zbiórkę pieniędzy na wykonanie ich zdaniem rzetelnej analizy stanu zdrowia drzew rosnących przy drodze powiatowej przechodzącej przez Magurski Park Narodowy przy użyciu rezystografu. Organizatorzy w ciągu jednej doby zebrali 4606 zł. Dzięki zebranym środkom zlecili badania drzew arborystce, architektowi krajobrazu dr inż. Marzenie Suchockiej, wykładowczyni w Katedrze Architektury Krajobrazu Szkoły Głównej Gospodarki Wiejskiej w Warszawie, pracownicy Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Mieszkalnictwa, w którym jest kierownikiem Zespołu Badań i Analiz Stanu Zdrowotnego Zadrzewień na Terenach Zurbanizowanych. - Zebrana kwota 4606 zł podczas zbiórki została przeznaczona na wykonanie ekspertyzy – rozliczenie finansowe odbyło się z zachowaniem wszelakich zasad i norm prawa księgowego, któremu podlega stowarzyszenie. Jesteśmy dumni, że tak dużo osób darzy nas zaufaniem i jeszcze raz dziękujemy wszystkim naszym darczyńcom za ich wpłaty. Ich pieniądze przyczyniają się w realny sposób do ochrony przyrody Magurskiego Parku Narodowego – wyjaśnia Radosław Ślusarczyk, Prezes Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
W informacjach, dotyczących celowości zbiórki stowarzyszenie zdaniem starosty posługując się stwierdzeniami, że „ chcą wyciąć drzewa, by wylać asfalt w sercu Magurskiego Parku Narodowego”, „urząd wydał już wyrok na drzewa”, czy „nie zostało przeprowadzone żadne rzetelne badanie stanu tych drzew” uważa za nieprawdziwe i krzywdzące mające na celu poniżenie zarządu powiatu i Powiatowego Zarządu Dróg lub narażenie na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska. Jednocześnie włodarz powiatu ma wątpliwości, czy osoba powołana przez ekologów do przeprowadzenia badań dendrologicznych posiada odpowiednie uprawnienia. W związku z tym złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa oszustwa i zniesławienia przez Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
- Nie można organizować zbiórki publicznej pod fałszywymi przesłankami, bo zarzucanie nam, że my wycinamy i betonujemy MPN jest nieprawdą. Jeśli ktoś chce działać publicznie to musi posługiwać się prawdziwymi danymi. Nie wycinamy żadnych drzew, aby naprawić drogę – podkreśla starosta Adam Pawluś. Przypomina, że 10 maja br. zostały przeprowadzone oględziny z udziałem biegłego dendrologa, który stwierdził, że ze zgłoszonych 54 drzew do wycinki nadaje się 47. Według specjalisty drzewa posiadały m.in. liczne ubytki wgłębne oraz kominowe otwarte i zamknięte pnia, wypełnienia zgniliznami twardymi i miękkimi. Dodatkowo stwierdził, że wiele drzew charakteryzuje się wysokim procentem zamarcia koron w granicach 60-80%. Jak wyjaśniła dyrektor PZD wycinka drzew nie ma nic wspólnego z inwestycją dotyczącą remontu drogi dodając, że takie czynności wykonywane są co roku ze względu na bieżące utrzymanie. Co więcej starosta ma wątpliwości, czy osoba powołana przez stowarzyszenie posiada potrzebne do tego uprawnienia. - Wynajęli sobie osobę, która prawdopodobnie nie posiada odpowiednich kwalifikacji i bez naszej zgody oraz wiedzy weszli w pas drogowy, a następnie wykonywali działania na naszych drzewach. My podejrzewamy, bo nie jesteśmy organem śledczym. Od tego są odpowiednie instytucje, aby to ustalić i sprawdzić, natomiast nie możemy sobie pozwolić na to, aby robić z nas ludzi nieodpowiedzialnych – dodaje A. Pawluś.
Kto ma rację?
Z kolei Stowarzyszenie na Rzecz Wszystkich Istot zaznacza, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Działania podjęte przez starostę uważamy za irracjonalne. Nie czujemy się związani z zawiadomieniem starosty jasielskiego. Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot jako organizacja pożytku publicznego, w ramach nieodpłatnej działalności statutowej ma prawo, a nawet obowiązek, prosić członków, sympatyków o wsparcie darowizną celową. Ta darowizna celowa była przeprowadzona na portalu Facebook zgodnie z prawem, transparentnie i legalnie – przekonuje prezes Ślusarczyk. - Działania starosty odbieramy jako próbę nieudolnego sposobu zwrócenia uwagi opinii publicznej na problem, który nie istnieje. Starosta nie mając merytorycznych argumentów, próbuje forsować przebudowę drogi, której koszt wynosi około 6 mln złotych. Przez nią według planowanego natężenia ruchu w 2028 roku mają przejeżdżać 83 pojazdy dziennie. Biorąc to pod uwagę byłaby to najdroższa droga w powiecie, dodatkowo szkodliwa przyrodniczo, krajobrazowo. Warto pokreślić fakt, że istnieje droga alternatywna i jest w dobrym stanie technicznym, a różnica odległości jest pomijalna i wynosi 3 km. Modernizację tej drogi uważamy za inwestycję mało potrzebną społecznie, a także szkodliwą przyrodniczo dla parku narodowego. Jest wiele innych inwestycji, które są potrzebne dla ludzi w regionie. Warto dodać, że przeciwko realizacji tego zadania w magurskim parku jest wielu ludzi (ponad 5400 osób wysłało list do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie w sprawie trwałego zamknięcia drogi Krempna-Żydowskie-Grab), inne organizacje przyrodnicze, a także znani ludzie. Jesteśmy gotowi do merytorycznej dyskusji ze starostą jasielskim o drodze Krempna-Żydowskie-Grab – dodaje prezes stowarzyszenia. Co do dr inż. Marzeny Suchockiej nie ma on wątpliwości, że jest to niekwestionowany ekspert w badaniu drzew. Z jej badań wynika, że 2 z 47 nadaje się do wycinki. - Ekspertyza jest dowodem w postępowaniu administracyjnym, który pokazuje, że wskazane do wycięcia drzewa (rzekomo chore) są zdrowe. Wycinanie drzew przy drodze negatywnie wpłynie na krajobraz i przyrodę Magurskiego Parku Narodowego. Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Krośnie już raz uchyliło decyzję starosty na wycinkę drzew przy tej drodze ze względu na rażące błędy. Ekspertyza dr inż. Marzeny Suchockiej została dołączona jako dowód w sprawie toczącego się postępowania i podważa ona zasadność wycinki drzew – kwituje Ślusarczyk.
Zawiadomienie starosty, które wpłynęło do jasielskiej prokuratury jest rozpatrywane pod kątem czynności sprawdzających.
Ilona Dziedzic