Zielony rynek to klapa?
Inwestycja za ponad 1, 5 mln złotych to dla handlujących na zielonym rynku bubel i strata pieniędzy. Twierdzą, że nikt się z nimi nie konsultował w sprawie budowy ani nie zapytał ich o zdanie. Nie wyobrażają sobie pracy na nowym obiekcie, który nie jest w całości zadaszony. - Wszystko jest zrobione nie wiadomo pod kogo, na pewno nie dla nas handlowców - mówi oburzona pani Maria.
Z inwestycji, z której cieszył się a zarazem wychwalał Urząd Miasta w Jaśle handlowcy są mocno rozczarowani. Końcem kwietnia sprzedawcy mieli przejść z parkingu przy kościele farnym na nowy zielony rynek. Teraz mówi się, że przejdą w czerwcu, a chodzą słuchy, że dopiero we wrześniu.
Pracownicy rynku nie wyobrażają sobie pracować na nowym obiekcie. Jego część ma być zadaszona, reszta będzie znajdować się pod parasolami, co nie napawa przyszłych użytkowników optymizmem. „Głównym założeniem projektu jest poprawienie funkcjonalności placu zarówno dla klientów jaki i tych, dla których „targowica” jest miejscem pracy” - informował wówczas urząd. Pracownicy rynku jednak uważają inaczej.
- Nikt z nami nie rozmawiał ani o dachu, żeby dla nas było wygodnie ani o stołach. Sami sobie decydują bez naszej wiedzy. Dobrze, że będzie zadaszone, ale dlaczego połowa? - pyta pani Magda pracująca na rynku. Jak tłumaczy to urząd? - Zadaszenie całości placu było rozważane, jednak realny do pozyskania budżet przedsięwzięcia pozwalał na trwałe pokrycie ok. 60 proc. przewidywanej powierzchni handlowej – tłumaczy zastępca burmistrza Antoni Pikul.
Rynek jak amfiteatr
Od kiedy sprzedawcy handlują na parkingu ponoszą ogromne straty. Ruch jak sądzą zmniejszył się o połowę, już nie mówiąc, że przed dniem Wszystkich Świętych nie pozwolono im na handel na starym rynku, tylko kazano się przenieść w inne miejsce. Wykonawca bowiem miał wejść na teren budowy. Przez to niektórzy handlarze sprzedali w ciągu jednego dnia na płycie rynku jedynie 16 chryzantem uznając to za prawdziwą porażkę.
- Nowa targowica jest bardzo wysoka. To nie spełnia naszych wymagań, bo wszystkie jarzyny, owoce, kwiaty powinny być zabezpieczone przed słońcem. Zamiast zrobić cały dach to jest połowa a nasza część zostanie pod parasolem. Nie wiem jak to będzie – zaznacza poirytowana Maria Śmietana pracująca na rynku od ponad 20 lat. - Oprócz tego będą mniejsze stoliki. W ogóle jest nieprzemyślane, poszły takie pieniądze na budowę tego, a zrobili sobie jak amfiteatr – dodaje.
„Nie jesteśmy zadowoleni”
Handlowcy się burzą bo twierdzą, że pomimo pomysłu i budowy nowego rynku nie będzie on spełniał swojej roli. Dlaczego? Dach zbyt wysoki niechroniący kompletnie przed deszczem czy silnym wiatrem, wykonany jedynie do połowy. W przypadku słonecznych dni uważają, że będą omdlewać kwiaty i psuć się zarówno warzywa jak również owoce.
- Prosiliśmy burmistrza, żeby przyszedł do nas, porozmawiał, zobaczył. Nie wiem czy się boi? Nikt nie bierze nas pod uwagę – dodaje pani Maria. Jednak wiceburmistrz Antoni Pikul uważa, że rozmowy z handlowcami były prowadzone na etapie przedprojektowym. - Uwzględniono wszystkie te sugestie, które mogły być zrealizowane – zaznacza.
Sprzedawcy kwiatów zaś nie wiedzą w jaki sposób powieszą kwiaty na parasolu. Jeśli nawet chcieliby rozłożyć swoje plandeki to otrzymali informację, że w takim wypadku nie zostaną im wynajęte miejsca. - Jesteśmy już troszkę zastraszani. Poszliśmy z delegacją do burmistrza i powiedzieliśmy, że to jest bubel. Nie jesteśmy w ogóle z tego zadowoleni – podkreśla kolejny sprzedawca.
- Teraz sami sobie robiliśmy daszki, także sadzonki były pod dachami, a później jak dostaniemy parasol przy pogodzie to się skryjemy, ale wszystko będzie mdlało, a my przy deszczu będziemy mokli. Wszystkie paczki będą naładowane, ale wodą. Nikt nie pomyślał, żeby to zrobić na obydwie strony, bo parasol dla nas to jest niczym. Nie możemy sobie zrobić swoich dachów. Dla nas nie jest to pozytywna inwestycja – zaznacza Wanda Nowak, sprzedawca kwiatów.
Kiedy sprzedawcy rozpoczną pracę na nowym zielonym rynku? - Ze względu na warunki atmosferyczne, które uniemożliwiają ułożenie posadzki żywicznej na płycie betonowej, zakończenie inwestycji najprawdopodobniej nastąpi w czerwcu – poinformowała Agata Koba, rzecznik prasowym UM w Jaśle.
Ilona Czarnecka