W czerwcu ma się rozpocząć naprawa wyrw na osiedlu Niegłowice
Obecnie osiedle Jasło - Niegłowice jest najbardziej narażone na zalanie. W czerwcu mają ruszyć prace przy naprawie wyrw, powstałych podczas ubiegłorocznej powodzi. Wyrwy będą naprawiane także w innych miejscach, na rzece Wisłoce i Ropie.
Na ostatnim spotkaniu burmistrza Andrzeja Czerneckiego z mieszkańcami osiedla Jasło – Niegłowice poruszana była kwestia zabezpieczenia przeciwpowodziowego osiedla.
- To jest jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc, jeżeli chodzi o zniszczenia brzegów przez wodę. Naciskamy na RZGW, czyli zarządcę Wisłoki, by te wyrwy naprawił. Koszt podany przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej wynosi prawie 4,5 mln zł. W tej chwili jest zapewnienie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska kwoty 2 200 tys. zł – wyjaśnia burmistrz Andrzej Czernecki. Prace mają ruszyć w czerwcu.
Osiedle Jasło – Niegłowice w ciągu czterech lat zalewane było sześć razy.
- To jest problem, który w skali finansowej jest bardzo duży. Kalkulacja z naszej strony na zabezpieczenie osiedla jest na poziomie 38 mln zł. Dotyczy to też części osiedla Hankówka. Koncepcja została opracowana w 2007 roku, jak ma przebiegać zabezpieczenie osiedla Niegłowice i ile ma mniej więcej kosztować. Wniosek został złożony do ministra – tłumaczy Andrzej Czernecki.
– Natomiast, w ślad za tym miało być porozumienie pomiędzy wojewodą, marszałkiem i miastem, jak w czasie tę inwestycję przeprowadzać. I tego porozumienia od 2007 roku nie ma. Dlatego zwróciliśmy się do ministra, marszałka, wojewody, żebyśmy do tego tematu wrócili i wyjaśnili, czy jesteśmy w stanie, w jakim terminie oraz co zrobić w ramach realizacji tej koncepcji - dodaje.
- To są oczywiście kwoty, które przy budżecie, którym dysponuje miasto Jasło, są poza naszym zasięgiem finansowym. Więc tutaj nasza rola jest taka, żeby o to mocno zabiegać i nie odpuszczać ani na trochę. Jeszcze wszyscy pamiętają ten 2010 rok, tę traumę, więc to wrażenie robi i każdy jakoś kojarzy w ten sposób Jasło, szczególnie decydenci, którzy mówią o tych pieniądzach – podkreśla Czernecki. - Czekam na ostateczną odpowiedź od ministra Tomasza Siemoniaka na pismo, które złożyliśmy, zresztą nie tylko od niego , ale od wszystkich instytucji tym się zajmującymi.
- Myślę, że wreszcie się ktoś obudzi i da nam na to pieniądze. Wiemy, że to są niebagatelne kwoty, ciężkie miliony. U mnie, na osiedlu są trzy zakłady pracy. Te zakłady, jeżeli są zalewane, to ci ludzie, którzy tam pracują przyjeżdżają, stoją koło kościoła i patrzą, jak ich zakład pracy pływa. Dla mnie to jest straszne – mówi Maria Jagielska, mieszkanka i przewodnicząca osiedla Jasło – Niegłowice.
mad
FOT. Marek Dybaś