Bajka o gejach dla dzieci
Pomysłodawca sprowadzenia książki na polski rynek wydawniczy, Robert Biedroń na pytanie: Po co chce ją wydać w Polsce? - odpowiada: "Żeby nauczyć dzieci tolerancji i przekonać je, że ich rówieśnicy wychowywani przez gejów i lesbijki nie są gorsi i nie dzieje się im żadna krzywda."
A co na to rodzice? Są oburzeni pomysłem Biedronia. "Nigdy w życiu nie kupię synkowi takiej bajki. Chcę go uczyć szacunku do kobiet i wartości rodzinnych. Nie mam zamiaru przedstawiać mu wypaczonego świata już od najmłodszych lat. Jeszcze zrozumiałby, że tak ma być?" - mówi Super Nowościom zdenerwowana matka 4-letniego Szymona.
To nie pierwszy taki pomysł. W ubiegłym roku szef Kampanii przeciw Homofobii chciał wprowadzić do szkół gejowski elementarz, propagujący związki homoseksualne.
"Psycholodzy podkreślają, że gejowska bajka może mieć bardzo duży wpływ na kształtowanie światopoglądu dzieci, które nie potrafią krytycznie ocenić podawanych im treści." - czytamy dalej w Super Nowościach.
"Takie bajki czytane dzieciom zaburzają prawidłowy proces kształtowania się ról i tożsamości seksualnej, która rozwija się od wczesnych lat dzieciństwa. Dziecko spostrzega odmienność ról taty i mamy w rodzinie. Dziewczynka w naturalny sposób identyfikuje się z matką, a chłopiec z ojcem. Jest to zintegrowane z rozwojem biologicznym. Pewne cechy osobowości kształtują się zgodnie z fizycznymi uwarunkowaniami i rodzicielskim wpływem. Zaburzony rozwój tożsamości seksualnej może być przyczyną innych zaburzeń osobowościowych." - powiedziała na zakończenie Super Nowościom Kornela Lipiec, psycholog społeczny, specjalista.
jnn
Więcej w Super Nowościach