Blamaż Czarnych w meczu z Polonią Kopytowa
Czarni Jasło doznali wczoraj bolesnej porażki. Przed własną publicznością przegrali wysoko z drużyną Polonii Kopytowa 0:3.
Jaślanie przed czwartkowym starciem wydawali się jego murowanym faworytem. Goście z 26 oczkami na koncie okupowali odległe miejsce w ligowej tabeli. Co więcej, kilka dni wcześniej, w domowym meczu przeciwko Iwonce Iwonicz Polonia tylko zremisowała, z mało wymagającym rywalem.
Na trybunach stadionu przy ul. Sniadeckich w Jaśle w czwartkowe popołudnie zasiadło blisko 300 kibiców, w tym kilkudziesięcioosobowa grupa fanów drużyny z Kopytowej. Od pierwszego gwizdka, to przyjezdni mieli więcej powodów do wznoszenia radosnych okrzyków, będących reakcją na grę zawodników Polonii. Goście nie zamierzali oddawać pola jaślanom. Pierwszą dogodną okazję do zdobycia gola stworzyli sobie w 26 minucie gry. Przed polem karnym jednego z graczy Polonii faulował Szopa. Do piłki podszedł Filip Paszek, jeden z najbardziej wyróżniających się zawodników gości na boisku. Piłka posłana przez napastnika Polonii nad murem trafiła jednak w słupek.
Pierwsza, bezbarwna połowa zakończyła się bezbramkowych remisem. Żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie stuprocentowej okazji do objęcia prowadzenia w meczu. Jaślanie wyraźnie nie byli sobą. Gospodarzom przede wszystkim brakowało pomysłu na grę ofensywną.
Trener Tomasz Maczuga zdecydował się w przerwie na dokonanie podwójnej zmiany. Tomasza Dziobka i Tomasza Pałuckiego zastąpili Jakub Frączek i Bartłomiej Rodak.
Przed szansą na objęcie prowadzenia Czarni stanęli dopiero w 73 minucie spotkania. Do prostopadłego podania ruszył Rodak. Do piłki odważnie wyszedł bramkarz gości. Zawodnik jasielskiej drużyny dopadł do futbolówki jako pierwszy. Skubnął piłkę, posyłając ją w kierunku bramki. W sytuacji tej zabrakło gospodarzom szczęścia, bowiem piłka ominęła światło bramki, przechodząc zaledwie kilkanaście centymetrów od słupka.
Przełomowa okazała się 83 minuta meczu. Wówczas goście wywalczyli rzut wolny w lewym sektorze boiska po faulu Wójtowicza. Piłka wrzucona lewą nogą w pole karne dotarła do wchodzącego na dalszy słupek Filipa Paszka, który z najbliższej odległości umieścił ją w siatce.
Czarni ruszyli do odrabiania strat. Postanowili rzucić wszystkie siły na jedną szalę. W 88 minucie meczu wprawdzie piłka znalazła się w bramce gości, lecz sędzia liniowy dopatrzył się w tej sytuacji pozycji spalonej jednego z zawodników Czarnych.
Dopełnieniem słabej tego dnia gry gospodarzy były wydarzenia z doliczonego czasu gry. Najpierw drugiego gola dla Polonii zdobył bezpośrednio z rzutu wolnego Jakub Dziadosz. Piłkę umieścił w siatce strzałem tuż przy bliższym słupku braki z ostrego kąta. Cyran był całkowicie sak oczony takim obrotem sprawy.
Zwycięstwo Polonii przypieczętował Wojciech Munia, który otrzymał podanie na wolne pole przed polem karnym. Wpadł z piłką przy nodze w obręb szesnastki i ze spokojem umieścił ją w siatce pomimo interwencji Cyrana.
JKS Czarni 1910 Jasło – Polonia Kopytowa 0:3 (0:0)
Bramki.
Filip Paszek (83’), Jakub Dziadosz (90’+3’), Wojciech Munia (90’+4’)
JKS Czarni 1910 Jasło: Wiktor Cyran (Br) – Tomasz Dziobek (Frączek 46’), Wojciech Dziedzic (C), Krzysztof Szydło (Gabryel 60’), Łukasz Urban (Biernacki 79’), Bartosz Szopa (Foryś 67’), Jakub Wyderka, Artur Wójtowicz, Tomasz Pałucki (Rodak 46’), Grzegorz Munia, Damian Kulig – Patryk Szostak (Br), Jakub Frączek, Bartłomiej Rodak, Michał Gabryel, Konrad Foryś, Mateusz Biernacki.
Trener: Tomasz Maczuga.